Problemy Schetyny i Petru. Stracą władzę w partiach?

- Wyborcy postrzegają niektórych polityków jako „wypalonych”, w związku z czym czują potrzebę zmian i poszukują nowych twarzy - komentuje wyniki sensacyjnego sondażu IPSOS w rozmowie z portalem Polskiego Radia dr Sergiusz Trzeciak, ekspert marketingu politycznego, autor książek, m.in. "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory". 

2017-08-17, 14:00

Problemy Schetyny i Petru. Stracą władzę w partiach?

Jak wynika z sondażu IPSOS Borys Budka i Rafał Trzaskowski byliby lepszymi liderami PO niż Grzegorz Schetyna, z kolei Katarzyna Lubnauer i Kamila Gasiuk-Pihowicz lepiej sprawdziłby się w roli szefa Nowoczesnej od Ryszarda Petru. Dlaczego zwolennicy opozycji chcą zmian we władzach partii, z którymi sympatyzują?

Przyznam, że nie jestem zaskoczony wynikiem tego sondażu. Wielu liderów opozycji, zwłaszcza należących do PO, funkcjonuje w polityce od lat. Wyborcy postrzegają niektórych polityków jako „wypalonych”, w związku z czym czują potrzebę zmian i poszukują nowych twarzy. Do tego dochodzi kwestia skuteczności. Wielu zwolenników opozycji uważa, że jej liderzy zawodzą, a ich działania są nieefektywne. O nieskuteczności Grzegorza Schetyny czy Ryszarda Petru świadczą wyniki sondaży, w których Prawo i Sprawiedliwość wciąż ma ok. 40 proc. Wyborcy zaczynają zadawać sobie pytanie, co by było, gdyby te partie miały innych liderów.

Schetyna i Petru zawodzą chyba również wizerunkowo.

To prawda. Lider Nowoczesnej wciąż jest postrzegany przez pryzmat tzw. „afery maderskiej”, z kolei szef PO miał w ostatnim czasie kilka kontrowersyjnych wystąpień, które były zaskakujące nawet dla zwolenników opozycji. Za Ryszardem Petru ciągną się także różnego rodzaju wpadki językowe oraz te związane z wiedzą historyczną. Sytuacja ta może podważać jego pozycję lidera, tym bardziej, że notowania Nowoczesnej są dziś dużo słabsze niż jeszcze kilka miesięcy temu. Jeśli chodzi o Grzegorza Schetynę, to uważam, że jego słabością wizerunkową jest brak konsekwencji. Można nie zgadzać się z Jarosławem Kaczyńskim, ale nie można zarzucić mu braku poglądów i determinacji. W przypadku Schetyny tego nie widać, nie wiadomo dokładnie jakie ma poglądy. Szef PO próbuje lawirować, jeśli widzi, że jakiś temat jest niepopularny. Najlepszym przykładem jest problem uchodźców. Lider PO zaskoczył nawet swoich zwolenników. W takiej sytuacji ludzie zaczynają się zastanawiać, jakie on ma właściwie poglądy.

Jakie atuty posiadają politycy, którzy zdaniem zwolenników opozycji powinni zastąpić jej liderów?

Katarzyna Lubnauer ma duże umiejętności komunikacyjne i potrafi rozmawiać z mediami, czym wyróżnia się na tle wielu innych polityków Nowoczesnej. Poza tym mam wrażenie, że część zwolenników jej partii widziałoby w roli lidera kobietę, stąd też duża popularność Kamili Gasiuk-Pihowicz. W przypadku PO duże znaczenie odgrywa w mojej ocenie kwestia pokoleniowa. O, ile Nowoczesna jest partią 30-40 latków, o tyle liderzy PO są w wieku ok. 60 lat. Być może wyborcy Platformy oczekują tego, aby na czele ich partii stanął ktoś młodszy, ale posiadający już spory bagaż politycznego doświadczenia. Wydaje mi się, że potrzebują oni efektu świeżości, nowej twarzy nie do końca ogranej. Budka i Trzaskowski idealnie wpisują się w te oczekiwania.

Czy opinie wyborców wyrażone we wspomnianym sondażu przełożą się na realną politykę? Krótko mówiąc, czy dojdzie do zmiany liderów PO i Nowoczesnej?

Myślę, że w obu partiach jest różna sytuacja.

REKLAMA

Na czym polega różnica?

Nowoczesna przez fakt, że brakuje w niej starych wyjadaczy - z całym szacunkiem dla Ryszarda Petru, ale nie ma on tak dużego doświadczenia politycznego jak Grzegorz Schetyna - ma większą zdolność do zmiany na fotelu lidera niż PO. Partia ta nie ma tak rozbudowanych struktur i takiego zaplecza finasowego jak Platforma. Poza tym Petru nie jest tak bezwzględny, jak Schetyna. Na korzyść szefa PO przemawia nie tylko doświadczenie polityczne, ale również konstrukcja partii. Platforma od dawna jest podzielona na różne frakcje, w związku z tym Schetyna zna swoich potencjalnych przeciwników, a dzięki temu łatwiej jest mu ich zwalczać. W Nowoczesnej takie antagonizmy dopiero się kształtują, co oznacza, że dopiero krystalizuje się to, z kim Petru miałby rywalizować. Schetyna tak łatwo się nie podda, ma dużo większe doświadczenie w konstruowaniu list wyborczych i ugrupowania na poziomie regionalnym. Konstrukcja PO jest tak złożona, że szef partii kontroluje strukturę i każdorazowa zmiana nie jest prosta. Aby do niej doszło, musi wydarzyć się szereg okoliczności, np. przegrana w wyborach.

Czyli najbliższa okazja do zmiany lidera nadarzy się w Platformie po wyborach samorządowych w 2018 roku? Oczywiście pod warunkiem, że PO je przegra.

Bardziej parlamentarnych. Gdy dochodzi do wyborczej porażki, to w partii od razu ujawniają się przeciwnicy lidera, którzy posiadają w danym momencie mocniejsze argumenty do walki o władzę. Polska różni się nieco od systemu brytyjskiego, gdzie po przegranych wyborach przewodniczący partii od razu ustępuje ze stanowiska. W naszym kraju szef ugrupowania nie zawsze chce oddać władzę. Sama przegrana PO to za mało, porażka musiałaby być dotkliwa, aby zniechęcić do lidera posłów z tylnych ław. Stanowią oni w partii dużą grupę osób, nie należą do żadnej frakcji i ich nastroje często się wahają. Najczęściej „przekupuje” się tych posłów do swoich racji jakimiś stanowiskami. Wiele zależeć będzie więc nie tylko od wyniku wyborów, ale również od tego, co młodzi liderzy mogliby zaoferować posłom, którzy się wahają.

Kiedy może dojść do zmiany lidera w przypadku Nowoczesnej?

Na pewno pozycja Petru jest dziś mocno osłabiona. Wewnątrz Nowoczesnej mówi się już o potrzebie zmiany lidera, ale informacje te dość powoli trafiają do opinii publicznej. Gdy głosy te staną się powszechne, a wyniki w sondażach nadal będą dołować, to wtedy nastąpi odpowiedni moment do zmiany na stanowisku szefa partii.

- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej