Bunt osadników. Będą "niespodzianki dla wojska"?
Osadnicy żydowscy na Zachodnim Brzegu nie zamierzają podporządkować się decyzji rządu o wstrzymaniu rozbudowy osiedli na 10 mięsięcy. Premier Benjamin Netanjahu podjął taką decyzję, aby doprowadzić do wznowienia rozmów pokojowych z Palestyńczykami.
2009-12-21, 09:09
Osadnicy planują strajk głodowy oraz kampanię przeciwko premierowi Benjaminowi Netnajahu. Ostateczną decyzje o - jak to ujęli - "niespodziankach dla wojska" podejmą w poniedziałek. Eksremiści żydowscy zaregowali w ten sposób na ujawniony przez media wojskowy plan likwidacji nielegalnych osiedli. Armia chce użyć samolotów bezzałogowych do zlokalizowania nielegalnie wznoszonych budowli. Mają być utworzone strefy wojskowe, aby uniemożliwić dziennikarzom i demonstrantom obserwowanie ich burzenia. Wojsko zamierza także zakłócać telefonię komórkową, aby osadnicy nie mogli się ze sobą kontaktować.
Do tłumienia ewentualnych zamieszek premier chce wykorzystać siły specjalne i żandermię wojskową. Premier Benjamin Netanjahu ogłosił wstrzymanie osadnictwa żydowskiego na 10 miesięcy kilka tygodni temu. W rzeczywistości jednak osadnicy kontynuowali ich budowę. Rząd zdecydował więc o zaostrzeniu działań.
Mimo tego, Palestyńczycy nie chcą przystąpić do rozmów pokojowych. Głównie dlatego, że Izrael nie zamierza wstrzymać osadnictwa we wschodniej Jerozolimie, która może być stolicą przyszłego palestyńskiego państwa.
REKLAMA