Sylwester w cieniu kryzysu

Czesi powitali Nowy Rok niezwykle spokojnie. Wpłynęła na to zapewne deszczowa pogoda i niezbyt optymistyczne zapowiedzi rozwoju sytuacji w najbliższych 12 miesiącach.

2010-01-01, 11:18

Sylwester w cieniu kryzysu
źr. Wikipedia

Czesi powitali Nowy Rok niezwykle spokojnie. Wpłynęła na to zapewne deszczowa pogoda i niezbyt optymistyczne zapowiedzi rozwoju sytuacji w najbliższych 12 miesiącach.

Nieudane przewodnictwo Unii Europejskiej w pierwszej połowie ubiegłego roku, skutki światowego kryzysu oraz gigantyczny deficyt budżetu, a przede wszystkim niestabilna sytuacja polityczna nie napawają optymizmem. Czesi mają świadomość, że nie da się żyć na kredyt i trzeba będzie porządnie zacisnąć pasa. Od Nowego Roku podrożały paliwa, rozmowy telefoniczne, czynsze i piwo, które jest tam przecież narodowym napojem. Brak reformy rent i emerytur wywołuje już  frustracje wśród dorosłej części ludzi.

Przewidziane na maj wybory parlamentarne będą papierkiem lakmusowym nastrojów. Ich wynik wskaże czy Czesi w roku 2010-ym wybiorą drogę radykalnych oszczędności czy mniej bolesne rozwiązania, które jeszcze bardziej zachwieją finansami publicznymi.

Skromniej niż zazwyczaj powitali Nowy Rok także mieszkańcy Bratysławy. Kryzys finansowy ogranicznył dotacje miasta na sylwestową zabawę. Na naddunajskich bulwarach i na bratysławskiej Starówce bawiło się ponad 50 tysięcy osób. Wielu mieszkańcow Bratysławy spędziło noc Sylwestrową w restauracjach i na dyskotekach. Tym razem pogoda
dopisała. Opółnocy odpalono dwie tony sztucznych ogni.

Tegoroczne obchody Sylwestra przebiegły bez zakłóceń ze względu na zaostrzenia w centrum miasta. Policja kontrolowała gości udających się na Starówkę odbierając butelki z szampanem i petardy. Pod budnykiem zabykowego ratusza gdzie bawiono się aż do rana, szampana można było pić tylko z plastikowych butelek.

Ze względu na kryzys finansowy miasto odwoło widowisko światło i dźwięk i zmniejszyło liczbę imprez rozrywkowych. Za sylwestrową zabawę w centrum słowackiej stolicy urząd miasta zaplacił 120 tysięcy euro. To tylko 75 procent kosztów ubiegłorocznego Sylwestra kiedy z nadejsciem Nowego Roku swiętowano równiez wprowadzenie waluty euro.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)


 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej