Zirajewski prosił o zwolnienie. Boją się o "Słowika"
Po śmierci Zirajewskiego wzmocniono ochronę innego gangstera związanego ze sprawą zabójstwa gen. Papały, Andrzeja Zielińskiego ps. „Słowik” - dowiedział się portal tvp.info.
2010-01-04, 21:39
Nie było żadnych sygnałów, że Artur Z. chce popełnić samobójstwo – powiedział tvp.info ppłk Leszek Urbanowicz, zastępca dyrektora gdańskiego aresztu śledczego, w którym zmarł Zirajewski. Jak dowiedział się ponadto portal tvp.info, po śmierci Zirajewskiego wzmocniono ochronę innego gangstera związanego ze sprawą zabójstwa gen. Papały, Andrzeja Zielińskiego ps. „Słowik”.
Według Leszka Urbanowicza z gdańskiego aresztu śledczego Zirajewski jako więzień zachowywał się „normalnie”. Prosił o leki nasenne, bo miał problemy z zasypianiem, podobnie jak wielu osadzonych.
Zirajewski złożył wniosek o zwolnienie
19 listopada ub.r Zirajewski złożył do sądu penitencjarnego wniosek o przedterminowe zwolnienie. Jak powiedział tvp.info sędzia Przemysław Banasik, rzecznik gdańskiego sądu okręgowego, Zirajewski złożył już wcześniej dwa takie wnioski: w lutym i w czerwcu, oba zostały odrzucone.
REKLAMA
- Ostatni wniosek wpłynął do sądu 19 listopada, ale z powodu śmierci wnioskodawcy postępowanie w tej sprawie zostanie umorzone – przekazał Banasik.
Strach o "Słowika"
Jak dowiedział się portal tvp.info, po tym gdy doszło do śmierci Zirajewskiego, wzmocniono ochronę innego gangstera, związanego ze sprawą zabójstwa Papały, bossa gangu pruszkowskiego, Andrzeja Zielińskiego ps „Słowik”. „Słowik” jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa komendanta policji Marka Papały. W śledztwie miał zeznać, że Edward Mazur zlecił mu wykonanie tego morderstwa – pisze tvp.info.
Biegły po sekcji zwłok: zmarł "z przyczyn chorobowych"
REKLAMA
Bezpośrednią przyczyną zgonu Artura Zirajewskiego, ps. Iwan, świadka w sprawie zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały, był zator tętnic płucnych - wynika ze wstępnych ustaleń podanych przez prokuraturę po sekcji zmarłego. Sprawę śmierci "Iwana" wyjaśnia ponadto m.in. specjalny zespół resortu sprawiedliwości, który do piątku ma przedstawić pierwsze ustalenia.
Zirajewski zmarł w szpitalu w gdańskim areszcie śledczym w niedzielę 3 stycznia po południu.
W poniedziałek szef Służby Więziennej płk Kajetan Dubiel ujawnił, że 23 grudnia Zirajewski - odsiadujący wyrok 15 lat więzienia - dostał gryps, po którym spalił swe notatki i napisał list do żony. 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi. "List do żony absolutnie nie miał charakteru pożegnalnego" - powiedział Dubiel. Poinformował, że w liście do żony były wskazówki jak wychowywać dzieci i w sprawie postępowania przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.
Szef SW relacjonował, że 28 grudnia Zirajewski nie stawił się na porannym więziennym apelu o 6.30, więc do celi wezwano lekarza. Stwierdził on zatrucie i skazany trafił do szpitala MSWiA w Gdańsku, gdzie pozostawał pod ochroną funkcjonariuszy Służby Więziennej i policyjnych antyterrorystów. Według niego lekarze wstępnie zdiagnozowali zatrucie przypisanym Zirajewskiemu na sen lekiem estazolam oraz zapalenie płuc.
REKLAMA
31 grudnia "Iwan" został wypisany ze szpitala MSWiA i przeniesiony do szpitala w areszcie śledczym, gdzie 3 stycznia zmarł.
ag, tvp.info, PAP
REKLAMA