Ryszard Czarnecki dla PolskieRadio.pl: Timmermans spuścił z tonu

- Nie ma żadnych możliwości wprowadzenia sankcji przeciwko Polsce. Myślę, że członkowie Komisji Europejskiej doskonale zdają sobie z tego sprawę - mówi portalowi PolskieRadio.pl eurposeł PiS Ryszard Czarnecki, komentując czwartkowe oświadczenie wiceszefa KE.

2017-08-31, 15:24

Ryszard Czarnecki dla PolskieRadio.pl: Timmermans spuścił z tonu
Ryszard Czarnecki. Foto: FLICKR/euranet_plus/CC BY-SA 2.0

Jak ocenia pan czwartkowe oświadczenie wiceszefa Komisji Europejskiej?

Widać wyraźnie, że Frans Timmermans spuścił z tonu, ponieważ nie zapowiedział sankcji wobec Polski, czym groził od dłuższego czasu. Uważam, że wpływ na postawę wiceszefa Komisji Europejskiej miało spotkanie Angeli Merkel z Jean-Claude Junckerem. Jego efektem było „złagodzenie” sytuacji wobec Polski.

Dalsze kroki wobec naszego kraju będą zależały od kolegium unijnych komisarzy. Jakiej decyzji spodziewa się pan z ich strony?

Niezależnie od tego co zrobią komisarze, nie ma żadnych możliwości wprowadzenia sankcji przeciwko Polsce. Myślę, że członkowie Komisji Europejskiej doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ich działania są pewnego rodzaju wrzawą medialno-propagandową, której celem jest wpłynięcie na decyzję naszego rządu. KE liczy na to, że gabinet Beaty Szydło w końcu się ugnie, a jednocześnie daje amunicję totalnej opozycji w Polsce. Wydaje mi się, że wpływ na działania Komisji mają również osobiste poglądy jej wiceszefa.

Co konkretnie ma pan na myśli?

Mam wrażenie, że Frans Timmermans, który jest politykiem holenderskiej Partii Pracy bardzo emocjonalnie przeżywa fakt, że w polskim parlamencie nie ma lewicy. Pod tym względem nasz kraj wyróżnia się na tle innych państw członkowskich. Podłoże standardów stosowanych przez wiceszefa KE ma charakter ideologiczno-partyjny, a nie merytoryczny.

Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs oświadczył, że KE stosuje wobec Polski podwójne standardy. Zgadza się pan z tą opinią?

Oczywiście, że tak. Przypomnę, że w 2008 roku Komisja Europejska w odpowiedzi na pytanie polskich sędziów stwierdziła, że nie ma prawa ingerować w wewnętrzne sprawy sądownictwa państwa członkowskiego. I co? Po 9 latach uznała, że jednak może? To chyba najlepszy przykład podwójnych standardów i hipokryzji unijnych komisarzy.

REKLAMA

Frans Timmermans oświadczył również, że praworządności w Polsce będzie dyskutował z państwami członkowskimi.

Wiceszef KE wychodzi poza swój mandat. Jak już wspomniałem robi to w celu wywołania wrzawy medialno-propagandowej. Chodzi o to, żeby cały czas gonić króliczka, skoro nie można go złapać.

Po co to wszystko?

Komisji zależy na tym, abyśmy ustąpili. Jeśli Polska pokaże, że prowadzi suwerenną politykę wewnętrzną, to być może również inne państwa pójdą za naszym przykładem i zaczną stawiać się Brukseli. Uważam, że obywatele Unii Europejskiej oczekują od KE zupełnie innych działań.

Jakich?

W Europie są dziś ważniejsze sprawy niż kwestia praworządności w Polsce. Mieszkańcy naszego kontynentu obawiają się terroryzmu, podnoszą kwestię bezpieczeństwa i nielegalnych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. To są realne problemy, z jakimi borykają się obywatele państw członkowskich. To, że Komisja Europejska nie zajmuje się tymi zagrożeniami, pokazuje, że zatraciła swoje priorytety i postępuje wbrew woli obywateli Unii. Natomiast sytuacja w Polsce jest może problemem dla brukselskich urzędników, ale na pewno nie dla przeciętnego Europejczyka.

- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej