Kolejna katastrofa w tajnej Strefie 51. Armia USA unika komentarzy
Kolejna tajemnicza katastrofa w pobliżu najbardziej strzeżonego poligonu na świecie. W tak zwanej Strefie 51 rozbił się samolot sił powietrznych USA. Amerykański rząd nie chce komentować sprawy, nie podano też jaka maszyna uległa katastrofie. Wiadomo jedynie, że w wypadku zginął doświadczony pilot USAF.
2017-09-12, 17:15
Do wypadku w pobliżu tajnego poligonu doszło na początku zeszłego tygodnia, jednak informacja o nim pojawiła się z dużym opóźnieniem . Pierwsze o katastrofie informowały lokalne media z Nevady, co w końcu zmusiło dowództwo lotnictwa USA do zajęcia stanowiska w sprawie. Jednak przekazane oświadczenie jest lakoniczne i mało precyzyjne.
Siły powietrzne USA podały, że w wypadku w wyniku odniesionych ran zginął podpułkownik Eric Schulz. Podano też przybliżoną lokalizację katastrofy. Nie wiadomo jednak, jakie były okoliczności zdarzenia, a co najważniejsze - jaka maszyna w nim uczestniczyła.
Początkowo twierdzono, że wypadkowi ulec mógł najnowszy myśliwiec F-35 Lightning II, jednak szybko zostało to zdementowane. Lokalizacja katastrofy poważnie podsyciła fantazję miłośników teorii spiskowych, co zaowocowało wieloma scenariuszami wydarzenia. Zwłaszcza, że wokół tajnego poligonu powstało już wiele historii, mówiących między innymi o przetrzymywaniu tam szczątków UFO i obcych form życia, czy o testach nad nowoczesnym uzbrojeniem, a nawet podróżami w czasie.
Strefa 51 - oficjalnie znana pod nazwą Air Force Flight Center, Detachment 3, to amerykańska baza wojskowa znajdująca się na południu stanu Nevada. Do 2001 roku rząd USA utrzymywał, że baza nie istnieje. Dopiero w 2013 roku CIA oficjalnie potwierdziło jej funkcjonowanie. W ośrodku pracowano nad takimi projektami samolotów jak SR-71 Blackbird, B-2 Spirit czy F-117 Nighthawk. Prowadzono też badania nad bronią wyprodukowaną przez Rosjan, w tym samolotami MIG, które w różny sposób zdobyte zostały przez Amerykanów.
lancasteronline.com, news.com.au, dad
REKLAMA
REKLAMA