Nord Stream 2, kość niezgody między Polską i Niemcami. Były szef PE: wiele zależy od decyzji Niemców po wyborach. "Rosjanie mogą sami zbudować gazociąg, nawet jeśli będą przy tym głodować"

- Nie wiadomo, jak ta sytuacja się rozwinie, jak zdecydują Niemcy. Nastawienie części koalicji w Niemczech do Nord Streamu 2 jest negatywne. Oczywiście to może się zmienić – mówił były szef Parlamentu Europejskiego, były premier Jerzy Buzek, mówiąc o rozwoju wydarzeń wokół Gazociągu Północnego. 

2017-09-16, 23:59

Nord Stream 2, kość niezgody między Polską i Niemcami. Były szef PE: wiele zależy od decyzji Niemców po wyborach. "Rosjanie mogą sami zbudować gazociąg, nawet jeśli będą przy tym głodować"

Powiązany Artykuł

unia europejska 1200 free.jpg
EUROPA WYBIERA

Decyduje się los gazociągu Nord Stream 2. Rurociąg biegnący przez Morze Bałtyckie nie podoba się Polsce, a także Ukrainie. Gdyby o losie gazociągu decydował Parlament Europejski – zapewne by go zablokował. O tym, co wynika z ostatniej dyskusji  w PE (14 września) opowiadał w piątek w Warszawie były szef PE, Jerzy Buzek.

W Niemczech wiele może się zmienić po wyborach

Prawica w Niemczech jest zdystansowana do projektu, mówił też były premier i były szef PE, odnosząc się do stanowiska Berlina. - To znaczy: CDU ma dystans, CSU (i w ogóle Bawaria) jest przeciw, lewica silnie popiera budowę gazociągu. Na pewno wprowadzenie do dyskusji nazwiska Gerharda Schroedera pogorszyło sytuację wokół gazociągu – powiedział były szef PE na konferencji zorganizowanej przez Biuro Parlamentu Europejskiego w Warszawie. Jerzy Buzek zaznaczył, że sprawa gazociągu z pewnością ma znaczenie, jeśli chodzi o niemieckie wybory.


Konferencja w Biurze Parlamentu Europejskiego w Warszawie, Fot. PolskieRadio.pl Konferencja w Biurze Parlamentu Europejskiego w Warszawie, Fot. PolskieRadio.pl

Debaty w europarlamencie

Jerzy Buzek poinformował, że w Parlamencie Europejskim odbyła się 14 września już czwarta dyskusja na temat budowy Nord Streamu 2, gazociągu, który ma przebiegać przez Morze Bałtyckie i dostarczać błękitne paliwo z Rosji do Niemiec. Moskwa zakłada, że gdy uruchomi ten gazociąg, będzie mogła zaprzestać eksportu surowca infrastrukturą przebiegającą przez terytorium Ukrainy.  

- Wnioski były te same jako poprzednio – nastrój się nie zmienił. Przedstawiciele KE nie zmienili języka. To m.in. komisarz klimatu i energii Miguel Arias Cañete (...), komisarz (ds. unii energetycznej) Marosz Szefczovicz. Mówią tym samym językiem: Nord Stream 2 nie jest zgodny z duchem, literą, ani zasadami unii energetycznej – zaznaczył były szef PE.

REKLAMA

Jerzy Buzek dodał, że Nord Stream 2 nie prowadzi do dywersyfikacji dostaw, źródeł ani tras dostarczania surowca do UE i nie jest on też uzasadniony pod względem komercyjnym (z punktu widzenia UE).

Jerzy Buzek zaznaczył przy tym, że Nord Stream 1 jest wykorzystany w około 50 procentach, czasem 60 czasem, 30-40, ale nie więcej. - Przedstawiciele konsorcjum nie protestują, kiedy im się o tym mówi – zauważył. Szef PE dodał, że zainwestowanie znacznie mniejszej sumy w rurociągi ukraińskie poprawiłoby ich stan i jakość, i dzięki temu można byłoby szybciej poprawić bezpieczeństwo energetyczne Europy.

- Rurociąg Nord Stream 2 zagraża przed wszystkim Ukrainie, choć oczywiście również Europie Środkowo- Wschodniej - powiedział były premier.


Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

W Parlamencie Europejskim praktycznie wszyscy są przeciwko Nord Streamowi 2

REKLAMA

Jerzy Buzek zaznaczył, że w europarlamencie, podczas debaty o Nord Streamie, było około 20 wystąpień, a  tylko 2 były za budową gazociągu. Wyjaśnił, że wszystkie duże grupy polityczne, Europejska Partia Ludowa, socjaliści, liberałowie, konserwatyści i reformatorzy, Zieloni, komuniści, wyraźnie opowiadają się przeciwko niemu, nawet socjaliści są zdecydowanie mu przeciwni.

"Firmy zaangażowane w projekt powinny wiedzieć, że nie ma on politycznego poparcia"

Jerzy Buzek mówił też, że przekonywał do tego, iż firmy, które chcą uczestniczyć w tej inwestycji, powinny brać pod uwagę, że nie ma on poparcia, że UE będzie się "domagała stosowania prawa unijnego aż do granicy państwa trzeciego przez cały Bałyk", nie będzie dofinansowania z funduszy UE. Brak politycznego poparcia ma znaczenie dla firm europejskich, jesteśmy o tym przekonani – mówił.

Jerzy Buzek powiedział też, że teraz wychodzą na jaw sprawy, które wcześniej nie były tak jasne, jeśli chodzi o Nord Stream 1. Zaznaczył, że Rosjanie wpłacili pewną sumę z tytułu budowy Nord Streamu 1, bo nie spełniał norm ochrony środowiska. To nie ma żadnego sensu, płacenie kar nie urządza nas – mówił Jerzy Buzek. Również ostro jak państwa naszego regionu protestują Duńczycy, też Szwedzi są przeciwni – zaznaczył

Były premier i szef PE powiedział, że mamy wciąż duże napięcia między państwami UE. Zaznaczył, że powodowanie kolejnych takich sporow między państwami członkowskimi nie jest pożądane. I to również trzeba mieć na uwadze przy okazji sprawy Nord Streamu.

REKLAMA

Jerzy Buzek zaznaczył, że w PE zrobiono wszystko, by wykazać, że budowa NS 2 nie ma podstaw ekonomicznych,  w porównaniu z postulatem naprawy gazociągów Ukrainy za 2-3 mld euro. A ukraińskie gazociągi są wykorzystywane w 75-80 procentach, zatem nie są tak złe, jak mówią Rosjanie – dodał.

– Wiele zależy od tego, jaką decyzję będą podejmowały Niemcy po wyborach, czy dotrzymają linii, którą mają teraz przedstawiciele różnych partii – mówił też. Zaznaczył, że nie może niczego gwarantować, ale nie wie, co się może wydarzyć.


Z pierwszym gazociągiem było nam trudniej

Były premier ocenił też, że od poprzedniego projektu Nord Streamu 1 Niemcy odstąpiły, gdy Polska zaczęła zastanawiać się nad gazociągiem norweskim. Jak mówił, gdy w 2002 roku zrezygnowała z tego planu, zaczęły się negocjacje, w 2003 roku wszystko było przesądzone, a nie miał wtedy kto protestować, Polska nie była jeszcze wtedy w UE. Buzek dodał, że na Zachodzie Europy było poparcie wówczas dla NS1, a teraz już sytuacja jest inna, na przykład Włosi protestują (m.in. z powodu niepowodzenia gazociągu South Stream).

Jerzy Buzek zaznaczył jednak, że choć przeciw budowie NS 2 jest wiele argumentów, to można sobie wyobrazić i taki wariant, że nie zostaną wzięte pod uwagę.

REKLAMA

Szef PE stwierdził jednocześnie że Rosja być może wybuduje gazociąg, nawet sama, bo nie liczy się z kosztami społecznymi takiej decyzji. Jak stwierdził, władzom w Moskwie jest obojętne, czy z tego powodu głodować będzie "30 czy 40 procent" społeczeństwa.

Europa słucha naszych pomysłów

Jerzy Buzek mówił też, że w kwestii energetyki Unia realizuje częśto w gruncie rzeczy polskie pomysły. Zaznaczył, że podobnie jest z Partnerstwem Wschodnim – to też polska idea, które jest obecnie realizowana. Bezpieczeństwo dostaw gazu – tu wiele jest polskich postulatów, KE pisząc nowe rozporządzenia, brała pod uwagę polskie postulaty- tłumaczył Jerzy Buzek.

- Słuchają nas, jeśli rozmawiamy, przygotowujemy grunt, jeśli jesteśmy otwarci na inne pomyły. A nie mówimy  – "nie bo nie", natomiast mówimy  macie inny pogląd, to go przedyskutujemy – mówił były przewodniczący PE.

***

REKLAMA

Opracowała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej