Kontrowersyjna decyzja rodziców ws. noworodka z Białogardu. Co zdecyduje sąd?
Przed sądem rejonowym w Białogardzie w Zachodniopomorskiem trwa rozprawa, dotycząca ograniczenia praw rodzicielskich pary, która w piątek zabrała ze szpitala swoją nowo narodzoną córkę. Przed gmachem sądu protestuje kilkadziesiąt osób.
2017-09-19, 15:40
Sędzia prowadząca sprawę wyłączyła jawność rozprawy co oznacza, że toczy się ona przy drzwiach zamkniętych. Biorą w niej udział wyznaczony kurator, prokurator i pełnomocnik rodziców. Sąd nie zezwolił na udział w procesie mężów zaufania, zgłoszonych przez adwokata rodziców.
Przed sądem zebrało się kilkadziesiąt osób, związanych między innymi ze stowarzyszeniem zrzeszającym przeciwników obowiązkowych szczepień. Mają transparenty z napisami między innymi: "Czyje są dzieci? Mamy i taty czy rządu?". Zebrani skandują między innymi "Szpital do sądu!" i "Wolność, wolność!".
Powiązany Artykuł
Patryk Jaki: poprosiłem o akta sprawy noworodka z Białogardu
Dzisiejsza rozprawa nie ma związku ze śledztwem, wszczętym przez prokuraturę rejonową w Białogardzie. Bada ona, czy rodzice narazili życie i zdrowie dziewczynki, zabierając ją w piątek ze szpitala. Dziewczynka urodziła się dzień wcześniej, w 36. tygodniu ciąży. Kiedy rodzice dziecka nie zgodzili się na wykonywanie zabiegów okołoporodowych i szczepień, na wniosek szpitala sąd rodzinny w Białogardzie ograniczył władzę rodzicielską w zakresie udzielanych świadczeń medycznych oraz ustanowił kuratora. Gdy pracownik sądu dostarczył do szpitala pismo z postanowieniem sądu, rodzice z dzieckiem opuścili placówkę.
dad
REKLAMA
REKLAMA