Zakaz mówienia po polsku w Wielkiej Brytanii. Jest reakcja MSZ
MSZ nazywa wprowadzenie zakazu mówienia po polsku w zakładzie pracy w Wielkiej Brytanii "pośrednią dyskryminacją".
2017-09-25, 15:01
Posłuchaj
Taki zakaz wprowadziło w tym miesiącu kierownictwo jednego z oddziałów Vision Express w hrabstwie Nottinghamshire w Wielkiej Brytanii - wynika z informacji do których dotarł resort.
Polscy pracownicy zostali poproszeni o niemówienie w rodzimym języku podczas przerwy obiadowej. Pracodawca tłumaczył to "chęcią ułatwienia współpracy między pracownikami".
W nadesłanym do IAR oświadczeniu MSZ pisze, że wprowadzenie takiego zakazu "można uznać za dyskryminujące". Zdaniem prawnika Sylwestra Pieckowskiego pracodawca tylko w wybranych przypadkach może poprosić pracowników o niemówienie w rodzimym języku.
W nadysłanym do IAR oświadczeniu rzecznik Vision Express w Wielkiej Brytanii zapewnia, że polecenie dotyczyło "nie tylko Polaków, ale wszystkich pracowników". Jak czytamy: "W naszym miejscu pracy mówiono w wielu różnych językach - niektórzy zgłosili nam, że czują się wykluczeni. (...) Używanie wspólnego języka jest również ważne ze względów bezpieczeństwa, dlatego uprzejmie poprosiliśmy o używanie w pracy jęzka angielskiego". W oświadczeniu przedstawiciel firmy dodaje, że "z przykrością przyjmuje informacje" o tym, że polscy pracownicy czuli się dyskryminowani i zachęca w przyszłości ich do informowania przełożonych o takich odczuciach. Vision Express zapewnia, że "żadnemu z pracowników w tej sprawie nie grożono zwolnieniem" i że w ich zakładach "ceni się różnorodność kulturową pracowników".
REKLAMA
W sprawie zakazu mówienia po polsku w oddziale Vision Express interweniowały media polonijne w Wielkiej Brytanii. Pracodawca ostatecznie wycofał się z zakazu.
Ilona Korzeniowska, redaktor naczelna portalu dla Polonii brytyjskiej "Polish Express", uważa, że do podobnych sytuacji dochodzi w Wielkiej Brytanii regularnie.
W ostatnich latach polska ambasada w Londynie interweniowała między innymi w sprawie zakazu mówienia po polsku w jednym ze sklepów w Szkocji, a konsulat w Manchesterze zajął się dyskryminacją językową Polaków w jednej z fabryk w miejscowości Sheffield. W obu przypadkach z zakazów zrezygnowano.
pp
REKLAMA
REKLAMA