Szef PiS: absolutne minimum na służbę zdrowia to 6 procent PKB

2017-10-14, 09:23

Szef PiS: absolutne minimum na służbę zdrowia to 6 procent PKB
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Spała, 13.10.2017. Redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz (L) i prezes PiS Jarosław Kaczyński (P) podczas III Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej", 13 bm. w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. (mr) PAP/Grzegorz Michałowski. Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w piątek w Spale z szefami klubów Gazety Polskiej. Mówił m.in. o konieczności zmian w ordynacji wyborczej, uregulowaniu kwestii służb specjalnych, służbie zdrowia, o mediach, o reformie wymiaru sprawiedliwości, rozmowach z prezydentem i jedności rządzącego obozu.

Posłuchaj

Prezes PiS Jarosław Kaczyński o reformie sądownictwa i prezydencie (źr. IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jarosław Kaczyński zapowiedział m.in., że PiS chce podjąć sprawę ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych i parlamentarnych, aby zabezpieczyć je przed fałszowaniem. - Będą to rozwiązania, które partia proponowała w poprzednich kadencjach, które były wtedy odrzucane, a których celem jest zabezpieczenie wyborów przed fałszowaniem - wyjaśnił.

- Przezroczysta urna, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym podczas głosowań i liczenia głosów, nowe zasady odnoszące się do drukowania kart, nowe zasady dotyczące okresu i sposobu ich przechowywania, a także ich produkcji - wymieniał Kaczyński. 

Dodał, że "są też działania, które mają aspekt nieco polityczny". W tym kontekście wymienił "sprawę likwidacji jednomandatowych okręgów w wyborach samorządowych". - To są okręgi, gdzie mamy do czynienia często z nadużyciami - ocenił prezes PiS. 

O mediach

Na spotkaniu, w którym uczestniczyło ponad 350 osób z całej Polski, Kaczyński odniósł się też do sytuacji w mediach. Jego zdaniem, należy konsekwentnie wychodzić z sytuacji, w której większość mediów nie należy do Polaków, nie należy do polskich firm. Ocenił, że sytuacja mediów, także w sensie gospodarczym jest nieprawidłowa. - Różne grupy, koncerny, czyli duże firmy medialne, kontrolują całe rynki, bo rynek medialny też jest podzielony na różne mniejsze - mówił. 

Według niego, niektóre firmy medialne mają "ogromną przewagę" np. pod względem liczby emitowanych reklam. Zwrócił uwagę, że to jest wszędzie na świecie regulowane w państwach demokratycznych i to powinno być uregulowane także w Polsce. 

- Jeżeli ktoś sądzi, że to będzie oznaczało, że się jakoś radykalnie zmieni na naszą korzyść sytuacja w mediach, to się myli, tak nie będzie, ale nie będzie tego, co jest dzisiaj, bo to jest stan pod wieloma względami, także z punktu widzenia gospodarczego, bardzo szkodliwy. My powinniśmy konsekwentnie wychodzić z sytuacji, w której większość mediów, a w szczególności prasy, ale nie tylko prasy w Polsce, nie należy do Polaków, nie należy do polskich firm - dodał Kaczyński. 

Szef PiS mówił też, że na całym świecie więcej jest mediów lewicowych niż prawicowych  - jako ugrupowanie prawicowe PiS będzie również w Polsce w mniej korzystnej sytuacji pod tym względem i musi się z tym liczyć.

Służby specjalne 

Prezes PiS mówił także o służbach specjalnych. - Trzeba uregulować w końcu sprawę polskich służb specjalnych, bo tutaj jest naprawdę wielkie zamieszanie, są gotowe już ustawy, ale leżą, czekają na to, aż będą uchwalone inne (...) Chociaż jako żywo nie ma tam cienia czegokolwiek, co by w jakikolwiek (sposób) zagrażało demokracji, (to i tak) będzie straszny krzyk, że my robimy coś złego - mówił prezes PiS. 

Wydatki na służbę zdrowia

Kolejnym z tematów o których mówił prezes PiS, była służba zdrowia. Według niego, wydatki na służbę zdrowia powinny wynosić minimum 6 proc. PKB. Zaznaczył, że w bieżącym roku wydatki na służbę zdrowia zwiększają się o 8 mld, a w przyszłym o 6 mld zł. - To ciągle rośnie, ale to rośnie dość wolno – powiedział. 

- Udział wydatków na służbę zdrowia w PKB, czyli tej ogólnej puli corocznych dochodów, tego wszystkiego, co odliczając koszty w Polsce jest wytwarzane, to ciągle jest bardzo mało, to jest 4 proc. z kawałkiem. To ciągle rośnie, ale to rośnie dość wolno. Takie minimum minimorum (absolutne minimum - PAP), ale podkreślam minimum minimorum to jest 6 proc. - stwierdził Kaczyński.

- Do tego będziemy musieli rzeczywiście dojść, ale nie możemy tego robić pod wpływem nacisków grupy młodych ludzi. My rozumiemy ich racje, szanujemy to, nikt nie przeszkadza im strajkować, natomiast z pewnym niepokojem patrzymy na to, że tutaj pojawiają się osoby, które jako żywo ze służbą zdrowia nie mają nic wspólnego a które próbują z tego robić politykę - zaznaczył prezes PiS.

Kaczyński podkreślił, że sprawa służby zdrowia jest sprawą ważną dla społeczeństwa, jednak - jak ocenił - obecny rząd wychodzi z sytuacji stworzonej przez poprzedników. - Teraz musimy z tego wychodzić, jesteśmy gotowi zawsze korygować różnego rodzaju błędy, ale też nie ma cudów - sytuacja finansowa jest dobra, ale (...) to nie jest tak, że my dzisiaj mamy jakąś wielką nadwyżkę pieniędzy, a rząd tego nie chce dać - powiedział prezes PiS.

- Na koniec roku będzie deficyt, trudno mi powiedzieć jeszcze w tej chwili jaki, ale będzie deficyt i to będzie deficyt liczony na pewno w dziesiątkach miliardów złotych, więc też o tym pamiętajmy - dodał Kaczyński.

Planowany budżet

Zdaniem prezesa PiS, Polska powinna iść w kierunku zrównoważonego budżetu, albo nawet nadwyżki budżetowej. Odniósł się w ten sposób do zakładanego na przyszły rok deficytu budżetowego. Rząd zakłada, że w 2018 r. nie przekroczy on 41,5 mld zł przy wzroście gospodarczym na poziomie 3,8 proc. i średniorocznej inflacji, wynoszącej 2,3 proc. 

- To jest dobra sytuacja, bo ten deficyt będzie niewątpliwie znacznie mniejszy, niż był planowany, bo był planowany na prawie 60 mld zł, ale będzie to - mimo wszystko - deficyt. A dzisiaj w Europie powstaje taka sytuacja, której jeszcze parę lat temu nie było: już coraz liczniejsze państwa, także tej naszej sfery, choćby Czechy, uzyskują zrównoważenie, albo nawet nadwyżkę budżetową - tłumaczył Kaczyński. 

Jak dodał, spraw, które mogą w Polsce wywołać spór i "są do załatwienia" jest jeszcze więcej. - Nie możemy podejmować wszystkiego na raz. Nie można załatwić w ciągu jednej kadencji, nawet bardzo udanej, wszystkich problemów. Na to trzeba znacznie więcej czasu - stwierdził Kaczyński. 

Jak mówił, aby Polskę zmienić do końca - po tym okresie, który trwał czterdzieści kilka lat, czyli okresie komunistycznym i następnie po latach III RP, czyli postkomunizmu, żeby nasz kraj doprowadzić do stanu, który można by uznać za akceptowalny - trzeba wielu lat. - To nawet nie są dwie kadencje, to są co najmniej trzy, jeśli nie więcej - zaznaczył prezes PiS.

O reformie sądownictwa i jedności obozu

Właściwie wszystkie główne postulaty prezydenta Andrzeja Dudy ws. reformy sądownictwa zostały przyjęte; mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu będziemy mogli powiedzieć, że się porozumieliśmy - powiedział w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński. 

- Mamy problemy i musimy potrafić je rozwiązać. Problem pierwszy, to problem jedności naszego obozu. I tu chodzi o rozstrzygnięcie sporu z prezydentem o ustawy sądowe i sprawę dalszej współpracy z panem prezydentem, jeżeli chodzi o uchwalanie i podpisywanie ustaw, które mają dalej zmieniać nasz kraj - mówił Kaczyński w piątek podczas spotkania z klubami "Gazety Polskiej" w Spale. 

Dodał, że jest w tej kwestii "pełen optymizmu". - Chcę postawić sprawę jasno: właściwe wszystkie główne postulaty (prezydenta) zostały przyjęte. Mogę uczciwie powiedzieć, że w gruncie rzeczy wszystkie - powiedział prezes PiS. Dodał, że PiS zaproponowało zmiany tylko w "pewnych szczegółowych sprawach". - Liczę na to, że to zostanie poparte - zaznaczył. Przekonywał, że reformując sądownictwo "nie można zrobić nic, co byłoby pozorem". 

W ocenie lidera PiS, po uwzględnieniu zgłoszonych poprawek, ustawy reformujące sądownictwo będą "miększe niż te, które zostały już uchwalone (i zawetowane przez prezydenta - PAP), ale to będzie jednak ta zmiana, o którą chodzi". - Może będzie to dłużej trwało, może nie do końca będzie skuteczne, ale w każdym razie warto tego rodzaju przedsięwzięcie podjąć - podkreślił.


Kaczyński przypomniał swoje zeszłotygodniowe spotkanie z Andrzejem Dudą. Jak mówił, rozmowa z prezydentem była "dobra i konkretna". - Mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu, będzie ono miało miejsce chyba w przyszłym tygodniu, będziemy mogli już ostatecznie powiedzieć, że się porozumieliśmy - oświadczył. 

Prezes PiS ocenił, że inną ważną kwestią dla jedności obozu Zjednoczonej Prawicy, są "różnego rodzaju wypowiedzi polityków Solidarnej Polski i Polski Razem". - Tutaj czasem dzieje się coś takiego, co w moim przekonaniu nie ma większego znaczenia i nie wynika ze złej woli, ale jednak tworzy w opinii publicznej przeświadczenie, że dochodzi do pewnego zaognienia, czy potencjalnego rozbicia w naszym obozie - mówił Kaczyński. 

Zaznaczył, że będzie dążył do tego, aby w tej kwestii doszło do "pełnego uspokojenia". Jak mówił, jest ono bardzo ważne dla dalszych działań PiS w "przekształcaniu Polski" i dla sukcesu wyborczego w przyszłości. 

We wtorek prezydent otrzymał poprawki PiS do projektów ustaw o SN i KRS. Ich treść nie jest dokładnie znana - wiadomo, że dotyczą m.in. rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał (jak proponuje prezydent) większością trzech piątych głosów wybrać członków KRS będących sędziami.

Andrzej Duda zaprezentował swe projekty ustaw dotyczące SN i KRS pod koniec września. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. W miniony piątek odbyło się trzecie już spotkanie prezydenta z prezesem PiS w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN. 

Natomiast projekt ustawy o KRS zakłada m.in, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.

"Nie widzimy zagrożenia"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział potem PAP, że nie widzi żadnego zagrożenia dla jego partii ze strony nowej formacji politycznej, która ma być zaprezentowana w listopadzie na kongresie Polski Razem. - Czym szerzej tym lepiej - ocenił.

4 listopada podczas kongresu Polski Razem zostanie zaprezentowana nowa formacja polityczna - zapowiedział w piątek szef partii Jarosław Gowin. - Obóz Zjednoczonej Prawicy poszerza się o nowe środowiska, które podjęły współpracę z Polską Razem, m.in. o Republikanów - podkreślił. Gowin powiedział, że poza Republikanami, jego ugrupowanie będzie współpracowało ze środowiskami wolnościowymi i samorządowymi.

Prezes PiS pytany w piątek przez PAP, czy nie widzi zagrożenia ze strony nowego ugrupowania dla jego partii, odpowiedział, że nie.

Jak podkreślił, jeżeli nowe ugrupowanie "ściągnie" do siebie nowe środowiska, które nie są jeszcze w Zjednoczonej Prawicy, to Zjednoczona Prawica się wzmocni. - Jeśli się to nie uda, to wtedy pozostanie jak dotychczas. Nie widzimy tutaj żadnego zagrożenia – powiedział prezes PiS.

Poinformował też, że będzie uczestniczył w listopadowym kongresie Polski Razem i będzie życzył powodzenia nowemu ugrupowaniu.

- Czym szerzej tym lepiej. Naprawdę, wszyscy, którzy są po prawej stronie, i nie chcą przyjąć do wiadomości, że to PiS udało się zjednoczyć prawicę, działają na niekorzyść sprawy prawicy, bo sprawa prawicy jest drugorzędna. Ważna jest sprawa Polski - przekonywał Kaczyński.

We wcześniejszych wypowiedziach, Gowin mówił, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "wyrażał radość z tego poszerzenia".

Wiceprezes Polski Razem, wicemarszałek Senatu Adam Bielan podkreślił w piątek, że celem obozu rządzącego jest by "jak najlepiej i jak najdłużej rządzić Polską". - Chcemy, żeby prawica mogła zbudować silne, ale i nowoczesne państwo. Chcemy przyciągać jak najwięcej środowisk, które pozostawały dotąd poza obozem Zjednoczonej Prawicy - oświadczył.

Wyniki sondażowe

Prezes PiS na konferencji odniósł się też do dobrego wyniku jego partii w sondażu popularności. Według badania CBOS - ugrupowanie popiera 47 procent respondentów.

Jak mówił szef PiS, trzeba się zastanowić, co wpłynęło na taki wynik, jako jeden z możliwych czynników wymienił przywrócenie wcześniej obowiązującego wieku emerytalnego.

Jak wynika z sondażu CBOS, na początku października na PiS (wraz z Solidarną Polską i Polską Razem) zagłosowałoby 47 proc. badanych, deklarujących udział w wyborach; PO otrzymałaby 16 proc., Kukiz'15 - 8 proc., próg wyborczy przekroczyłaby jeszcze Nowoczesna z 6 proc. poparciem - wynika z najnowszego sondażu CBOS.

PSL otrzymałoby 3 proc. głosów a partie: SLD, Partia Razem, Wolność Janusza Korwin-Mikkego po 2 proc.
W porównaniu do sondażu z września poparcie dla PiS wzrosło o 3 punkty proc. CBOS podaje, że "od początku lipca br. poparcie dla rządzącego ugrupowania zwiększyło się o 9 punktów, rosnąc systematycznie z miesiąca na miesiąc o 2-4 punkty procentowe; to najlepsze notowania PiS nie tylko po wyborach, ale w ogóle w historii tego ugrupowania".

Poparcie dla PO zmniejszyło się w październiku o 3 punkty proc. CBOS podaje, że "od lipca notowania najsilniejszego ugrupowania opozycyjnego obniżyły się o 6 punktów, przez ten czas partia Grzegorza Schetyny traciła w kolejnych sondażach systematycznie po 2-3 punkty procentowe".
W październiku notowania Kukiz'15 nie zmieniły się, podobnie jak notowania Nowoczesnej. CBOS podaje, że "już od dwóch miesięcy notowania obu partii nie zmieniają się".

Głosowanie na PSL zadeklarowało w październiku o 2 punkty proc. mniej niż w ubiegłym miesiącu. O 1 punkt proc. zmniejszyło się poparcie dla SLD. Notowania Partii Razem nie zmieniły się, a na ugrupowanie Wolność Janusza Korwin-Mikkego zagłosowałoby o 1 punkt proc. więcej badanych niż we wrześniu.

Tak, jak w poprzednim miesiącu, również w październiku 12 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć" na pytanie, na które ugrupowanie zagłosowaliby w wyborach.

Udział w wyborach parlamentarnych zadeklarowało w październiku 70 proc. respondentów (1 punkt proc. więcej niż we wrześniu). Pójście do urn wykluczyło 16 proc. badanych (o 2 punkty proc. mniej niż poprzednio), a 14 proc. (o 1 punkt proc. więcej niż w ubiegłym miesiącu) nie było zdecydowanych w kwestii uczestnictwa w głosowaniu.

CBOS przeprowadził sondaż w dniach 5–12 października 2017 roku na liczącej 948 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. Grupa zdecydowanych wziąć udział w wyborach liczyła 667 osób.

***

Zjazd klubów "Gazety Polskiej" w Spale potrwa do niedzieli. Bierze w nim udział 400 osób z Polski i zagranicy. W sobotę gościem tam będzie szef MON Antoni Macierewicz.  

PAP/IAR/agkm

Polecane

Wróć do strony głównej