Ojciec udusił 4-letnią córkę i się powiesił
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci 4-letniej Andżeliki z Budzisławia Kościelnego w Wielkopolsce było uduszenie. Zrobił to jej ojciec.
2009-11-27, 10:46
Jak donosi "Głos Wielkopolski" mężczyzna zostawił list ze słowem "przepraszam" i powiesił się. We wtorek około godz. 15 zwłoki dziecka i jej 36-letniego ojca, po powrocie do domu znalazła matka dziewczynki. Kobieta w szoku trafiła do konińskiego szpitala. Cały czas jest pod opieką lekarzy.
Przyczyna śmierci czterolatki była początkowo nieznana. Zaraz po tragedii Renata Purcel-Kalus, rzecznik konińskiej policji, powiedziała że na ciele dziewczynki nie było żadnych widocznych obrażeń. Przyczyny zgonu Andżeliki miała ustalić sekcja zwłok. Wczoraj okazało się, że dziecko zostało uduszone najprawdopodobniej poduszką.
- Biegli po sekcji zwłok orzekli, że uduszenie nastąpiło przez zatkanie dróg oddechowych miękkim przedmiotem - mówi Marek Kasprzak, rzecznik prokuratury okręgowej w Koninie. - Będziemy teraz badali motywy tej zbrodni - dodaje prokurator.
Włodzimierz Ch. zostawił list, w którym było tylko słowo "przepraszam". Jak informuje Marek Kasprzak, list nie wnosi nic do sprawy, bo mężczyzna nie wyjaśnił w nim powodu swojego działania.
REKLAMA
Państwo Ch. mieszkali w Budzisławiu Kościelnym od 3 lat. Mężczyzna był zatrudniony w elektrowni. Natomiast Aneta Ch. pracuje jako nauczycielka w pobliskiej szkole. Andżelika była ich jedynym dzieckiem.
Tragedia wstrząsnęła wszystkimi mieszkańcami Budzisławia Kościelnego. - To pierwszy taki wypadek w tej okolicy. Nie możemy uwierzyć, że coś takiego miało tu miejsce - mówią.
- Nie wierzyłam. Myślałam, że ktoś się pomylił, że to przecież nie jest możliwe - mówi Mariola Brożyńska, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Budzisławiu Kościelnym. Andżelika była zawsze pogodna i uśmiechnięta. Ładnie wykonywała prace plastyczne i chciała być księżniczką. Jej rodzice aktywnie uczestniczyli w życiu przedszkolnym. Tata w zeszłym roku był Mikołajem, a mama jest członkiem rady rodziców - dodaje Brożyńska.
Głos Wielkopolski
REKLAMA
REKLAMA