Jerzy Buzek: reżim w Mińsku dostał ostatnią szansę
Decyzja unijnych ministrów spraw zagranicznych o zawieszeniu sankcji dyplomatycznych wobec Białorusi na kolejny rok została z zadowoleniem przyjęta w Parlamencie Europejskim.
2009-11-17, 15:05
Pozytywnie ocenili ją przewodniczący Jerzy Buzek oraz jeden z liderów białoruskiej opozycji.
Aleksander Milinkiewicz uważa, że pozwoli to Wspólnocie wpływać na reżim i wymuszać demokratyczne zmiany. Według niego, utrzymywanie przez Unię Europejską kontaktów z władzami w Mińsku przyniesie więcej korzyści. „Zawsze pytam tych, którzy są przeciwni kontaktom: a co, jeśli nie będzie dialogu? Izolacja? To będzie nie tylko izolacja władzy, ale i społeczeństwa białoruskiego. Nie ma pozytywnej alternatywy. A to że skutków nie ma za dużo - cóż, ubolewamy, ale nie wiem, co można by inaczej robić" - powiedział Aleksandr Milinkiewicz.
Przewodniczący Parlamentu Jerzy Buzek choć ocenił decyzję o zawieszeniu sankcji jako słuszną, uważa, że powinna to być już ostatnia szansa reżimu w Mińsku. „Jeśli po 12 miesiącach nie będzie wyraźnego postępu w demokratyzacji kraju, to będzie trzeba zatrzymać ten proces zbliżania się Unii Europejskiej i Białorusi" - podkreślił szef Europarlamentu.
Białoruska opozycja bez sprzeciwu przyjęła decyzję krajów Unii Europejskiej o zamrożeniu sankcji wizowych wobec białoruskich urzędników.
REKLAMA
Liderzy białoruskiej opozycji twierdzą, że woleliby, aby Unia Europejska ponownie wprowadziła sankcje wobec białoruskich władz, ale rozumieją również, że polityka izolacji nie przyniosła spodziewanych efektów.
Przewodniczący Partii Obywatelskiej Anatolij Lebiedźka powiedział portalowi Karta-97, że kraje Wspólnoty nie powinny całkowicie rezygnować z prawa odmowy wydania wiz białoruskim urzędnikom. Jego zdaniem, na „czarnej liście" powinni się znaleźć wszyscy funkcjonariusze, którzy wydają rozkazy do rozpędzania pokojowych demonstracji opozycji. Według Lebiedźki sankcje wizowe powinny również dotknąć sędziów orzekających w procesach opozycjonistów.
W ubiegłym tygodniu większość białoruskich ugrupowań opozycyjnych uznała, że w ich kraju nie zaszły żadne demokratyczne zmiany, ale też przyznali oni, że sytuacja nie uległa pogorszeniu. Dlatego ocenili, że zawieszenie sankcji będzie bardziej właściwą decyzją Unii Europejskiej niż ich całkowite zniesienie.
Rada Unii Europejskiej postanowiła dziś przedłużyć okres zawieszenia sankcji do października 2010 roku. Zawieszenie sankcji oznacza w praktyce, że działacze białoruskiego reżimu, na czele z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką, mogą swobodnie wjeżdżać na teren Wspólnoty. W październiku przyszłego roku Unia zdecyduje, jak dalej będzie układać relacje z władzami w Mińsku.
REKLAMA
REKLAMA