Kara za publikacje IPN? Nowela PO w Sejmie

2009-12-03, 08:50

Kara za publikacje IPN? Nowela PO w Sejmie

W czwartek do laski marszałkowskiej trafił projekt nowelizacji ustawy o Instytucje Pamięci Narodowej.

Posłuchaj

Z. Girzyński: nie poprzemy skoku na stanowiska
+
Dodaj do playlisty

Zgodnie z zapowiedziami Platformy Obywatelskiej w czwartek do laski marszałkowskiej trafił projekt nowelizacji ustawy o Instytucje Pamięci Narodowej. Zakłada on zmniejszenie roli prezesa w kierowaniu Instytutem oraz ułatwia procedurę jego odwołania.

Projekt przewiduje powołanie Rady IPN, w której mają zasiadać przedstawiciele środowisk naukowych. Wyłaniać ją ma kolegium elektorów, które zostanie wybrane przez uczelnie, które mają prawo do nadawania stopni naukowych, i Polską Akademię Nauk.

Kolegium wskaże kandydatów, spośród których członków Rady wybiorą Sejm i Senat. Spośród 10 kandydatów wskazanych przez Kolegium Sejm wybierze pięciu, a spośród kolejnych czterech Senat wskaże dwóch.

Dwóch członków Rady wskaże również prezydent, który będzie miał wybór spośród czterech prawników rekomendowanych przez Krajową Radę Sądownictwa.

Zgodnie z ustawą, 9-osobowa Rada, która zastąpi kolegium Instytutu, otrzyma duże kompetencje. Ma nadzorować prace prezesa IPN, ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działalności IPN. Kandydaci do Rady muszą otrzymać pozytywne rekomendacje naukowe i środowiskowe.

Łatwiejsze odwołanie i dostęp do akt

Nowelizacja ułatwia procedurę odwołania prezesa IPN przez Sejm i Senat. Według założeń projektu, posłowie będą mogli go odwołać ze stanowiska zwykłą większością głosów. Obecnie jest to możliwe przewagą 3/5 głosów. Również powoływanie prezesa IPN przez Sejm odbywać się będzie zwykłą większością głosów.

Platforma Obywatelska chce także radykalnie przyspieszyć procedurę dostępu do akt. Dlatego w swojej propozycji przewiduje, że każdy będzie miał dostęp do swojej teczki, natomiast dziennikarze i historycy będą mieli wgląd we wszystkie dane. Wymaga to jednak nadania sygnatur dokumentom, aby można było od ręki zajrzeć do akt. „Nie będzie też anonimizacji, a więc zamazywania nazwisk oficerów SB” – tłumaczy poseł PO Arkadiusz Rybicki. Nie będą też zaczerniane tzw. dane wrażliwe, dotyczące m.in. przebytych chorób, przekonań religijnych czy życia seksualnego. "Ujawniamy te dane zainteresowanym, tzn. dziennikarzom, historykom. Oni będą ponosić odpowiedzialność za ich użycie" - mówił Rybicki.

Zdaniem Arkadiusza Rybickiego, współautora ustawy, nowelizacja jest potrzebna, gdyż „gołym okiem wydać upolitycznienie IPN”. „Platforma chce to zmienić” – mówi Rybicki.

Działacze Platformy Obywatelskiej zapewniają, że nowela nie ma na celu odwołania prezesa Instytutu Janusza Kurtyki. Jednak o potrzebie zmiany ustawy o IPN zaczęto mówić po tegorocznej publikacji Instytutu dotyczącej współpracy Lecha Wałęsy z SB. Zarówno po opublikowaniu tej książki, jak również po wydaniu nie związanej z IPN książki Pawła Zyzaka o Wałęsie PO ostro krytykowała prezesa Kurtykę, mówiąc coraz głośniej o potrzebie zmian w IPN. Powtórzył to ostatnio premier Donald Tusk po opublikowaniu przez Instytut materiałów świadczących, że Aleksander Kwaśniewski został zarejestrowany przez SB jako Tajny Współpracownik „Alek”. Donald Tusk mówił we wtorek, że stygmat polityki nad działalnością IPN i ideologizacja prezesa Instytutu Janusza Kurtyki, "wytwarza nieznośną atmosferę dwuznaczności wokół działania IPN". Opowiedział się za szybka pracą nad nowelą ustawy o IPN, która "odda IPN historykom względnie neutralnym politycznie, a nie gończym, którzy chcą kogoś koniecznie złapać i zagonić".

Opozycja podzielona

Przedstawiciele opocyzji różnie oceniają propozycje Platformy Obywatelskiej. Prawo i Sprawiedliwość już zapowiada, że nie poprze nowelizacji ustawy o Instytucie. Poseł Zbigniew Girzyński przyznaje, że propozycja odtajnienia akt to pomysł, nad którym można dyskutować. Dodaje jednak, że pozostałe zapisy - dotyczące wyboru prezesa IPN i likwidacji Kolegium - są nie do przyjęcia. Girzyński ocenia, że te przepisy są próbą "skoku na stanowiska".

Lewica zapowiada, że zagłosuje za każdą propozycją, która będzie "cywilizować" IPN. Stanowisko Lewicy w sprawie IPN jest znane. Domaga się ona likwidacji tej instytucji. Wiadomo jednak, że nie znajdzie poparcia dla tej propozycji. "Dlatego jest skłonna poprzeć każdą inicjatywę, która usunie patologię, z jaką mamy do czynienia w IPN obecnie" - podkreśla poseł Ryszard Kalisz. Dodaje, że IPN jest "szkodliwy genetycznie".

Propozycja PO to upolitycznienie

Zarzuty o upolitycznieniu Instytutu Pamięci Narodowej odpiera profesor Mieczysław Ryba, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku KUL. Jego zdaniem, to rozwiązania proponowane przez PO są przykładem próby upolitycznienia IPN. "Zmiana ustawy ze względu na to, że nie podoba się nam jedna książka, że nie podoba się nam jakiś artykuł, to jest realne upolitycznienie IPN" – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

Według profesora, jeżeli politycy reagują w ten sposób, że na książkę, artykuł nie ma odpowiedzi artykułem, książką, tylko siłą w postaci ustawy, to automatycznie jest to upolitycznianie instytucji, podporządkowanie jej pod bieżące, doraźne poglądy i grę polityczną danych ugrupowań. "Uderzenie w niezależność IPN niezwykle zaszkodzi w wyjaśnianiu rzeczywistości czasów komunistycznych w aspekcie historycznym i prawnym" - uważa historyk.

sż, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

Wróć do strony głównej