To była próba zamachu w samolocie a nie petarda
Incydent na pokładzie samolotu amerykańskich linii Northwest był prawdopodobnie próbą zamachu terrorystycznego - potwierdził przedstawiciel amerykańskich służb antyterrorystycznych.
2009-12-26, 02:31
Zamach nie udał się, bowiem ładunek wybuchowy nie eksplodował.
Agencje informowały wcześniej, że jeden z pasażerów próbował odpalić fajerwerki.
Telewizja CNN podała jednak, że zatrzymany mężczyzna ma związki z Al-Kaidą i podczas przesłuchania przyznał, że w Jemenie kupił materiał wybuchowy, który próbował odpalić.
Samolot leciał z Amsterdamu do Detroit. Incydent wydarzył się w momencie podchodzenia maszyny do lądowania. Na pokładzie maszyny typu Airbus 330 znajdowało się 278 pasażerów.
Kilka osób odniosło lekkie obrażenia, w tym jedna poważne. Pasażerowie zeznawali po wylądowaniu, że w kabinie dał się poczuć zapach dymu. Część osób wpadła w panikę.
Robota Al-Kaidy?
Przedstawiciel Białego Domu powiedział, zastrzegając sobie anonimowość, że rząd USA ocenia, iż "była to próba aktu terrorystycznego"
Zamachowca natychmiast obezwładniono i po wylądowaniu przewieziono na przesłuchanie, którego dokonują agenci FBI. Według mediów amerykańskich, miał on zeznać, że działał na zlecenie Al-Kaidy.
Deputowany do Izby Reprezentantów Kongresu USA Peter King powiedział, że zamachowiec nazywa się Abdul Mudallad, ma 23 lata i jest Nigeryjczykiem. Podczas próby zamachu miał doznać poważnych poparzeń.
REKLAMA
Dochodzenie prowadzi też Federalny Urząd ds. Lotnictwa Cywilnego (FAA). Samolot i wszystkie znajdujące się w nim bagaże zostały dokładnie przeszukane.
Rzeczniczka Delta Air Lines, do których należą linie Northwest, poinformowała, że jeden z pasażerów podczas lądowania "sprawił kłopoty" podpalając "coś co wyglądało na petardę". "Pasażer został natychmiast obezwładniony. Delta współpracuje z władzami w trakcie dochodzenia" - powiedziała rzeczniczka Susan Elliott. Dodała, że na pokładzie Airbusa, odbywającego rejs nr 253, znajdowało się 278 pasażerów.
Prezydent Barack Obama, który przebywa z rodziną na wypoczynku na Hawajach, został poinformowany o przebiegu incydentu. Prezydent zarządził wzmocnienie środków bezpieczeństwa w samolotach i na lotniskach.
ak,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP
REKLAMA