Zrobili "szubienice dla Merkel". Prokuratura odmawia ścigania

Niemiecki wymiar sprawiedliwości zezwolił prywatnemu przedsiębiorcy z Saksonii na sprzedaż miniaturowych szubienic przeznaczonych, jak głosi umieszczony na nich napis, dla kanclerz Angeli Merkel i ministra spraw zagranicznych Sigmara Gabriela. Rząd nie komentuje tej decyzji.  

2017-12-06, 15:58

Zrobili "szubienice dla Merkel". Prokuratura odmawia ścigania
Angela Merkel. Foto: 360b/shutterstock

Zdaniem prokuratury w Chemnitz w Saksonii szubienice są dziełem sztuki, a ich przesłanie może być interpretowane w wieloraki sposób. Prokurator nie dopatrzył się w ich produkcji i dystrybucji znamion przestępstwa - pisze "Sueddeutsche Zeitung". 

- Do zadań ministerstwa sprawiedliwości nie należy prawna ocena pojedynczych przypadków, to zadanie dla sądów - powiedziała rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości w środę w Berlinie. Zajęcia stanowiska w tej sprawie odmówiła też pytana przez dziennikarzy zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer. 

Miniaturowe szubienice są kopią drewnianej szubienicy niesionej dwa lata temu przez jednego z uczestników antyrządowej demonstracji zorganizowanej w Dreźnie przez ruch społeczny Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu). 

Jak głosił umieszczony na niej napis, była zarezerwowana dla "mamusi" Angeli Merkel i "swołoczy" Sigmara Gabriela, wówczas szefa socjaldemokratycznej SPD i ministra gospodarki. Dochodzenie prokuratury w Dreźnie nie zakończyło się postawieniem zarzutów. 

Ataki na polityków angażujących się w pomoc dla migrantów

Kopie szubienic z demonstracji zaczął produkować jeden z mieszkańców gminy Niederdorf koło Chemnitz. Sprzedaje je po 15 euro za sztukę w siedzibie lokalnego stowarzyszenia. 

Prokuratura w Chemnitz uznała, że producent nie narusza prawa i może nadal sprzedawać przedmioty będące "polityczną pamiątką". Zdaniem prokuratorów nie można udowodnić, że producent chce "na poważnie" zachęcić obywateli do ataku na Merkel i Gabriela. 

Z uzasadnienia decyzji wynika, że zdaniem aparatu ścigania szubienice można interpretować także jako "symboliczny apel o śmierć polityczną", a nie wezwanie do fizycznej przemocy. 

"Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę na wzrost w Saksonii liczby przypadków podżegania do czynów karalnych - z 31 w 2014 roku do 244 w roku ubiegłym. W tym landzie dochodziło szczególnie często do zamachów na ośrodki dla uchodźców oraz ataków na migrantów. 

Wydawany w Monachium dziennik przypomina o atakach na polityków, którzy angażują się w pomoc dla migrantów. W zeszłym tygodniu uzbrojony w nóż mężczyzna zaatakował burmistrza Alteny w zachodnich Niemczech. 

dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej