Brutalnie pobity dziennikarz zmarł w szpitalu
Konstantin Popow, dziennikarz z Tomska, na Syberii, kilkanaście dni temu brutalnie pobity przez milicjanta, zmarł w środę w miejscowym szpitalu.
2010-01-20, 15:45
Do zdarzenia doszło 4 stycznia w tomskiej izbie wytrzeźwień, do której 47-letni Popow został przywieziony z własnego domu. Według sąsiadów, głośno się zachowywał.
Po kilku godzinach został zwolniony i o własnych siłach wrócił do domu. Tam źle się poczuł - karetką pogotowia został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono u niego poważne uszkodzenia organów wewnętrznych i poddano operacji. Po operacji dziennikarz przez cały czas był w stanie śpiączki. Sprawca pobicia - 26-letni Aleksiej Mitajew - został zatrzymany. Swój czyn tłumaczył silym stresem, spowodowanym problemami rodzinnymi. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Milicjant skatował Popowa w pomieszczeniu, w którym nie ma monitoringu telewizyjnego. Oprócz niego na dyżurze w izbie było 8 pracowników. Wszyscy utrzymują, że niczego nie słyszeli.
Związek Dziennikarzy w Tomsku domaga się dymisji kierownictwa obwodowego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
REKLAMA
Z kolei gubernator obwodu tomskiego Wiktor Kress zażądał od prokuratury przeprowadzenia wnikliwego dochodzenia i surowego ukarania wszystkich winnych. Jego zdaniem, incydent ten stanowi kolejne potwierdzenie konieczności zreformowania organów spraw wewnętrznych.
Rosyjskie media niemal codziennie informują o faktach przemocy ze strony milicjantów - przypadkach pobicia, torturowania, gwałtów, a nawet zabójstw. Według Michaiła Winogradowa, byłego szefa służby psychologiczno-psychiatrycznej MSW Rosji, 30 proc. funkcjonariuszy to psychopaci i alkoholicy.
Opozycja demokratyczna od dłuższego czasu żąda od władz natychmiastowej, radykalnej reformy struktur Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
PAP
REKLAMA
REKLAMA