"Cywilizowana twarz PiS", "Stosunkowo niezależny myśliciel". Zagraniczna prasa o Mateuszu Morawieckim
Zastanawiając się nad przyczynami desygnowania Mateusza Morawieckiego na premiera, niemieckie media dochodzą do wniosku, że głównym powodem tej decyzji jest próba ocieplenia wizerunku Polski za granicą i poprawy relacji z Unią Europejską.
2017-12-09, 13:12
Florian Hassel w "Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że Mateusz Morawiecki mówi płynnie po angielsku, a także po niemiecku i ma doświadczenie międzynarodowe zdobyte w czasach, gdy pracował jako bankowiec. - W czasach, gdy Polska na arenie międzynarodowej się izoluje, Morawiecki miałby spróbować poprawić reputację kraju na Zachodzie i zapobiec lub przynajmniej złagodzić sankcje ze strony UE i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - pisze dziennikarz "SZ".
Powiązany Artykuł

Mateusz Morawiecki gotowy do działania. Expose i rząd już we wtorek?
Jego zdaniem Morawiecki będzie jako premier także "odwracał uwagę od postępującej likwidacji demokracji w Polsce". - To chyba nie przypadek, że dymisja Szydło i zamiana jej na Morawieckiego podane zostały do wiadomości w piątek, zaledwie kilka godzin przed głosowaniem, w którym rząd uchwalił dwie sprzeczne z konstytucją uchwały - pisze publicysta "SZ", wtrącając, że obie ustawy "podporządkowują kompletnie wymiar sprawiedliwości rządowi".
"Dwoisty życiorys"
Reinhard Veser we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę na dwoistość życiorysu Morawieckiego: z jednej strony, należy on zdaniem autora "jednoznacznie" do elity, z drugiej zaś, już jako chłopiec działał w antykomunistycznej opozycji, a jako szef Banku Zachodniego wspierał patriotyczne inicjatywy.
- Studiował za granicą, m.in. w Niemczech, zna kilka języków obcych, przez 8 lat kierował trzecim co do wielkości bankiem w Polsce i jako przedstawiciel świata finansowego doradzał w sprawach polityki gospodarczej demonizowanemu przez PiS byłemu premierowi, a obecnie przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi - wskazuje Veser.
REKLAMA
"Stosunkowo niezależny myśliciel"
- Kosmopolita Morawiecki uważany jest za stosunkowo niezależnego myśliciela, który mógłby zagrozić nawet samemu Kaczyńskiemu, czego nie można było powiedzieć o Beacie Szydło - wskazuje z kolei Paul Flueckiger w "Tagesspieglu". Szydło "sprawiała wrażenie, jakby nie panowała intelektualnie nad swoim urzędem, co było widać szczególnie podczas szczytów UE" - ocenia dziennikarz. Flueckiger zgadza się ze swoimi kolegami po fachu, że zadaniem Morawieckiego będzie "poprawa politycznego wizerunku" Polski.
Komentator niemieckiego radia publicznego Deutschlandfunk Florian Kellermann określa przyszłego premiera mianem "cywilizowanej twarzy" PiS. Uważa, że zmiana na stanowisku szefa rządu jest sygnałem wysłanym przez Jarosława Kaczyńskiego, że "czas rewolucji minął". - Rząd podporządkował sobie większość instytucji państwowych. Właśnie dziś w piątek parlament przyjął kontrowersyjną reformę wymiaru sprawiedliwości, która zapewnia PiS znaczny wpływ na sądy - pisze Kellermann.
Komentarze na Węgrzech
Zmianę premiera w Polsce komentuje również szeroko prasa na Węgrzech. "Warszawa chce złagodzić konflikt z Brukselą" – tytułuje tekst poświęcony temu tematowi prorządowy dziennik "Magyar Idoek". O możliwości złagodzenia rosnącego napięcia między Warszawą i Brukselą pisze też inny prorządowy dziennik "Magyar Hirlap".
- Celem prezesa rzącącego w Polsce PiS Jarosława Kaczyńskiego mogła być skuteczniejsza obrona interesów narodowych i zamknięcie sporów wewnątrz partii – czytamy w "Magyar Idoek". Dziennik zauważa, że dotychczasowa premier Beata Szydło cieszy się w Polsce dużą popularnością i to jej przypisuje się zasługę wprowadzenia szeroko zakrojonego programu wspierania rodzin. Jednakże – dodaje gazeta – według polskich komentatorów zmiana premiera była potrzebna przede wszystkim po to, by Warszawa przyjęła bardzo pojednawczy ton z Brukselą i Berlinem.
REKLAMA
"Kaczyński woli rolę szarej eminencji"
Opozycyjny dziennik "Magyar Nemzet" ocenia zaś, że "po nowym polskim premierze można spodziewać się dalszej zdecydowanej obrony interesów narodowych oraz bardziej europejskiego wizerunku, a także przemieszczenia akcentów w rządzeniu" poprzez położenie większego nacisku na gospodarkę.
O Beacie Szydło komentator gazety Gabor Stier pisze, że jej zasługą był udany udział PiS w dwóch wyborach – parlamentarnych i prezydenckich – w których była szefem kampanii, a także że jest bardzo popularna jako "twarz" reform socjalnych, ale w sporach wewnątrz rządu nie odgrywała roli arbitra, tylko raczej obserwatora.
Stier ocenia, że "narzucało się" wysunięcie na plan pierwszy Jarosława Kaczyńskiego, który kieruje partią z drugiego planu, ale wiadomo było z doświadczenia, że "bardziej mu pasuje rola szarej eminencji" niż stanowisko premiera. - Jego osoba zanadto budzi spory i dlatego jego wyjście na plan pierwszy nie przysporzyłoby partii popularności. W dodatku jego ocena za granicą jest bardzo zła i nie porusza się on swobodnie w kwestiach gospodarczych – czytamy.
Tymczasem dobrze zorientowany w polskich sprawach historyk Miklos Mitrovics ocenił w rozgłośni InfoRadio, że będzie można powiedzieć, iż celem rekonstrukcji rządu jest poprawa stosunków z Unią, dopiero wtedy, jeśli zostanie wymieniony minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
REKLAMA
pg
REKLAMA