Rok z euro - 57 proc. Słowaków czuje się oszukanych
Rok po wprowadzeniu euro na Słowacji nową walutę akceptuje 78 procent Słowaków.
2010-01-03, 19:45
Rok po wprowadzeniu euro na Słowacji nową walutę akceptuje 78 procent Słowaków.
Z grudniowych sondaży wynika jednak, że 57 procent Słowaków czuje się oszukanych i uważa, że ceny towarów i usług poszły w górę.
Słowacja wprowadzila euro w bolesnym okresie kryzysu gospodarczego. Zdaniem wielu analityków, decyzja ta była przedwczesna. Sektor bankowy stracił 11 procent zysków. Stracili słowaccy hotelarze. Silne euro osłabiło konkurencyjność gospodarki opartej na dwóch branzach: elektrotechnicznej i samochodowej. Słowacja stracila również swój atut w postaci taniej siły roboczej. Po wprowadzeniu euro przeciętne zarobki wzrosły do siedmiu i czterech dziesiątych euro za godzinę.
Słowacki rząd uważa jednak, że przeważają korzyści z wprowadzenia euro. Zmniejszyła się możliwość spekulacji walutowej, ustablizował się kurs pieniądza, a państwu łatwiej się zadłużać. Co więcej, według Słowackiego Urzędu Statystycznego ceny wcale nie poszły w gorę. W sposób nieuzasadniony wprowadziło je tylko 16 słowackich firm. Sami Słowacy przyznają, że silne euro zwiększyło opłacalność turystyki zakupowej w sąsiednich krajach: Polsce, Czechach i na Węgrzech. Staniały również zagraniczne urlopy.
Z grudniowych sondaży wynika jednak, że 57 procent Słowaków czuje się oszukanych i uważa, że ceny towarów i usług poszły w górę.
Słowacja wprowadzila euro w bolesnym okresie kryzysu gospodarczego. Zdaniem wielu analityków, decyzja ta była przedwczesna. Sektor bankowy stracił 11 procent zysków. Stracili słowaccy hotelarze. Silne euro osłabiło konkurencyjność gospodarki opartej na dwóch branzach: elektrotechnicznej i samochodowej. Słowacja stracila również swój atut w postaci taniej siły roboczej. Po wprowadzeniu euro przeciętne zarobki wzrosły do siedmiu i czterech dziesiątych euro za godzinę.
Słowacki rząd uważa jednak, że przeważają korzyści z wprowadzenia euro. Zmniejszyła się możliwość spekulacji walutowej, ustablizował się kurs pieniądza, a państwu łatwiej się zadłużać. Co więcej, według Słowackiego Urzędu Statystycznego ceny wcale nie poszły w gorę. W sposób nieuzasadniony wprowadziło je tylko 16 słowackich firm. Sami Słowacy przyznają, że silne euro zwiększyło opłacalność turystyki zakupowej w sąsiednich krajach: Polsce, Czechach i na Węgrzech. Staniały również zagraniczne urlopy.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA