Nieoficjalnie: Parlament Europejski wycofa się z procedury przeciwko Polsce. "To niczego nie zmienia"

Szefowie grup politycznych w Parlamencie Europejskim zdecydowali, że PE wycofa się ze swojej procedury w sprawie art. 7 unijnego traktatu wobec Polski - poinformowało źródło w PE. Jak dodało. Chodzi o to, by "nie dublować działań Komisji Europejskiej".

2018-01-16, 15:09

Nieoficjalnie: Parlament Europejski wycofa się z procedury przeciwko Polsce. "To niczego nie zmienia"
Parlament Europejski . Foto: Shutterstock/Ikars

Posłuchaj

W czwartek ma zostać ogłoszona decyzja ws. artykułu 7 wobec Polski - relacja Karola Surówki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

15 listopada 2017 roku europarlament na sesji plenarnej przyjął rezolucję wzywającą rząd Polski do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Jednocześnie europosłowie zainicjowali własną procedurę, zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski.

Przyjmując dokument, PE udzielił mandatu swej komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych na opracowanie specjalnego sprawozdania dotyczącego Polski. W ten sposób mógłby na sesji plenarnej przyjąć sprawozdanie komisji i tym samym wezwać Radę UE do podjęcia działań przewidzianych w art. 7 Traktatu o UE.
W grudniu decyzję o uruchomieniu art 7. wobec Polski podjęła Komisja Europejska.

Powiązany Artykuł

mateusz morawiecki free 1200.jpg
"Groźba pozbawienia Polski głosu to bomba, która może rozsadzić Unię"

- Sprawa art. 7 była dyskutowana podczas wczorajszej kolacji szefów grup politycznych w PE. Podjęto decyzję, że PE anuluje obecne prace nad sprawozdaniem w komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych i otworzy nową procedurę w związku z uruchomieniem art. 7 (przez KE) - powiedziało źródło we wtorek. Jak dodało, europarlament planuje też nową rezolucję w sprawie praworządności w Polsce na jednej z najbliższych sesji.

Proszący o anonimowość rozmówca poinformował również, że decyzja szefów grup politycznych zostanie prawdopodobnie potwierdzona oficjalnie w czwartek na ich spotkaniu z przewodniczącym PE Antonio Tajanim.

REKLAMA

Jak przekazał inny rozmówca w PE, szefowie grup politycznych zdecydowali się na wycofanie procedury w PE w sprawie art. 7, bo artykuł uruchomiła KE. - Skoro Komisja Europejska bierze to na swoje barki, nie ma sensu prowadzić dwóch procedur równolegle. Tym bardziej, że PE i tak będzie opiniował procedurę KE - powiedział.

"To nie zmiana stanowiska"

Wycofanie się Parlamentu Europejskiego z własnej procedury dotyczącej art. 7 unijnego traktatu wobec Polski, nie oznacza zmiany stanowiska wobec działań polskich władz. Wynika ono z tego, że w grudniu artykuł ten uruchomiła KE - mówią polscy europosłowie. 

Europoseł PO Tadeusz Zwiefka zastrzegł, że nie wie, jaka będzie ostateczna decyzja w sprawie procedury z art. 7. - W istocie sprawy nie zmienia to niczego, bo to nie jest zatrzymanie procedury w ogóle, tylko ewentualnie, jeśli ta decyzja by zapadła, powstrzymanie się Parlamentu na pewnym etapie działań, dlatego że ta sprawa i tak, i tak musi wrócić do Parlamentu - powiedział polityk. 

Również europoseł Zdzisław Krasnodębski (PiS) uważa, że decyzja PE nie będzie miała wielkiego znaczenia. - To nie jest tak, że PE wycofuje się z tej procedury, bo jej nie popiera, tylko dlatego że procedura została uruchomiona przez Komisję Europejską. Nie będzie więc tych procedur parlamentarnych - powiedział. 

REKLAMA

"Opcja atomowa"

Art. 7 traktatu o UE, to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać nawet objęty sankcjami, czy zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE. Aby tak się stało, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny. Węgry wielokrotnie powtarzały jednak, że w takiej sytuacji będą przeciw karaniu Polski. Zgodnie z art. 7 Rada UE, czyli przedstawiciele rządów, mogą na wniosek PE lub KE stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych. Potrzeba do tego większości czterech piątych państw UE.

KE uruchamiając w grudniu 2017 roku art. 7 przyjęła też zalecenia, w których wskazała, jakie działania muszą podjąć polskie władze, aby odpowiedzieć na jej zastrzeżenia. Chodzi m.in. o wprowadzenie zmian do ustawy o Sądzie Najwyższym, w tym o niestosowanie obniżonego wieku emerytalnego wobec obecnych sędziów.

KE domaga się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chce, by nie przerywano kadencji sędziów-członków Rady i zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów-członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Innym z zaleceń jest "przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem, oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane".

REKLAMA

Na początku stycznia do Brukseli przyleciał premier Mateusz Morawiecki, aby spotkać się z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem. Obaj politycy poruszyli w rozmowie m.in. kwestię praworządności. Morawiecki i Juncker umówili się na kolejne spotkanie, by - jak napisali we wspólnym oświadczeniu - kontynuować dyskusję w omawianych sprawach, "mającą przynieść postępy do końca lutego".

pr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej