Argentyna prosi o pomoc ONZ. Brytyjczycy wiercą
Minister spraw zagranicznych Argentyny Jorge Taiana poprosił w środę sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna o pomoc w rozwiązaniu sporu z Wielką Brytanią o wyspy Falklandy i otaczające je obszary południowego Atlantyku. Brytyjczycy rozpoczęli tam wiercenia poszukując złóż ropy.
2010-02-25, 06:30
Po spotkaniu Taiana powiedział dziennikarzom, że sekretarz generalny wyraził zaniepokojenie wzrostem napięcia wywołanym brytyjską decyzją rozpoczęcia wierceń i wyraził gotowość dalszego pełnienia misji "dobrych usług". Nie ujawnił jednak czy Ban Ki Mun obiecał wywarcie presji na Londyn aby przystąpił do negocjacji na temat suwerenności Falklandów/Malwinów.
Argentyński minister określił brytyjskie wiercenia jako "nielegalny akt, sprzeczny z prawem międzynarodowym i rezolucjami ONZ, które wzywały aby żadna ze stron nie podejmowała jednostronnych działań mogących zaostrzyć sytuację".
Wcześniej Zgromadzenie Ogólne ONZ wezwało Argentynę i Wielką Brytanię do rozwiązanie kwestii suwerenności nad wyspami w drodze negocjacji. W 1982 r. oba państwa stoczyły krótką wojnę o kontrolę nad wyspami, którą strona argentyńska przegrała.
Brytyjski ambasador w ONZ Mark Lyall Grant wykluczył w środę, po spotkaniu Taiany z Ban Ki Munem, możliwość jakichkolwiek ustępstw Londynu w sprawie Falklandów, które Argentyna nazywa Malwinami.
REKLAMA
Grant oświadczył, że władze Falklandów, zgodnie z Kartą ONZ i zasadą samostanowienia, "mają prawo rozwijać przemysł petrochemiczny na swoich wodach".
Konflikt zaostrzył się po tym jak prezydent Argentyny Cristina Fernandez określiła brytyjskie wiercenia naftowe jako "grabież" i zarządziła restrykcje wobec statków przepływających w pobliżu wysp. Strona brytyjska poleciła kapitanom swoich statków aby ignorowali te zarządzenia.
Wyspy, stanowiące przedmiot wieloletniego sporu brytyjsko-argentyńskiego, są obecnie terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii zarządzanym przez mianowanego przez Londyn gubernatora. Brytyjska ludność wysp zdecydowanie opowiada się za utrzymaniem więzów z Londynem.
Argentynę wspierają w tym sporze państwa Ameryki Łacińskiej. Natomiast Waszyngton deklaruje neutralność i wspiera "dialog w dobrej wierze między obu państwami".
REKLAMA
PAP,rk
REKLAMA