Wiart sparaliżował kraj. Domy padały "jak naleśniki"
Na wschodnim wybrzeżu USA kilkaset tysięcy domów nie ma prądu. Powodem awarii są wichury i towarzyszące im ulewy.
2010-03-14, 07:47
W stanie New Jersey powalone przez wiatr drzewa zabiły dwie osoby. Wichura utrudniła gaszenie pożaru zabytkowych domów w nadmorskim Ocean Grove. Ponad dwustu strażaków kilka godzin bezskutecznie zmagało się z żywiołem. Kilkanaście budynków doszczętnie spłonęło.
Z kolei w Atlantic City wiatr przewrócił dźwig i trzeba było ewakuować mieszkańców pobliskiego bloku. Kilka minut później również w Atlantic City wichura zniszczyła dwa domy jednorodzinne. "Padły jak naleśnik" - powiedziała gazecie New York Times jedna z policjantek.
Zakłócona jest też komunikacja, zarówno promowa jak i kolejowa. Kilka razy stawało także nowojorskie metro.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA