Piotr Gontarczyk: bez szczegółów i kontekstu historycznego nie da się oceniać postaw Polaków wobec Holokaustu

- Przypisywanie Polakom, jako narodowi, czy generalnie Polsce odpowiedzialności za niegodne czyny poszczególnych grup, osób, jest absolutnym nadużyciem – ocenia w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl historyk dr Piotr Gontarczyk z IPN.

2018-02-06, 15:41

Piotr Gontarczyk: bez szczegółów i kontekstu historycznego nie da się oceniać postaw Polaków wobec Holokaustu

Wydaje się, że sporem między Polską a Izraelem o ustawę o IPN nie jest kwestia walki z pojęciami typu „polskie obozy śmierci” tylko mówienie o Polakach, którzy wydawali Żydów podczas II wojny światowej Niemcom. Czy w tym kontekście można mówić o odpowiedzialności Polski, narodu polskiego?


Powiązany Artykuł

gdc SCREEN 1 1200.jpg
Serwis German Death Camps


Oczywiście, że nie można mówić w kategoriach odpowiedzialności państwa i narodu, wtedy, kiedy tego państwa nie ma. Ono zostało zniszczone przez Niemców, a naród znalazł się pod okupacją. Można mówić jedynie o postawach indywidualnych, różnych osób, grup społecznych, mieszkańców poszczególnych regionów, wsi, czy poszczególnych miejscowości. To były postawy indywidualne, zróżnicowane, na które składało się często wiele elementów. Natomiast nie możemy mówić o zbiorowości, o narodzie jako takim. Z tego punktu widzenia przypisywanie Polakom, jako narodowi, czy Polsce odpowiedzialności za niegodne czyny poszczególnych grup, osób, jest po prostu nadużyciem.

Nieraz krytykę wywołuje już samo przypominanie, że z rąk Niemców ginęli nie tylko Żydzi, ale również miliony Polaków i przedstawicieli innych narodów.

Jest taka wizja wielu środowisk żydowskich, że generalnie II wojna światowa polegała na tym, że Niemcy hitlerowscy zabijali Żydów, a wszystkie inne państwa i nacje były jakby rozstawione wokół tego konfliktu, najczęściej jako chrześcijanie nienawidzący Żydów. To taka wizja religijno-mistyczna bardziej, niż coś związanego z faktami, ale to jest bardzo silne. Jest wielu konkretnych publicystów, naukowców, którzy myślą w tym duchu i po prostu bezceremonialnie naginają historię.

Dlaczego tak się dzieje?

Po pierwsze Holokaust stał się czymś w rodzaju religii z jednej strony, a sposobem na załatwianie politycznych interesów z drugiej. Jest też sporo uprzedzeń wobec innych nacji, jest i wyraźna niechęć do kościoła katolickiego. Wiele osób zajmujących się tym tematem ma jasno określone poglądy, do których poszukuje potwierdzenia w badaniach historii. Są i placówki naukowe, których twórczość tego rodzaju nie spełnia często elementarnych kryteriów badań naukowych.


Powiązany Artykuł

duda244.jpg
Nowelizacja ustawy o IPN. Jest decyzja prezydenta Andrzeja Dudy



Może Pan podać przykład?

Do takich zaliczam na przykład "Centrum Badań nad Zagładą Żydów", które wydaje pismo pod tytułem „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”. Kierująca tym ośrodkiem Pani Barbara Engelking-Boni powiedziała kiedyś w telewizji, że Polacy nie zabijali Żydów w miastach dlatego, że nie mieliby ich gdzie zakopać. Cały ten ośrodek ma niewiele wspólnego z poważną nauką, ale jest od lat hojnie finansowany przez Ministerstwo Kultury czyli z państwowych pieniędzy. Z Ośrodkiem związany jest też na przykład prof. Jan Grabowski, który nim zaczął pisać o Holokauście zajmował się głównie sprawą indian w Kanadzie. Dziś to profesor historii na Uniwersytecie w Ottawie, który z języka angielskiego na polski dokonuje przedziwnych transkrypcji. Jest bogata literatura i wiele wspomnień żydowskich, w których występuje kategoria tzw. paid helpers – „płatnych pomocników”, którzy są określani jako osoby, które pomagały Żydom i brały za to pieniądze. A oni brali je z różnych powodów m.in kosztów utrzymania, zysku, czasami wynajmu mieszkań. Ten historyk przetłumaczył zwrot "paid helpers" na język polski jako „biorcy” – i w ten sposób Polacy którzy pomagali, stali się przede wszystkim tymi, którzy biorą od Żydów pieniądze. Ręce opadają. Takich przykładów jest dużo, dużo więcej.

Jest to świadome działanie? Zakładam, że historyk ten zna realia jakie panowały wtedy na terytorium Polski – w końcu jedynego kraju w tym czasie gdzie za ukrywanie i pomoc Żydom groziła śmierć.

Pomijanie tego oczywistego faktu i generalnie nieprzyjmowanie do wiadomości kontekstu historycznego dotyczącego Zagłady Żydów jest wiele. Bez tego, bez dokładnego opisu okupacji, prawodawstwa niemieckiego i metod przymusu stosowanych wobec Polaków nie da się należycie opisać i ocenić postaw Polaków. Na przykład sołtysów i polskich chłopów wielokrotnie opisuje się jako ochotników w wydawaniu Żydów lub uczestników obław w lasach, podczas gdy wiadomo, że ci pierwsi mogli zapłacić życiem w wypadku znalezienia we wsi Żydów, a ci drudzy często byli do udziału w obławach po prostu zmuszani. Jak mogli odmówić narażając się na konsekwencje? Generalnie jednak postawy ludzkie były bardzo zróżnicowane. Trzeba badać konkrety, opisywać detale, potem próbować bilansować. Obraz będzie skomplikowany i wielowątkowy. Generalizowanie w stylu "Polacy zabijali Żydów" lub "Polacy uczestniczyli w Holokauście" jest nieuprawnione.

Są też badania pokazujące, jak duża była skala współpracy z hitlerowskimi Niemcami wielu rządów w Europie – przedstawiciele tych krajów – zarówno politycy, historycy jak i publicyści – dziś świadomie powielają kłamstwa dotyczące Polski. Dlaczego tak się dzieje?

Oczywiście, warto na marginesie obecnej dyskusji wspomnieć, jak było we Francji i wielu innych krajach, co robili np. Ukraińcy. Natomiast nie jest dobrym argumentem mówienie, że inni byli gorsi. To nie jest argument merytoryczny. Niech państwa te same zajmą się swoją historią, a my zajmiemy się swoją. Trzeba prowadzić systematyczne badania. Tymczasem nie ma w Polsce artykułu naukowego, który by solidnie opisał niemieckie prawodawstwo, zarządzenia w sprawach Żydów obowiązujące Polaków. To trzeba wszystko rzeczowo opisać. Dobrze jest, kiedy my stoimy na gruncie fundamentalnych faktów historycznych, tego co się w rzeczywistości działo na polskich ziemiach. Naszym zadaniem jest opisanie tego w sposób rzetelny, możliwie jak najbardziej dokładny i wiarygodny. Bez tego trudno rozmawiać. A dziś mamy sytuację, że w szczególności rozliczają nas z różnych rzeczy dziennikarze niemieccy. Poza tym, że ich wiedza na ten temat jest zwykle żenująca, to trudno to uznać za zwykłą bezczelność. Niech lepiej zajmą się swoimi dziadkami.

W kontekście „odpowiedzialności Polski za Holokaust” najczęściej pada hasło – Jedwabne. Sprawę tę wykorzystał w swoich pracach Jan Tomasz Gross do „przypominania Polakom o niechlubnym rozdziale ich historii” – o czym mówił w niedawnym wywiadzie dla dziennika „Welt am Sonntag”. Z apelem o dokończenie prac nad zbrodnią w Jedwabnem, poprzez dokonanie ekshumacji, zwrócił się z kolei ostatnio Grzegorz Górny. Co Pan o tym myśli?

REKLAMA

Gross jest generalnie człowiekiem niewiarygodnym, a postulat dokończenia ekshumacji jest jak najbardziej sensowny. Sam o tym już wielokrotnie pisałem. Żaden temat nie może być od strony naukowej zamknięty, dopóki do jego zbadania nie zostaną użyte dostępne narzędzie badawcze. Przerwanie ekshumacji przed laty to rzecz z tego punktu widzenia niezrozumiała i sądzę, że ten błąd powinien zostać naprawiony.

Rozmawiał Petar Petrović


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej