Leszek Żebrowski: zarzuty o kolaborację Brygady Świętokrzyskiej to sowiecka propaganda
- Amerykanie po sprawdzeniu kontrwywiadowczym, że Brygada nie brała udziału w walkach z Niemcami po ich stronie, że nie występowała razem z nimi, uznają Brygadę jako jednostkę aliancką. To jest jedyna polska jednostka, która uzyskała od Amerykanów w maju 1945 roku prawo do noszenia odznak jednostek amerykańskich - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Leszek Żebrowski, historyk, autor książki "Brygada Świętokrzyska NSZ".
2018-02-21, 09:56
Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl: Po złożeniu przez premiera Mateusza Morawieckiego wieńców na grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej pojawiły się tytuły prasowe typu "Morawiecki uczcił Brygadę Świętokrzyską, która kolaborowała z III Rzeszą". O co chodzi?
Leszek Żebrowski: Zarzuty wobec Brygady Świętokrzyskiej czy w ogóle wobec całych Narodowych Sił Zbrojnych nie są nowe. To wszystko trwa już od kilkudziesięciu lat. I to są podziały polityczne natomiast tu nikt nie opiera się na kwerendach archiwalnych, na badaniach, na sprawdzaniu źródłowym, bo tu są emocje i ideologia. Brygada Świętokrzyska przeszła na zachodnią część, czyli dotarła do frontu amerykańskiego w maju 1945 roku, przeszła przez tereny zajmowane przez Niemców. Miała taki dziwny stan "nie wojowania" z Niemcami. Tak to określił dowódca Brygady Świętokrzyskiej.
Oni się próbowali przebić na siłę oczywiście, to nie miało sensu, ponieśli straty. To było nieskuteczne. W związku z tym były lokalne porozumienia z Niemcami. Przechodzi Brygada, która nie dała się rozbroić, jest naczelny wódz, jest polskie państwo. Tylko pamiętajmy jaka to jest sytuacja. Styczeń 1945 roku, za chwilę upadnie III Rzesza, i przed frontem wschodni uciekają na zachód nie dziesiątki ludzi, nie setki tysięcy, ale półtora do dwóch milionów, dokładnej liczby nie znamy. Uciekają ci, którzy byli prześladowani w sowietach, którzy ujawnili się jak przyszli Niemcy, to są mniejszości religijne, ludy kaukaskie, ci wszyscy, którzy byli pod panowanie sowietów gnębieni uznali, że pod Niemcami będzie im lepiej. W związku z tym pokazali swoje prawdziwe oblicze, swoje prawdziwe intencje. Uciekają Kozacy uciekają ludzie z Estonii, z Łotwy, z Litwy. Nie mówię o jednostkach wojskowych, bo one walczą na froncie. Ludność cywilna ucieka masowo.
Amerykanie po sprawdzeniu kontrwywiadowczym, że Brygada nie jest taką jednostką, że nie brała udziału w walkach z Niemcami po ich stronie, że nie występowała razem z nimi, uznają Brygadę jako jednostkę aliancką. To jest jedyna polska jednostka, która uzyskała od Amerykanów w maju 1945 roku prawo do noszenia odznak jednostek amerykańskich. I to na zdjęciach widać, amerykańskie gwiazdy, głowa Indianina, symbole amerykańskich dywizji Leszek Żebrowski
Brygada Świętokrzyska liczy wtedy, na początku 1945 roku 840 ludzi. Jest kroplą w morzu, jest niezauważalna. Nie ma żadnej siły. Tego typu opowieści, że miała walczyć z Niemcami, po ich stronie przeciw Armii Czerwonej, to są oczywiście rzeczy wyssane z palca. Ani się do tego nie nadawała, ani nie miałoby to żadnego znaczenia. Niemcom ludzi nie brakowało. 800 ludzi by nic nie znaczyło. Byłoby to w jakiś sposób pomocne propagandowo, że cała Europa, w tym Polacy, od tej pory stanowią jeden front. Nigdy do tego nie doszło. Dowódca Brygady nie zgodził się na tego typu propozycje, nie dał się rozbroić i został pozostawiony tak jakby samemu sobie. Jeżeli idzie na zachód, przestało to kogokolwiek interesować. Był tylko ustalony porządek, żeby Brygada gdzieś tam nie rabowała, nie postępowała w taki sposób, że będzie Niemcom przeszkadzała.
REKLAMA
Nawiązane został kontakty z armią amerykańską. Od tej pory Amerykanie sprawdzają, czym ta Brygada jest. Czy to jest jakaś jednostka kolaboracyjna, bo wiadomo, idą własowcy, idą Ukraińcy, idą ci wszyscy, którzy się tworzyli jednostki przy armii niemieckiej. To są zdrajcy. To są kolaboranci. Występują czynnie, jednoznacznie po stronie niemieckiej. W przypadku Brygady nigdy takie coś nie nastąpiło.
Amerykanie po sprawdzeniu kontrwywiadowczym, że Brygada nie jest taką jednostką, że nie brała udziału w walkach z Niemcami po ich stronie, że nie występowała razem z nimi, uznają Brygadę jako jednostkę aliancką. To jest jedyna polska jednostka, która uzyskała od Amerykanów w maju 1945 roku prawo do noszenia odznak jednostek amerykańskich. I to na zdjęciach widać, amerykańskie gwiazdy, głowa Indianina, symbole amerykańskich dywizji.
To jest coś znanego, dawno rozpoznanego, i ta wiedza jest. Natomiast walka polityczna, walka ideologiczna, opiera się nie o prawdę, tylko o zarzuty jeszcze z dawnej epoki komunistycznej. "Zdradzili, bo przeszli przez Niemcy". Nie przez Niemcy, tylko przez Czechy, i nie przeszli w 1942, ‘43 czy ‘44, tylko od połowy stycznia 1945 roku, kiedy kres III Rzeszy jest wiadomy, nawet dla Niemców. Oni tylko się bronią, ale pogodzili się z sytuacją, że przegrają. W związku z tym te miliony ludzi, którzy się przetaczają na zachód, uciekają przed Sowietami, to jest tak wielka fala, większość jest uzbrojona, nawet samoobrony wiejskie, które uciekają z terenów sowieckich, to są ludzie uzbrojeni. Nie są to doborowe jednostki, ale broń ze sobą mają. Niemcy ich nie rozbrajają, ale zmuszają do wystąpienia po swojej stronie. To nie jest tego typu przypadek. Wobec Brygady nigdy nie padły takie zarzuty.
Strona komunistyczna chciała wobec Brygady takie zarzuty przedstawić, żądała ekstradycji dowództwa Brygady. Takie zarzuty przedstawiła strona komunistyczna, były one niczym nieudokumentowane, przez co potem Międzynarodowy Trybunał Zbrodni Wojennych w Londynie pułkownika Antoniego Szackiego ps. "Bohun" zarejestrował jako zbrodniarza wojennego. Gdy komuniści poprosili o ich ekstradycję, to wtedy społeczność międzynarodowa, która opiera się o jakieś normy prawne, powiedziała: "Ok, ale teraz są nam potrzebne dowody. Musicie nam udowodnić, że to jest zbrodniarz". Takie dowody były szykowane, były preparowane w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, w komunistycznym Ministerstwie Sprawiedliwości, we wszystkich pomocnych służbach, i zostały rzeczywiście stworzone. Jednak strona komunistyczna ich w Londynie nie przedstawiła, dlatego że były tak naciągane, tak fałszywe, że szef misji wojskowej PRL-owksiej, uznał, że to będzie kompromitacja na forum międzynarodowym. Te zachowane dowody zachowały się, one są w polskich archiwach.
REKLAMA
Mówi Pan, że to komunistyczna propaganda zrobiła z Brygady Świętokrzyskiej kolaborantów. Te argumenty nie pojawiają się po raz pierwszy w okresie ostatnich kilku lat. Przy okazji różnych uroczystości związanych z Żołnierzami Wyklętymi one wracają. Dlaczego dzisiaj niektórym środowiskom zależy na tego typu dyskredytacji podziemia niepodległościowego?
Tu jest kilka przyczyn na raz. Środowiska postkomunistyczne, związane z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, wraz z pomniejszymi partyjkami komunistycznymi, tj. Razem, opierają się wciąż na tej samej ideologii, która była. "Skoro my byliśmy dobrzy, to wszyscy inni, a szczególnie NSZ, który był antykomunistyczny, jest zły". I oni oczywiście od tego nie odstąpią.
Skoro premier Morawiecki składa kwiaty na grobie kilku żołnierzy, którzy zmarli i są tam pochowani, to znaczy że jest powód, żeby w niego uderzyć. Można mówić o antysemityzmie, o reakcji o wszystkim innym. Nie dlatego, że oni tak uważają, tylko godzą w Brygadę Świętokrzyską, żeby uderzyć w premiera Leszek Żebrowski
W przypadku innych sił politycznych, innych organizacji, mamy nałożenie na to walki politycznej bieżącej. Skoro premier Morawiecki składa kwiaty na grobie kilku żołnierzy, którzy zmarli i są tam pochowani, to znaczy że jest powód, żeby w niego uderzyć. Można mówić o antysemityzmie, o reakcji o wszystkim innym. Nie dlatego, że oni tak uważają, tylko godzą w Brygadę Świętokrzyską, żeby uderzyć w premiera. Tu znakomitym przykładem może być pewien poseł, kiedyś ZCHN-u i szeregu innych formacji, Michał Kamiński, który miał inną orientację polityczną, ale też inne przekonania.
Ja go znałem, widziałem z bliska, w różnych sytuacjach, kiedy on nie ukrywał swoich sympatii nie tylko wobec NSZ i Brygady, ale również znacznie bardziej skrajnych w prawą stronę. W stronę organizacji nacjonalistycznych. Teraz skoro on jest na marginesie, a chciałby do polityki wielkiej wrócić, przymila się do strony opozycyjnej, do niej się przykleja. To jest pretekst, żeby uderzać w premiera, czym uderzamy w Brygadę Świętokrzyską.
REKLAMA
Społeczność międzynarodowa nie zna, nie wie, nie rozumie polskiej historii. Nie wie co to była Brygada Świętokrzyska, ale wystarczy w kilku mediach napisać, że to byli faszyści, antysemici, kolaboranci, zdrajcy i zostaje epitet. I zaczyna on żyć własnym życiem. Tacy właśnie ludzie jak Michał Kamiński i podobni mają pretekst nie żeby coś zrobić Brygadzie. Ich nie interesuje jakaś historia sprzed 70 lat, ale uderzanie w przeciwników politycznych, którzy aktualnie sprawują władzę. Próbujemy na wszystkie możliwe strony, spróbujemy i tym. Nawet jeśli w to nie wierzymy, nawet jeśli tak nie jest, mamy znakomity pretekst. I to jest niestety brzydki przypadek.
Z Leszkiem Żebrowskim rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl
REKLAMA