Tomasz Chada nie żyje. Co się stało w rybnickim "psychiatryku"? Jest stanowisko szpitala
Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku, w którym wczoraj zmarł raper Tomasz Chada, cieszy się złą sławą. Już wcześniej dochodziło w nim kilkakrotnie do dziwnych przypadków śmierci pacjentów.
2018-03-20, 15:57
– Tych przypadków jest po prostu zbyt dużo. W dodatku dochodzilo do nich w krótkim czasie, żeby można było przejść z tym do porządku dziennego. Tam ewidentnie dzieje się coś złego – mówił w zeszłym roku w rozmowie z z dziennikiem "Fakt" mecenas Piotr Wojtaszak.
Dziwny przypadek Janiny Z.
Pod koniec 2013 roku do rybnickiego szpitala została przyjęta 69-letnia Janina Z. w stanie lekkiej depresji. Po dwóch miesiącach jej stan pogorszył się tak poważanie, że została przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku, w którym po kilku dniach zmarła. Przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Prokuratorskie śledztwo wykazało jednak, że kobieta była krępowana i zmuszana do leżenia przez personel placówki. Dawki podawanych jej leków, zamiast być zmniejszane, stale rosły.
Inne przypadki opisuje katowicki oddział "Gazety Wyborczej". Najpierw do placowki trafił 80-letni Ryszard W. Po krótkim pobycie na oddziale w Rybniku przeniesiono go do szpitala w Raciborzu, gdzie zmarł. Podobnie było z 59-letnią kobietą.
REKLAMA
– Z relacji rodziny wynika, że podczas pobytu w szpitalu stan kobiety znacznie się pogorszył, ale nawet wtedy, gdy nie była w stanie podnieść się z łóżka, krępowano ją pasami – powiedziała rzeczniczka katowickiej prokuratury Joanna Smorczewska.
Z kolei Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi śledztwa w sprawie przetrzymywania na oddziale rybnickiego szpitala przez kolejno 7 i 8 lat Stanisława Belskiego i zmarłego Krystiana Brolla. Tajemniczy jest również przypadek śmierci Andrzeja D., który jesienią 2015 wylądował na oddziale intensywnej terapii zwykłego szpitala, po tym jak w rybnickim szpitalu psychiatrycznym miał otrzymywać podwyższone dawki leków.
Dziwne okoliczności śmierci rapera
Przypadek Tomasza Chady w tym kontekście wydaje się być znamienny. 39-letni raper trafił do szpitala w Mysłowicach z bardzo poważnym urazem kręgosłupa. Obrażeń doznał po tym, jak wyskoczył z okna na trzecim piętrze. Według nieoficjalnych informacji raper był pod wpływem środków odurzających.
Według relacji w niedzielę 18 marca Chada miał wszcząć w mysłowickim szpitalu awanturę i zaczął niszczyć sprzęt medyczny. Wezwano policję i przewieziono go do szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Tam muzyk zmarł na izbie przyjęć. Wszczęto śledztwo w sprawie jego śmierci.
REKLAMA
Dzisiaj na stronie portalu rybnik.com.pl pojawiła się wypowiedź rzecznika prasowego szpitala psychiatrycznego w Rybniku.
- W dniu 18.03.2018 r. zespół karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego z lekarzem, w asyście policji, dowiózł pacjenta z oddziału ortopedycznego Szpitala w Mysłowicach. W trakcie procedur kwalifikujących do przyjęcia w szpitalu w Rybniku, pacjent zmarł (nastąpiło zatrzymanie akcji serca). Pomimo udzielonej pomocy i podjętej akcji reanimacyjnej pacjenta nie udało się uratować – poinformowała Justyna Szreter, rzecznik prasowa szpitala.
Powiązany Artykuł
Tomasz Chada nie żyje. Raper miał 39 lat
Tuż po śmierci Tomasza Chady dyrekcja szpitala psychiatrycznego o zaistniałej sytuacji niezwłocznie powiadomiła Prokuraturę Okręgową w Gliwicach.
- Zaznaczyć należy, że śmierć pacjenta nie miała związku z pobytem w Szpitalu Psychiatrycznym w Rybniku, a podczas procedur na izbie przyjęć nie miały miejsca żadne niestandardowe i odbiegające od normy zdarzenia – podkreśla rzeczniczka szpitala.
REKLAMA
Gliwicka prokuratura wciąż czeka na wyniki sekcji zwłok, która pomoże wyjaśnić przyczyny śmierci Tomasza Chady. Przeprowadzone zostaną również badania toksykologiczne.
rybnik.com.pl, fakt24.pl, katowice.wyborcza.pl, ms
REKLAMA