Emmanuel Macron w Parlamencie Europejskim: w pełni rozumiem obawy dotyczące Nord Stream 2
Prezydent Francji Emmanuel Macron wypowiedział się podczas debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przeciw zwiększaniu uzależnienia energetycznego UE od krajów spoza Unii, w szczególności Rosji. Wcześniej, w kontekście energetyki, wspomniał o projekcie Nord Stream 2.
2018-04-17, 15:05
Emmanuel Macron we wtorek w Strasburgu wziął udział w debacie plenarnej na temat przyszłości Unii. Rozmawiając z europosłami, poruszył kwestie energetyczne. - W pełni rozumiem obawy dotyczące projektu budowy Nord Stream 2. Kanclerz Niemiec Angela Merkel sama kilka dni temu otwarcie je wyraziła i powiedziała, że ten temat jest niezwykle delikatny i drażliwy, gdyż chodzi w nim o naszą zbiorową suwerenność energetyczną wobec Rosji - powiedział prezydent Francji.
Dodał, że dla niego polityka energetyczna UE powinna być przede wszystkim spójna z aspiracjami dotyczącymi ograniczenia emisji CO2 i gwarantować "suwerenność energetyczną w Europie". Macron oświadczył, że jego kraj chce dalej intensywnie rozwijać odnawialne źródła energii i zmniejszać udział energii jądrowej w miksie energetycznym.Zaznaczył, że nie zamierza "oddawać suwerenności energetycznej UE ani także innych państw". Podkreślił, że jeśli UE zwiększy uzależnienie energetyczne od krajów spoza UE, w szczególności Rosji, by z niej importować energię, "nie będzie to dobra decyzja".
Nord Stream 2 ma powstać na dnie Bałtyku, równolegle do uruchomionego w 2011 roku gazociągu Nord Stream. Ma to być dwunitkowa magistrala gazowa o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec.
Partnerami rosyjskiego Gazpromu w tym projekcie jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.
"Chcę postępów w Unii ws. migracji i opodatkowania firm internetowych"
Jak mówił Macron podczas debaty, do końca obecnej kadencji PE, czyli do wiosny 2019 roku, UE musi osiągnąć "wymierne rezultaty" w kilku obszarach.
Pierwszy to kwestie związane z migracją. - Musimy odblokować tę "zatrutą" debatę na temat rozporządzenia dublińskiego i relokacji - zaapelował. - Musimy pójść dalej i stworzyć prawdziwą solidarność, zewnętrzną i wewnętrzną, której Europa tak bardzo potrzebuje - stwierdził.
Zdaniem Macrona, mogłoby się do tego przyczynić stworzenie "ogólnoeuropejskich programów", które w sposób "bezpośredni, finansowy" wspierałyby społeczności lokalne, które przyjmują i integrują uchodźców.
Drugą pilną kwestią jest opodatkowanie firm internetowych, które pomogłyby w stworzeniu "własnego zasobu" dla przyszłego budżetu Unii.
Kolejne kwestie, które według prezydenta Francji powinny zostać uzgodnione do końca obecnej kadencji PE, to reforma unii gospodarczo-walutowej, która pozwoli uzyskać stabilność strefy euro oraz działania na rzecz wspierania kultury europejskiej, takich np. jak stworzenie uniwersytetu europejskiego czy ochrona praw twórców kultury.
- Bez tej kultury Europa nie byłaby tym kontynentem różnorodności i geniuszu - argumentował Macron. Dodał, że należy też budować bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne UE. - Wobec intencji sąsiadów, takich jak Rosja, Europa wykazała się jednością i suwerennością - zaznaczył.
"Francja gotowa na zwiększenie wkładu do budżetu UE"
- Francja jest gotowa zwiększyć swój wkład w przyszły budżet UE, ale najpierw trzeba go zreformować, tworząc zasoby własne na bazie na przykład opodatkowania firm internetowych, poprzez finansowanie kwestii obronności i ochrony klimatu, w kwestii warunkowości, w kwestii stosowania kryteriów spójności w polityce budżetowej i socjalnej. Nie powinniśmy uchylać się przed żadną ambicją obecnej polityki. Powinniśmy przyjmować nowe, ambitne cele. W tym duchu Francja będzie działać w ciągu najbliższych miesięcy - powiedział Macron.
Prezydent Francji był czwartym europejskim przywódcą, który zabiera głos podczas debaty plenarnej na temat przyszłości Unii. Wcześniej byli to: premier Irlandii Leo Varadkar, premier Chorwacji Andrej Plenković i premier Portugalii Antonio Costa.
Na początku maja KE ma przedstawić projekt kolejnego budżetu unijnego po 2020 r. Duży wpływ na nowy wieloletni budżet będzie miało wyjście Wielkiej Brytanii z UE. KE szacuje, że w wyniku Brexitu w rocznych dochodach UE będzie brakowało 12-13 mld euro.
Do tego dochodzi zwiększenie wydatków na takie obszary, jak ochrona granic, integracja uchodźców, badania i rozwój czy współpraca wojskowa. Nowe wydatki są szacowane na około 10 mld euro rocznie. Komisja Europejska chce w związku z tym wypracować 6-7 mld euro rocznie oszczędności (m.in. przez cięcia), a także zwiększyć nowe środki również na poziomie 6-7 mld euro.
REKLAMA
dcz/mg
REKLAMA