Jest projekt budżetu UE. "Polska zapewne zostanie największym beneficjentem"
W środę Komisja Europejska przedstawiła projekt budżetu na lata 2021-2027. Przedstawiciele polskiego rządu zaznaczają, że przed nami wciąż długie negocjacje. Wiczeszef MSZ zauważa zaś, że propozycja powiązania budżetu z praworządnością może przynieść tylko problemy.
2018-05-02, 22:21
Posłuchaj
Polska prawdopodobnie pozostanie największym beneficjentem z budżetu unijnego na lata 2021-2027 r. ze względu na wielkość kraju i ze względu na to, że będzie silnie korzystała z polityki spójności i z polityki rolnej – ocenił minister Jerzy Kwieciński.
Komisja Europejska zaakceptowała projekt unijnego budżetu na lata 2021-2027, który ma wynieść niecałe 1,3 biliona euro. Na spójność gospodarczą i społeczną przewidziano 373 miliardy euro, na politykę rolną, włączając środki na rozwój obszarów wiejskich oraz na rybołówstwo - 372 miliardy euro. Cięcia w polityce spójności i w rolnictwie w całej Unii będą mniejsze niż wcześniej zakładano - kilkuprocentowe w porównaniu z obecnym budżetem.
REKLAMA
Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński spodziewa się, że Unię Europejską czekają - jak mówił - "żmudne, długotrwałe i trudne" negocjacje w sprawie budżetu na lata 2021-2027.
W TVP Info szef resortu rozwoju zwracał uwagę, że dziś wraz z przedstawieniem przez Komisję Europejską globalnego budżetu i głównych założeń finansowych "zabrzmiał dopiero pierwszy ich gwizdek":
Podziału pieniędzy na poszczególne kraje, czyli tak zwanych kopert narodowych, jeszcze nie ma. Będą one znane wówczas, gdy Komisja ustali kryteria przyznawania unijnych funduszy. Minister Jerzy Kwieciński mówił, że dostaliśmy wstępną, ustną deklarację od Komisji Europejskiej, że kryterium wyliczenia kwot dla poszczególnych krajów będzie korzystny dla Polski wskaźnik produktu krajowego brutto.
Wstępne wyliczenia
REKLAMA
Minister Inwestycji i Rozwoju powiedział, że to, co "wiemy z deklaracji płynących z Komisji Europejskiej, to że polityka spójności ma obniżoną alokację relatywnie o 7 proc., wspólna polityka rolna o 5 proc., w tym dopłaty bezpośrednie o 4 proc.".
Kwieciński podkreślił, że Polska popiera wstępną koncepcję komisarza Guenthera Oettingera, który opowiedział się za zwiększeniem wkładów krajów członkowskich do wspólnego budżetu. - Obecnie płacą one ok. 1 proc. swojego DNB (dochodu narodowego brutto). - Propozycja, która została przedstawiona przez Komisję Europejską daje możliwość rozpoczęcia dyskusji na temat przyszłości budżetu unijnego". - To mecz, który będzie dosyć ciekawym meczem, bo będzie meczem, w którym każdy będzie chciał być wygrany - mówił w środę na spotkaniu z dziennikarzami Kwieciński.
- Jest to budżet, który również stawia akcenty (...) na nowe pozycje, które wcześniej były w mniejszym stopniu uwidocznione w budżecie, albo w ogóle wręcz nowe, które się w tej chwili pojawiły - zaznaczył szef MIiR.
Dodał, że "jest znaczące zwiększenie finansowania na program Erasmus plus", który jest bardzo znany w społeczeństwie europejskim, szczególnie wśród ludzi młodych.
REKLAMA
Większe środki, jak zaznaczył Kwieciński, mają być przeznaczone na badania i rozwój, "a więc kontynuację programu Horyzont". "Mamy znacząco zwiększone środki na politykę migracyjną, na ochronę granic, na migrantów, na uchodźców, nowe znaczące środki na politykę obronną, na politykę bezpieczeństwa" - wyliczył.
Minister podkreślił, że te nowe priorytety "mają swoje odzwierciedlenie w budżecie unijnym".
Jak zaznaczył szef MIiR, na razie nie znamy szczegółów, jak będzie wyglądał podział tych środków na poszczególne kraje. "Te szczegóły poznamy pod koniec miesiąca, kiedy pojawią się propozycje rozporządzeń unijnych" - wskazał.
Odnosząc się, do kwestii budżetowych ważnych dla Polski, Kwieciński wskazał m.in. na politykę spójności. "Udało nam się osiągnąć to, że polityka spójności, wspólna polityka rolna mają silne odzwierciedlenie w tym budżecie. Również udało nam się zażegnać pewne zagrożenia, które się wcześniej pojawiały, a mianowicie dotyczące znaczących cięć w tych najważniejszych politykach, kosztem finansowania nowych priorytetów" - zaznaczył.
Jak podkreślił Kwieciński są propozycje zwiększenia wkładu krajów członkowskich do budżetu, - Mamy jednocześnie deklaracje ze strony parlamentu europejskiego, który chciałby widzieć jeszcze większe kontrybucje z krajów członkowskich sięgające nawet 1,3 proc. DNB" - powiedział. Dodał, że "czekają nas niełatwe rozmowy w najbliższych miesiącach".
REKLAMA
Wiceszef MSZ o sprawie praworządności: jest tu pewna uznaniowość
Nikt w Polsce nie ma problemu z kryterium praworządności, zgłaszamy wątpliwości, co do uznaniowości użycia takiego kryterium; wiązanie politycznie sporu o praworządność z negocjacjami budżetowymi może przynieść tylko kłopoty - ocenił wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Szymański był pytany w TVN24 o to, czy uda się zablokować kryterium praworządności proponowane w projekcie wieloletniego budżetu UE. Jak wspomniano już wyżej w środę Komisja Europejska przedstawiła projekt wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. Całkowita suma zobowiązań ma wynieść w tym okresie 1,279 biliona euro. Podziału na koperty narodowe na razie nie ma. Jest za to propozycja powiązania dostępu do funduszy z praworządnością.
- Z kryterium praworządności to nikt w Polsce nie ma żadnego problemu, my zgłaszamy wątpliwości, co do uznaniowości użycia takiego kryterium. Z Brukselą czy z Komisją (Europejską) nie spieramy się o praworządność jako taką, natomiast jeżeli ktoś sugeruje, że trzeba zbudować mechanizm, który będzie oparty o ocenę i później daleko idące konsekwencje budżetowe w tym wypadku, to jednak oczekujemy, w imię praworządności poniekąd, to jest wielki paradoks, oczekujemy, że te kryteria muszą być jasne, musi być zupełnie oczywiste, co oceniamy, kto ocenia i czy to ciało jest upoważnione do tego - powiedział wiceszef MSZ. Podkreślił, że Polska wydaje pieniądze "bardzo dobrze". "Wydajemy dużo pieniędzy bez nadużyć, w związku z czym wszystkie instrumenty, które zmierzają do tego, żeby lepiej chronić interesy finansowe Unii, żeby wydawanie pieniędzy było bardziej transparentne, bardziej efektywne, to są instrumenty, mechanizmy, które zdecydowanie popieramy" - zaznaczył Szymański.
Jego zdaniem, znaczna część argumentów Polski "już dzisiaj dobrze trafia do Brukseli". "Jeżeli zobaczymy dzisiaj ogłoszony projekt, to on jest zdecydowanie bliżej ziemi niż niektóre wypowiedzi, deklaracje, z którymi mieliśmy do czynienia na samym początku tego dość toksycznego sporu. Dzisiaj ten spór przestaje być toksyczny" - mówił Szymański w kontekście sporu między Polską i KE dot. praworządności.
W jego ocenie "oczywisty postęp w zakresie sporu o praworządność w Polsce, między Brukselą a Warszawą, jest dzisiaj widoczny gołym okiem". Ocenił, że osobiste zaangażowanie premiera Mateusza Morawieckiego i otwarcie polityczne partii rządzącej "to jest nowy impuls, oddech".
REKLAMA
"Do tego, żeby zamknąć ten spór potrzebujemy również otwartości drugiej strony, potrzebujemy tej samej gotowości drugiej strony, tego sporu nie da się zamknąć jednostronnymi działaniami" - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych.
Wracając do kryterium praworządności w budżecie UE, Szymański powiedział, że jest przekonany, że w Brukseli jest wystarczająco dużo osób, które zrozumieją, że wiązanie "tego bardzo politycznie wybuchowego tematu" jakim jest spór o praworządność z negocjacjami budżetowymi "może przynieść tylko i wyłącznie kłopoty polityczne". - Tego chcemy uniknąć - podkreślił Szymański.
Powiedział, że dla Polski jest ważne, aby w budżecie UE była właściwa równowaga celów, które są "dla nas kluczowe i celów, które są kluczowe np. dla państw Południa". - Państwa Południa mają prawo oczekiwać od Unii większej aktywności, także popartej pieniędzmi, tylko to wszystko musi być przedmiotem uzgodnienia politycznego, pewnej równowagi politycznej i na to jesteśmy gotowi - zaznaczył wiceszef MSZ mówiąc m.in. o problemach związanych z migracją czy bezpieczeństwem.
- Polska jest jednym z bardziej konstruktywnych partnerów w tej dyskusji, jeżeli nikt nas nie będzie prowokował do zaostrzania tego kursu, to Polska do końca tych negocjacji (budżetowych) będzie partnerem konstruktywnym, ale są granice" - podkreślił Szymański.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA