Premier w Garwolinie: nasza wizja polityki gospodarczej i społecznej obowiązuje do dzisiaj

Wygrywając w 2015 roku wybory obiecywaliśmy uczciwe państwo, wrażliwość społeczną, sprawiedliwość i równe dzielenie owoców wzrostu; to wszystko obowiązuje do dzisiaj - mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki w Garwolinie.

2018-05-05, 21:27

Premier w Garwolinie: nasza wizja polityki gospodarczej i społecznej obowiązuje do dzisiaj
Premier Mateusz Morawiecki (przemawia) podczas spotkania z mieszkańcami Garwolina. Foto: PAP/Jakub Kamiński

Przekonywał też, że promując małe i średnie przedsiębiorstwa rząd wspiera polski kapitał.

Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w sobotę z mieszkańcami Garwolina (woj. mazowieckie). Według wcześniejszych zapowiedzi w dyskusji z wyborcami miał wziąć udział prezes Prawa i Sprawiedliwości, jednak - jak poinformowała w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek - Jarosław Kaczyński miał przechodzić w sobotę badania. 

- Blisko trzy lata temu w końcówce kampanii w wyborach prezydenckich, pan prezydent - jak się wkrótce potem okazało - Andrzej Duda obiecywał inną, uczciwszą Polskę. Jesienią 2015 r. kiedy Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory obiecywaliśmy uczciwe państwo, wrażliwość społeczną, sprawiedliwość i równe dzielenie owoców wzrostu. Te zasady, to spojrzenie na rzeczywistość, na nasze działania gospodarcze, społeczne obowiązują do dzisiaj - mówił Morawiecki podczas sobotniego spotkania.

I wyliczał osiągnięcia rządu w dotyczące m.in. pomocy osobom niepełnosprawnym, rolnictwa, opieki zdrowotnej, bezpieczeństwa czy przedsiębiorczości. Podkreślał przy tym, że wiele z wprowadzonych zmian było możliwe przede wszystkim dzięki jednemu człowiekowi - prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.

- Trzeba było wiary w możliwość zmiany i woli przeprowadzenia tych zmian, z których wszyscy się jeszcze trzy lata temu śmiali - ocenił.

Dodatek dla niepełnosprawnych

W trakcie swojego wystąpienia szef rządu poruszył temat protestu w Sejmie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, który trwa od 18 kwietnia. Zapewniał, że postulaty, które zostały zaprezentowane przez nich ponad dwa tygodnie temu zostały wypełnione "w najlepszy możliwy sposób, tak jak mogliśmy to uczynić".

- Przez dwa i pół roku podnieśliśmy już wydatki na osoby niepełnosprawne o 3 mld zł, z 12,5 na 15,5 mld zł, czyli o około 20 proc. - wskazywał. Zaznaczył, że w wielu obszarach takich, m.in. w wypadku renty socjalnej podniesiono wydatki "o 50 proc., 40 proc., 30 proc.".

- Dla osób z niepełnosprawnościami, bardzo wysokimi, przeznaczamy środki o wartości od 2,5 do 3 tys. zł netto mniej więcej na rękę. W porównaniu do naszych poprzedników to wzrost o ponad 30 proc. - mówił premier.

Podkreślił, że rząd chce dać niepełnosprawnym także dodatek w "formie usług rehabilitacyjnych".

Zapewnił też, że rząd będzie starał się dzielić owoce wzrostu gospodarczego w taki sposób, osoby niepełnosprawne włączać w życie społeczne, w rynek pracy.

Protestujący w Sejmie domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.

Zmiany w płatności ZUS

Szef rządu podczas spotkania zwracał też uwagę m.in. na program rozwoju dróg lokalnych, który - jak mówił - okaże się istotny dla takich gmin jak Garwolin. 

Przypomniał też o planowanej 300-złotowej wyprawce dla każdego dziecka uczęszczającego do szkoły podstawowej i ponadpodstawowej - każdego, które nie ukończyło 18. roku życia. - Po to, żeby na tym "przednówku szkolnym" było łatwiej rodzinom wejść w rok szkolny - mówił premier. Wskazał, że pierwsze wypłaty tych środków nastąpią w drugiej połowie sierpnia. - Jeśli tylko systemy (…) zdadzą egzamin, a myślę, że tak, to będzie to - mniej więcej - między 20 a 30 sierpnia - doprecyzował.

Zapowiedział też, że od początku przyszłego roku zostanie stworzony "bardziej proporcjonalny i sprawiedliwy system płacenia na ZUS, w zależności od przychodu".

Zauważył, że obecnie jest tak, że firma, która zarabia 3 tys., 5 tys. lub 10 tys. zł płaci taki sam ZUS w wysokości 1250 zł. - Chcemy zmienić te zasady tak, żeby one były bardziej proporcjonalne w stosunku do przychodów, do wysokości 5.300 zł. Czyli jeśli ktoś ma w przychodach jakiś warsztat samochodowy, zakład fryzjerski, czy niewielki sklepik (i zarabia) 2 tys., 3 tys. złotych miesięcznie, to proporcjonalnie ten ZUS będzie mniej więcej połowę tego co, do tej pory - tłumaczył.

Wskazywał też na plany rządu dotyczące obniżki podatku CIT z 15 do 9 proc. dla wszystkich małych i średnich firm, które mają obroty ok. 5 mln zł.

"My wspieramy mikro, najmniejsze, małe i średnie firmy. Z definicji one są w ogromnej większości polskie. Oczywiście po wejściu do UE my nie możemy różnicować polskie i niepolskie. Bo KE od razu pozwie nas do Trybunału. I nie robimy tego. Ale ponieważ małe i średnie i mikro to są głównie firmy polskie, to my promując te firmy, wspierając ich inwestycję, wspierając amortyzację (...) obniżając ZUS, obniżając podatki my tak naprawdę wspieramy polski kapitał, polską własność. I o to nam chodzi, żeby polski kapitał i polska własność za 5, 10, 15 lat były dominujące. Żeby polski kapitał był w Polsce najważniejszy" – podkreślał premier.

Będzie "Rolnik Plus"

Zapewniał też, że rząd chce wspierać polskich właścicieli, przedsiębiorców i pracowników. - Dlatego też podnieśliśmy wynagrodzenie minimalne, wprowadziliśmy stawkę godzinową, podnieśliśmy je tak, jak przez poprzednie dziesięć lat nikt tego w takiej skali nie zmienił - mówił.

Morawiecki poinformował też, że "w niedługim czasie" minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zaproponuje "pakiet dodatkowych preferencji czy zmian, który będzie dobry dla polskich rolników i polskiej wsi". - Będzie to "Rolnik Plus", albo jakoś to nazwiemy - dodał.

Zapewnił ponadto, że rząd podejmuje działania, aby zaktywizować mieszkańców wsi oraz by zapobiec ich emigracji w celach zarobkowych. Jak mówił, może w tym pomóc ułatwienie sprzedaży ich wyrobów "w sieciach detalicznych".

Na koniec spotkania w Garwolinie premier podkreślił, że niezwykle ważny dla niego jest program odbudowy dumy z Polski i odbudowy polskiego patriotyzmu. - Na wszystkich możliwych odcinkach, we wszystkich stolicach świata i za oceanem, i w Europie, i nie tylko w Europie, walczymy o dobre imię Polski. Walczymy o prawdę historyczną, walczymy o to, żeby duma z Polski, z biało-czerwonej budowała też jedność narodową. Budowała to, o czym mówimy, że Polska jest jedna - mówił Morawiecki.

- Głęboko wierzę, że polskość to solidarność, polskość to sprawiedliwość i braterstwo, polskość to wspólna sprawa - dodał szef rządu.

Okrzyki na spotkaniu

Po zakończeniu wystąpienia Morawieckiego na sali pojawiły się dwie kobiety z transparentem: "Nie kłam!", co wywołało przepychanki i ostrą wymianę zdań pomiędzy nimi, a częścią uczestników spotkania. 

Z kolei przed wejściem do budynku, w którym odbyło się spotkanie mieszkańców Garwolina z premierem zebrała się grupka kilkudziesięciu osób, przeciwników obozu rządzącego, których odgrodziła policja. Trzymali oni kartki z napisami m.in.: "Czego się boisz", "Solidarność z niepełnosprawnymi", "Oddaj 600 mln", a także skandowali: "Demokracja" i "Oddajcie kasę". 

Uliczkami wokół budynku, w którym odbyło się spotkanie, jeździł samochód ciągnący przyczepę z platformą w kształcie liścia z napisem "Demokracja", nadgryzaną przez robaki. Widniały na nich nazwiska: Orban, Babis, Putin, Erdogan, Kaczyński, Macierewicz, Ziobro. 

dcz

Polecane

Wróć do strony głównej