Będzie porozumienie Polski z KE do 14 maja? Szef MSZ zabrał głos
- Trudno powiedzieć, czy do 14 maja uda się doprowadzić do porozumienia z Komisją Europejską ws. wycofania wniosku o wszczęcie wobec Polski procedury z art. 7 unijnego traktatu - powiedział w poniedziałek w Tiranie szef MSZ Jacek Czaputowicz.
2018-05-07, 18:28
Minister zadeklarował, że jest gotowy do dalszych rozmów z Komisją, ale margines możliwych do przeprowadzenia przez stronę polską zmian nie jest już duży.
Pytany na briefingu prasowym dla polskich mediów w Tiranie o perspektywę zawarcia porozumienia z KE ws. toczącego się wobec Polski postępowania z art. 7 unijnego traktatu w zapowiadanym wcześniej terminie 14 maja, szef MSZ odpowiedział: "Trudno powiedzieć".
- Parlament będzie przyjmował prawo, które zostało już ogłoszone, dotyczące skargi nadzwyczajnej i asesorów z jednej strony, z drugiej strony KE będzie oceniać te zmiany, (...) nie wiem, kiedy ta decyzja będzie podjęta, jaka to będzie decyzja - dodał Czaputowicz.
Przekonywał jednocześnie, że rząd robi to, co do niego należy, tzn. "prezentuje te zmiany, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom", a "niektóre obawy łagodzi - to np., że skarga nadzwyczajna może naruszyć cały system sprawiedliwości".
Szef polskiej dyplomacji ocenił, że obawy Komisji są nieuzasadnione. - Ale takie pewne ograniczenie, zaproponowane przez nas może być wyjściem naprzeciw, ten punkt programu PiS, żeby go wprowadzić będzie zrealizowany, a zarazem KE byłaby uspokojona. Zobaczymy, jaki będzie rezultat - podkreślił Czaputowicz.
REKLAMA
Pytany, czy zaproponowane projekty zmian w ustawach sądowych dot. m.in. skargi nadzwyczajnej i powoływania asesorów są owocem jakiegoś rodzaju uzgodnień lub negocjacji z KE, zapewnił, że są one samodzielnym wystąpieniem Polski.
- Komisja nie ma takich aspiracji; ona chce oceniać i zgłasza problem, może powiedzieć, że to jest za mało albo że nie tak. Innymi słowy, one zostały wypracowane najpierw, złożone w Sejmie, a później przedstawione KE, Komisja to ocenia - powiedział minister.
Dopytywany, czy polski rząd ma jakieś sygnały świadczące o tym, że zaproponowane zmiany są czymś, co mogłoby zyskać uznanie KE, oświadczył, że "takiego wyraźnego sygnału nie było". - Komisja powtarza formalnie, że to, czego oczekuje, jest zawarte w tej skardze, którą złożyła w grudniu; (...) wiadomo, że na to nie ma zgody (Polski), bo wówczas to by zakwestionowało nasz system reform i praworządności - tłumaczył szef MSZ.
W grudniu ub. roku KE uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie, zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo. Część spornych kwestii została już przedyskutowana przez obydwie strony; obecnie Komisja domaga się dalszych ustępstw ze strony Polski. KE liczy na dalsze ustępstwa ze strony Polski, m.in. dotyczące skargi nadzwyczajnej. Teoretycznie porozumienie Polski i KE powinno być wypracowane przed 14 maja.
REKLAMA
mr
REKLAMA