Bartosz Kownacki za Stanisława Piętę w komisji ds. Amber Gold. "To naturalna decyzja"
- Wycofanie posła Stanisława Pięty z komisji śledczej ds. Amber Gold było naturalną decyzją klubu PiS - powiedziała we wtorek przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann. Jej zdaniem, Bartosz Kownacki, który wkrótce zastąpi Piętę będzie "bardzo dużą wartością dla komisji".
2018-06-05, 15:24
W poniedziałek politycy PiS, w tym m.in. rzeczniczka partii Beata Mazurek, poinformowali, że poseł Pięta został zawieszony w prawach członka partii, a decyzję w tej sprawie podjął szef PiS Jarosław Kaczyński. W konsekwencji Pięta zawieszony też został w prawach członka klubu PiS i zostanie wycofany z prac komisji śledczej ds. Amber Gold i sejmowej speckomisji.
Powiązany Artykuł
"Powołanie mnie w skład komisji ds. Amber Gold możliwe pod koniec posiedzenia Sejmu"
W komisji śledczej ds. Amber Gold Pięta zasiada od 22 lipca 2016 r., czyli od początku jej funkcjonowania. Zastąpić ma go - jak podała we wtorek Mazurek - poseł PiS Bartosz Kownacki.
Naturalna decyzja
- W obliczu tej sytuacji to była naturalna decyzja, że pan poseł Pięta zostanie wycofany - oceniła we wtorek przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann.
Jej zdaniem sprawa posła Pięty musi być wyjaśniana przez władze klubu parlamentarnego PiS oraz partii.
REKLAMA
- To świetna kandydatura: bardzo dobry prawnik, dociekliwy, pracowity, ambitny. Myślę, że będzie bardzo dużą wartością dla komisji - powiedziała o Bartoszu Kownackim przewodnicząca komisji śledczej.
Skandal obyczajowy
W minionym tygodniu dziennik "Fakt" napisał, że poseł Stanisław Pięta miał romans i, według gazety, obiecywał swojej kochance m.in. załatwienie pracy w PKN Orlen. Według "Faktu" Pięta miał poznać tę kobietę podczas 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2017 roku. Dziennik informował, że kobieta na potwierdzenie swoich relacji z Piętą przekazała swoją korespondencję z komunikatorów internetowych.
Poseł Pięta odnosząc się do tych doniesień, stwierdził, że jest to atak na niego. W rozmowach z mediami zapewniał m.in., że "nie załatwiał" opisywanej w publikacjach pani pracy w PKN Orlen, a relacje z nią nie wychodziły poza "kwestie służbowo-organizacyjno-polityczne".
kpln
REKLAMA