MJN apeluje o odwołanie Patryka Jakiego z funkcji przewodniczącego komisji weryfikacyjnej
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zaapelowało do premiera o odwołanie przewodniczącego komisji weryfikacyjnej Patryka Jakiego. Według MJN, nie można podważać wiarygodności prac komisji, kiedy rozpocznie się kampania na prezydenta stolicy. To akcja obliczona pod PO - komentuje Jaki.
2018-06-12, 14:43
Prezes MJN Jan Mencwel na konferencji przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów przypomniał, że jego stowarzyszenie od początku popierało ideę powołania komisji weryfikacyjnej "mimo różnych zastrzeżeń prawnych do tego organu". - Uważaliśmy, że jest on potrzebny i że jest bardzo ważne, żeby taki organ wyjaśnił okoliczności w jakich dochodziło do zwrotów nieruchomości w Warszawie. Był to gigantyczny skandal, które nasze stowarzyszenie nagłośniło - mówił.
Członek zarządu MJN i członek rady społecznej przy komisji weryfikacyjnej Jan Popławski zaznaczył, że MJN postulowało, aby w komisji weryfikacyjnej zasiadali eksperci, "żeby to ciało, jakim jest komisja weryfikacyjna, nie było zbytnio upolitycznione".
Popławski przypomniał, że w czerwcu ub.r. na antenie Radia Zet Patryk Jaki deklarował, że jeżeli zostanie kandydatem na prezydenta m.st. Warszawy zrezygnuje z funkcji przewodniczącego komisji weryfikacyjnej. Według Popławskiego, obecne stanowisko Jakiego - który jest oficjalnie kandydatem Zjednoczonej Prawicy na włodarza stolicy - że jednak nie zrezygnuje, jest "niedopuszczalne".
- Jest to w naszej ocenie konflikt interesów - jeżeli (Patryk Jaki - przyp. red.) kandyduje na urząd prezydenta Warszawy, już oficjalnie został ogłoszony, a dalej pełni funkcję organu, które ma rozpatrywać decyzje wydawane przez prezydenta Warszawy - ocenił. - Boimy się, że cały dorobek komisji, to wszystko, co komisja ujawniała do tej pory, może być wykorzystywane do celów politycznych i może być później przed sądami obalane ze względu na to, że nie było obiektywnie przeprowadzone postępowanie i organ nie wykazał się bezstronnością - mówił Popławski.
REKLAMA
W jego ocenie, "ta sytuacja jest zagrożeniem dla prac komisji".
- Dlatego dzisiaj zwracamy się z apelem do premiera, który jest osobą, która może nominować przewodniczącego, może go również odwołać, żeby podjął taką interwencję i do czasu, kiedy rozpisze wybory zmienił przewodniczącego i powołał w to miejsce pana Sebastiana Kaletę (obecnie wiceszefa komisji weryfikacyjnej) - podkreślił Popławski.
Zakładnik walki PiS z PO
Mencwel zapewnił, że apel do premiera nie jest atakiem na stabilność komisji weryfikacyjnej, ale - jak mówił - "ryzyko (utraty) wiarygodności prac komisji - jeżeli Patryk Jaki nadal będzie jej przewodniczącym, jest bardzo duże". Podkreślił, że nie można na to pozwolić, ponieważ afera reprywatyzacyjna jest zbyt ważnym tematem dla mieszkańców Warszawy.
- Jeżeli pan premier nie podejmie kroków, to my jako Miasto Jest Nasze będziemy musieli wycofać swój udział w pracach komisji weryfikacyjnej. Ja, jako członek rady społecznej będę musiał ustąpić z tej funkcji i z niej zrezygnować, ponieważ nie możemy sobie pozwolić, jako Miasto Jest Nasze, żebyśmy byli zakładnikiem walki pomiędzy PiS a Platformą. Boimy się, że cały dotychczasowy dorobek komisji może zostać obrócony w tę walkę - mówił Jan Popławski.
REKLAMA
Członkowie stowarzyszenia po konferencji złożyli swoją petycję do premiera w biurze podawczym KPRM.
O komentarz do apelu MJN Jaki był pytany podczas wtorkowej konferencji prasowej. - Przede wszystkim cieszę się, że docenia się mojego zastępcę - odpowiedział. Dodał, że "przykre jest to, że Miasto Jest Nasze od dawna już współpracuje z Platformą Obywatelską. - Od kiedy odszedł od nich Jan Śpiewak (współtwórca MJN, od kwietnia 2017 r. prezes stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa – przyp. red.), stracili jakość w formułowaniu swoich komunikatów - ocenił.
W ocenie Jakiego, apel MJN "to akcja polityczna obliczona pod Platformę Obywatelską.
tjak
REKLAMA
REKLAMA