Świadek przed komisją ds. Amber Gold: nie istniał układ ws. kontroli u żony Sławomira Nowaka
- Nie istniał układ ws. kontroli finansowej u żony b. ministra transportu Sławomira Nowaka - powiedziała w środę przed komisją ds. Amber Gold b. dyrektor UKS w Gdańsku Małgorzata Bogumił. Zaprzeczyła, by jej przełożony, b. wicemin. finansów A. Parafianowicz zablokował tę sprawę w kierowanym przez nią urzędzie.
2018-07-04, 14:41
W czerwcu tygodnik 2014 r. "Wprost" opublikował stenogram nagrania rozmowy b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza, który pełnił też funkcję generalnego inspektora kontroli skarbowej, b. ministra transportu Sławomira Nowaka i b. szefa GROM-u - Dariusza Zawadki. Podczas spotkania Nowak mówi o kontroli finansów swojej żony: "Chcą ją trzepać. Cały 2012 r. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moim rachunkiem. Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej". Parafianowicz na słowa Nowaka, odpowiada: "Ja to wszystko wiem... ale... bo ja z urzędu kontroli skarbowej... to już odkryliśmy bardzo dawno. UKS, komputery wyrzuciły (...). Zablokowałem to".
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała o powiązania świadka z b. wiceministrem i "układ" w związku z kontrolą u żony Nowaka. Bogumił zaprzeczyła, że istniał jakikolwiek taki układ i że miałaby informować Parafianowicza w związku z kontrolą u żony Nowaka. Dodała, że wniosek o kontrolę finansów żony b. ministra został - po analizie - przekazany do urzędu skarbowego.
Zaprzeczyła również, że Parafianowicz miałby "zablokować" UKS. Stwierdziła, że "Parafianowicz mijał się z prawdą rozmawiając z panem posłem Nowakiem".
B. szefowa UKS potwierdziła, że "Gośka", która pojawia się w nagraniach "Wprost", to ona. W ujawnionych nagraniach Parafianowicz mówi do Nowaka: "Słuchaj, tak jak mówię, próbuję się dowiedzieć od Gośki, skąd to się wzięło. Jeśli wie".
Bogumił stwierdziła, że - według rtelacji prokuratora, który badał sprawę taśm - Parafianowicz "wypił wtedy dużo alkoholu". Dodała, że wiceminister i tak niczego nie dowiedziałby się w UKS, bo sprawa finansów zony b. ministra transportu trafiła do urzędu skarbowego.
Bogumił potwierdziła, że z Andrzejem Parafianowiczem, który był jej przełożonym, widywała się raz na kwartał w ramach narad poza urzędami oraz podczas akcji MS. Zaprzeczyła, że miała spędzać wakacje z Parafianowiczem. Jak mówiła, do trzygodzinnego spotkania z b. wiceministrem doszło w Bośni, gdy okazało się, że spędzają urlop w tej samej miejscowości. Podkreśliła, że spotkanie miało charakter kurtuazyjny.
Małgorzat Wassermann zapowiedziała konforntacje świadków
Podczas zeznań Bogumił mówiła, że b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz wyznaczył gdański UKS do kontroli linii lotniczych należących do Marcina P. Świadek powiedziała, że nie pamięta ani tego, kiedy ta kontrola się skończyła skończyła ani, jaki był jej wynik. Nie wiedziała również jak zakończyły się inne kontrole skarbowe w Amber Gold.
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała, jak to się stało, że skoro urząd wiedział o Amber Gold od przełomu maja i czerwca 2012, a kontrolę wszczęto we wrześniu 2012 r., czyli po wybuchu afery i upadłości i wyprowadzeniu pieniędzy z firmy.
- Nie było ludzi, którzy mogli wszcząć tę kontrolę - odpowiedziała Bogumił. - Inspektor miał nawet do 9 spraw i musiało się coś zwolnić, żeby on następną sprawę mógł wziąć - mówiła.
REKLAMA
Wassermann pytała, czy prawdą jest, że 8 sierpnia 2012 r. Bogumił zakazała prowadzenia rozmów między UKS a ABW ws. Amber Gold i odwołała wszystkie wspólne ustalenia do czasu jej powrotu z urlopu. Świadek potwierdziła te informacje.
- Pan (Adam) Gruszka (b. szef gdańskiego ABW) chciał na mnie wymóc złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marcina P. do prokuratury, na co nie mogłam się zgodzić, bo ja nie prowadziłam żadnego postępowania - mówiła.
- To była moja decyzja, że nie złożę zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez AmberGold - podkreśliła.
Dodała, że "zawiadomienie miało dać powód prokuraturze do wejścia" do Amber Gold. - Jego obawy (Adama Gruszkki - PAP) były takie i to mi wprost mówił: "słuchaj, bo jak my tam wejdziemy i zabierzemy mu te komputery, to on zwali na nas całą winę, że nie mogę już wypłacać pieniędzy, bo zabrano mi komputery" - zeznała.
REKLAMA
Jak zeznała, w jej opinii ABW miała dostatecznie dużo własnego materiału, by złożyć zawiadomienie. Jak mówiła proponowała wówczas Gruszce, że UKS może wspomóc ABW od strony eksperckiej. Ta propozycja miała się nie spodobać b. szefowi gdańskiej ABW.
Wassermann stwierdziła, że słowa świadek stoją w sprzeczności z zeznaniami b. wicedyrektora UKS z Gdańska Artura Korzeniewskiego, który - w środę przed południem - mówił m.in. o tym, że to Bogumił odwołała wspólne wejścia UKS z ABW do Amber Gold. Wasserman uznała, ze w takiej sytuacji odpowiedziała, że potrzebne konfrontacje Bogumił z Korzeniewskim.
Świadek była również pytana, dlaczego mimo pisemnego wniosku ze strony prokuratury UKS nie wszedł i nie przejął kontroli w spółce Amber Gold. Bogumił odpowiedziała, że "wydawało nam się, że będzie lepszym rozwiązaniem, jeżeli wszystko będzie ciągnął pomorski urząd skarbowy".
B. urzędniczka zaprzeczyła, aby działania ws. Amber Gold podejmowała w konsultacji z kimś z Ministerstwa Finansów.
REKLAMA
Dopytywana, na jakim etapie minister finansów Jacek Rostowski i wiceminister Andrzej Parafianowicz zaczęli się interesować sprawą Amber Gold odpowiedziała, że "nie pamięta". - Pana Rostowskiego widziałam w telewizji jak z mównicy sejmowej przemawiał. Bezpośredniego zainteresowania nie było - mówiła.
pkur
REKLAMA