Sejm nie odrzucił projektu ws. Sądu Najwyższego. Jeszcze dziś II czytanie

Jeszcze w czwartek późnym wieczorem ma się odbyć II czytanie projektu PiS, nowelizującego ustawy o SN, KRS, sądach i prokuraturze. Sejm nie zgodził się na odrzucenie tego projektu.

2018-07-19, 15:01

Sejm nie odrzucił projektu ws. Sądu Najwyższego. Jeszcze dziś II czytanie
Posłowie na sali sejmowej. Foto: PAP/Rafał Guz

Posłuchaj

Sejm pracuje nad zmianami w ustawach o SN, KRS, prokuraturze i sądach powszechnych. Relacja Karola Darmorosa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W czwartek przed południem Sejm przeprowadził pierwsze czytanie projektu PiS w sprawie m.in. zmian w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego oraz procedurze obsadzania stanowisk sędziowskich w SN. Projekt dotyczy również m.in. zmian w ustroju sądów oraz przepisów o Krajowej Radzie Sądownictwa i prokuraturze.

Wnioski o odrzucenie projektu podczas sejmowej debaty złożyły kluby opozycyjne: PO, Nowoczesnej i PSL-UED. Za odrzuceniem projektu głosowało 185 posłów, przeciw było 230, zaś 7 wstrzymało się od głosu. Projekt trafił do sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Następnie Sejm przyjął w głosowaniu wnioski przewidujące, że komisja ma przedstawić sprawozdanie jeszcze w czwartek. Posiedzenie komisji przewidziano na godz. 15. Przyjęto również wniosek, aby także w czwartek - późnym wieczorem, po godz. 23 - odbyło się drugie czytanie tego projektu. Podczas drugiego czytania przewidziano pięciominutowe oświadczenia klubów i kół poselskich.

"Społeczeństwo poparło zmiany"

Przedstawiciel wnioskodawców Marek Ast (PiS) mówił wcześniej, projekt da szansę na w miarę szybki wybór pierwszego prezesa tego sądu. Ocenił, że obsada stanowisk sędziowskich w SN jest "czasochłonna i zajmie zapewne kilka tygodni". - Korekty w prawie o prokuraturze zmierzają do usprawnienia jej działania i bardziej intensywnej walki z przestępczością - przekonywał Ast podczas debaty w Sejmie. Podkreślił, że społeczeństwo poparło zaproponowane przez PiS zmiany, głosując na tę partię w wyborach.

REKLAMA

W projekcie zaproponowano, aby Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

"Ta ustawa porządkuje wiele materii"

Waldemar Buda (PiS) przekonywał, że "jeżeli wyzbyć się argumentów natury politycznej, to tę ustawę należy ocenić jako ustawę techniczną, która porządkuje wiele materii z zakresu wymiaru sprawiedliwości".

- Mówiliście państwo o nieefektywności działania KRS. My proponujemy rozwiązania, które odpowiadają tym oczekiwaniom. KRS będzie miał uproszczoną procedurę weryfikacji kandydatów na sędziów, weryfikacji dokumentów, które przedstawiają w trybie konkursowym - mówił Buda zwracając się do opozycji.

Jak ocenił, uzupełnienie pełnego składu SN będzie procesem wielomiesięcznym. - Oczywiście idealną sytuacją byłoby to, żeby to cały skład Sądu Najwyższego wybierał nowego prezesa, ale okazuje się, że to jest proces długotrwały, że to mogłoby przez wiele miesięcy paraliżować funkcjonowanie SN - zaznaczył.

REKLAMA

"Misiewicze" wymiaru sprawiedliwości

Projekt w sposób zdecydowany krytykowali przedstawiciele opozycji. Rafał Trzaskowski (PO) mówił, że przygotowane przez PiS zmiany w sądownictwie, to nie jest reforma, lecz chodzi wyłącznie o obronę nowej nomenklatury i "dyktatury ciemniaków".

- Państwo bez wolnych sądów, to tak naprawdę jest koniec demokracji, to jest wyprowadzenie nas na kompletny margines cywilizacji europejskiej, ale co ważniejsze - państwo bez wolnych sądów to jest państwo, które sprzyja cwaniakom. To jest państwo chronienia układu, waszego układu - powiedział Trzaskowski, zwracając się do posłów PiS.

Borys Budka (PO) przekonywał, że projekt niczego nie naprawi. - Już nawet nie kryjecie, że chodzi o to, żeby szybką ścieżką, poprzez partyjną KRS do SN wpuścić takich "Misiewiczów" wymiaru sprawiedliwości. Przewidujecie, że bez żadnego trybu - to co wasz szef najbardziej lubi - możecie umieścić w Sądzie Najwyższym klasyczne BMW: biernych, miernych, ale wiernych - ocenił.

Porównanie do operacji plastycznej

Według posłów Nowoczesnej, propozycje PiS to "drastyczne zwiększenie kontroli nad sądownictwem przez polityków PiS". - Jeśli mówicie, że przeprowadzacie tą ustawą reformę sądów, to tak, jakby jakiś bandyta, bijąc po twarzy brutalnie kastetem, mówił że przeprowadza operację plastyczną - mówiła szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.

REKLAMA

Jak dodała, "ta ustawa otwiera bardzo szeroko wrota do tego, aby w sposób bezprawny i błyskawiczny powołać dublera I prezesa SN".

- Ta ustawa nie może się ostać (...) Ona nie powinna znaleźć się nawet w pierwszym czytaniu - podkreśliła Barbara Dolniak z Nowoczesnej. Oceniła, że w projekcie de facto przewidziano odejście od niedawno wprowadzonego losowego przydziału spraw sędziom.

"Zachowujecie się jak rozkapryszone dzieci"

Według Pawła Grabowskiego (Kukiz'15) przedstawiony przez PiS dokument powinien nazywać się "projekt projektu ustawy, wersja robocza projektu ustawy o SN". - Tak żałosnego poziomu uzasadnienia do ustawy dawno nie widziałem. (...) To naprawdę śmiesznie wygląda, gdy brakuje liter w wyrazach - mówił, przypominając, że w edytorach tekstu jest funkcja "korekty". Powiedział, że największym dowcipem jest ostatnie zdanie uzasadnienia - że projekt wywołuje pozytywne skutki społeczne.

Podkreślał, że pomimo propagandy, iż Kukiz'15 razem z PiS "psuje wymiar sprawiedliwości", to w rzeczywistości w głosowaniach nad poprzednimi zmianami, Kukiz'15 wstrzymywał się od głosu, albo był przeciw. Grabowski mówił, że w przypadku kilku głosowań, to PO głosowało ramię w ramię z PiS.

REKLAMA

Krzysztof Paszyk (PSL-UED) zaznaczył, iż z każdą ustawą PiS, która ma poprawić wymiar sprawiedliwości, działa on coraz gorzej, wolniej i słabiej. - Mało tego, dzisiaj większość Polaków was (PiS) przejrzało, że chodzi tylko o skok na sądy - oświadczył. Ocenił, że PiS "oszukuje" Polaków - mówiąc, że chce naprawić wymiar sprawiedliwości.

Joanna Scheuring-Wielgus z koła poselskiego Liberalno-Społeczni mówiła, że projektowane zmiany nie są odpowiedzią na problemy wymiaru sprawiedliwości, lecz są odpowiedzią na aktualną sytuację polityczną. - Zachowujecie się jak rozkapryszone dzieci, traktujecie państwo jak piaskownicę a sądy traktujecie jak łopatki. Państwo nie jest piaskownicą a sądy to nie łopatki, które możecie sobie wyrywać. Łamiecie wszystkie standardy, wszystkie zasady i mam nadzieję, że dożyję momentu, kiedy was po prostu wszystkich za to wsadzimy do więzienia - mówiła posłanka zwracając się posłów PiS.

Przemówienie wiceministra sprawiedliwości

Na koniec debaty głos zabrał wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Odpowiadając na pytania posłów, zapewniał m.in., że celem zaproponowanych zmian w ustroju sądów nie jest odejście od losowego przydziału spraw sędziom. Wskazał, że jeden z zaproponowanych przepisów przewiduje możliwość zmiany składu sądu jedynie "w przypadku niemożności rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie albo długotrwałej przeszkody w rozpoznaniu sprawy w dotychczasowym składzie".

- Czy to oznacza, że wprowadzany jest w tej ustawie gdziekolwiek system ręcznego przydziału spraw - system, który nikomu nie przeszkadzał, nie przeszkadzał Platformie, wtedy, kiedy rządziła, bo być może był wygodny? My niczego tutaj nie zmieniamy, system, który jest, będzie działał cały czas - mówił Piebiak.

REKLAMA

Wiceminister bronił też dotychczasowych efektów wprowadzonych przez PiS reform w sądownictwie. - Dużo się dobrego wydarzyło: asesura dla wszystkich, nowa Krajowa Rada Sądownictwa, dużo bardziej reprezentatywna - wyliczał. Odnosząc się do zmian w KRS przekonywał też, że korzystne jest zwiększenie udziału w niej sędziów sądów rejonowych. - Bo sędziowie sądów rejonowych to ponad 90 proc. polskiego sądownictwa. To co, sami sędziowie SN mają tam siedzieć, czy jeden sędzia sądu rejonowego, jak to bywało wcześniej? - zaznaczył wiceminister.

Piebiak odpowiadał też na wątpliwości posłów dot. ograniczenia kompetencji kolegiów sędziowskich na rzecz KRS. - Dlaczego? To ja państwu powiem: bo mieliśmy takie uchwały kolegiów sądów apelacyjnych, które były albo niezrozumiałe, albo wręcz haniebne, wychodzące chyba z założenia pewnej solidarności sędziowskiej, zwłaszcza z tą częścią sędziów, którzy się nie zgadzają z tym, co się dzieje, a nie z rzetelnymi potrzebami sądów - podkreślił.

Zgodnie z uzasadnieniem do projektu "zasadniczym celem zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawie o Sądzie Najwyższym jest doprowadzenie do usprawnienia postępowań prowadzonych przez KRS w sprawach powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, w tym sędziego SN". Jak zaznaczono, w proponowanych zmianach chodzi m.in. o wyłączenie możliwości obstrukcji prowadzonych przed KRS postępowań nominacyjnych do SN.

mr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej