Senat: PiS za zmianami w ordynacji wyborczej do PE, PO - przeciw. Wybory 26 maja
- Nowela Kodeksu wyborczego dot. ordynacji do PE jest niezgodna z prawem UE, bo wprowadza wysoki efektywny próg wyborczy - ocenili senatorowie PO; PiS przekonuje, że wymagany 5-proc. próg wyborczy zostanie zachowany, a nowa ordynacja zwiększy siłę reprezentacji Polski w PE.
2018-07-26, 15:20
W czwartek Senat pracował nad nowelizacją Kodeksu wyborczego, której przyjęcie bez poprawek zarekomendowały w poniedziałek senackie komisje: praw człowieka, praworządności i petycji, samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawczej. Nowela zakłada, że w wyborach do europarlamentu, każdy okręg wyborczy ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - wybieranych z niego posłów.
Według senackiego Biura Legislacyjnego, ws. projektu zmian w ordynacji wyborczej do PE, zawarty w niej podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc.". - W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosu w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat - wskazali senaccy legislatorzy.
Platforma nie chce zmian
Senator PO Piotr Florek ocenił, że nowela Kodeksu wyborczego jest niezgodna z prawem europejskim, ponieważ - jego zdaniem - odchodzi od zasady proporcjonalności i wprowadza wysoki efektywny próg wyborczy. Ocenił, że poprzez podział Polski na 13 okręgów, w których będą rozliczane mandaty, zapisany w ustawie 5-procentowy próg staje się "iluzją". - Mówimy o progu, który ma być 5 proc., a de facto w podziale Polski na 13 okręgów wyborczy, nie ma takiej możliwości - dodał. W ocenie senatora PO, nowela Kodeksu nie zachowuje zasady proporcjonalności wyborów, ponieważ eliminuje mniejsze komitety. - Zyska na tym PiS, zyska na tym PO, ale PSL, SLD - straci - mówił Florek. Dodał, że w tej chwili w PE, Polskę reprezentuje 8 partii, według niego, po wyborach może ich być 2, może 3. Zdaniem senatora PO, taka zmiana może obniżyć frekwencję wyborczą. Florek poinformował, że klub Platformy jest przeciwny noweli Kodeksu wyborczego, ponieważ - przekonywał - "nie spełnia ona warunków i wymogów (prawa UE), jest nieuczciwa wobec niektórych partii politycznych, a także zmniejszy zainteresowanie wyborami parlamentarnymi". Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) ocenił, że proponowana nowelizacja "w tym kształcie i w tej sytuacji, jaka jest dzisiaj, preferuje PiS". - To nie jest nic dziwnego, bo wiemy wszyscy, że PiS tę ordynację tworzył pod swoje interesy - ocenił. Jego zdaniem , "to nie jest dobra praktyka", ponieważ "ordynację powinno się proponować i zmieniać w konsensusie".
Potrzebna silna reprezentacja
Senator PiS Jerzy Czerwiński zauważył, że nie ma jednolitej ordynacji do PE dla wszystkich państw. - Widać państwa europejskie albo do tego nie dojrzały, albo stwierdzają, że nie jest taka ordynacja potrzebna, mają do tego swobodę - mówił. Zaznaczył przy tym, że obowiązują tutaj tylko dwie zasady, a jedną jest zasada proporcjonalności. - A ta jest zachowana w przypadku okręgów trzymandatowych, które są najmniejsze z możliwych, które mają być w naszym prawie - mówił. Druga zasada - jak dodał - to 5-proc. próg wyborczy. - To jest próg formalny, na pewno nie operuje prawo UE progiem efektywnym, bo on jest liczbą zmienną w każdych wyborach, w każdym państwie i nie może być wstawiony próg efektywny do aktu prawnego - tłumaczył. Senator PiS przekonywał też, że "nowa ordynacja jest bardziej korzystną dla wyborców". Tłumaczył, że daje ona gwarancję, że w danym okręgu, będzie co najmniej trzech europosłów i będą to "na pewno europosłowie z różnych stron sceny politycznej".
Czerwiński odniósł się też do zarzutów opozycji, że nowe regulacje negatywnie odbiją się na mniejszych ugrupowaniach w wyborach do PE. Jak wskazał, ugrupowaniom o mniejszym poparciu "nikt nie zabrania zrzeszania się w koalicje i występowania wspólnie w wyborach". Ponadto - jak ocenił - nowa ordynacja jest lepsza dla kraju, gdyż zwiększa szansę, że do PE dostaną się 2-3 partie. - W starej ordynacji było kilka ugrupowań, małoliczne dostawały się do PE i każde szło w swoim kierunku i głos poszczególnych reprezentacji Polski był słaby. Ona się nie liczyła w reprezentacji klubowej na szczeblu europejskim - mówił. - Wolę mieć silną polską reprezentację złożoną z dwóch ugrupowań, niż słabą z pięciu. Nowa ordynacja daje nam na to szansę - podkreślił senator PiS. Także inny senator PiS Stanisław Gogacz zapewnił, że wymagany przez prawo UE, ustawowy 5-procentowy próg wyborczy, zostanie zachowany. - Wszystko, co wiąże się z progiem efektywnym to przyszłość, to abstrakcja, to symulacje. To, co pewne, to 5 procent (progu wyborczego) - powiedział. Gogacz zapewnił również, że zachowana będzie zasada proporcjonalności.
Niezrzeszeni przeciwko ordynacji
Senator Marek Borowski (niezrzeszony) stwierdził, że w propozycji PiS "chodzi o to, żeby z boku nie pojawiły się żadne partie, które będą odbierały głosy PiS". - Żeby nie pojawiła się partia ojca dyrektora, żeby przypadkiem minister (sprawiedliwości, Zbigniew) Ziobro nie postanowił wystąpić osobno albo minister (nauki, Jarosław) Gowin. To był główny powód - podkreślił. Pogląd ten podzielił senator niezrzeszony Grzegorz Napieralski. Jego zdaniem, zmiana Kodeksu wyborczego w wyborach do PE jest spowodowana tym, że prezes PiS Jarosław Kaczyński boi się rozłamu w swoim środowisku i tego, że powstanie dodatkowa siła narodowa, konserwatywna, która odbierze PiS głosy. Powoływał się na "sławetną plotkę" o partii Antoniego Macierewicza czy samodzielnym starcie w wyborach do PE Zbigniewa Ziobry.
Odpowiedział mu senator PiS Krzysztof Mróz. Mówił, że dywagacje Napieralskiego "to plotki, które niczemu nie służą, a Macierewicz się nigdzie poza PiS nie wybiera". Powiedział, że to "nic dziwnego czy strasznego, że posłowie PiS chcą startować do PE". Mówił też, że Polska ma inne regulacje niż w innych krajach, bo "inne są u nas zwyczaje i tradycje". Radził posłom z mniejszych ugrupowań, by się zrzeszali w większe bloki. - Nowoczesna pójdzie z wami, to już oczywiste - mówił, zwracając się do senatorów PO. W czasie omawiania nowelizacji ustawy, senator Czerwiński zapytał szefową Krajowego Biura Wyborczego, kiedy w Polsce odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego.
Szefowa KBW Magdalena Pietrzak wskazała, że w Polsce okres wyborczy trwa od 23 do 26 maja 2019 r. - Ponieważ zgodnie z naszymi przepisami (wybory) to dzień wolny od pracy, będzie to 26 maja w niedzielę - poinformowała Pietrzak. Wybory posłów do Parlamentu Europejskiego odbywają się w okresie wyborczym ustalonym w przepisach prawa Unii Europejskiej. Wybory do PE zarządza prezydent RP, w drodze postanowienia, nie później niż na 90 dni przed dniem wyborów, wyznaczając ich datę na dzień wolny od pracy przypadający w okresie wyborczym.
REKLAMA
ras
REKLAMA