Ekspert: Gruzinom Polska kojarzy się z Lechem Kaczyńskim. Do dziś wznoszą za niego toasty

- Pierwszym skojarzeniem na słowo "Polska" jest właśnie postać Lecha Kaczyńskiego. Gruzini chętnie nazywają jego imieniem ulice, place, szkoły, a jeszcze częścią wznoszą za niego toasty -  mówił w rozmowie z PolskieRadio.pl Arkadiusz Legieć z Instytutu WiseEuropa. Dzisiaj przypada dziesiąta rocznica wizyty ówczesnego prezydenta w ogarniętej wojną z Rosją Gruzji.

2018-08-12, 19:01

Ekspert: Gruzinom Polska kojarzy się z Lechem Kaczyńskim. Do dziś wznoszą za niego toasty
Prezydent Lech Kaczyński podczas konferencji prasowej na lotnisku Okęcie, przed odlotem do Gruzji. Foto: PAP/Tomasz Gzell

Kilka dni po wybuchu wojny gruzińsko-rosyjskiej Lech Kaczyński postanowił polecieć do Tbilisi. 12 sierpnia 2008 roku ówczesny prezydent Polski wygłosił przed gmachem parlamentu przemówienie, które Gruzini pamiętaj do dzisiaj. - Jesteśmy tutaj po to, żeby wyrazić całkowitą solidarność. Jesteśmy tutaj przywódcy pięciu państw. Jesteśmy tutaj po to, żeby podjąć walkę - mówił wtedy. O roli, jaką odegrał Lech Kaczyński w tym konflikcie oraz o sytuacji Gruzji dekadę po wojnie powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Arkadiusz Legieć, ekspert do spraw wschodnich z Instytutu WiseEuropa.

Michał Szewczuk, PolskieRadio.pl: Mija 10 lat od wizyty Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Co zrobił ówczesny prezydent Polski dla Gruzji?

Arkadiusz Legieć, WiseEuropa: Wizyta Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi w 2008 roku zaznaczyła się w historii tego Państwa jako coś wyjątkowego. Do dziś w Gruzji dość powszechnie panuje przekonanie, że Lech Kaczyński ocalił ten kraj przed rosyjską agresją, że gdyby nie ta wizyta, to Rosja by się nie zatrzymała… Z całą pewnością przemówienie jakie wówczas wygłosił, okoliczności przyjazdu, towarzystwo czterech innych prezydentów, to wszystko miało bardzo efektowną czy wręcz wzruszającą warstwę symboliczną. Jeżeli celem prezydenta było wówczas zwrócenie uwagi światowej opinii publicznej na wydarzenia mające miejsce w Gruzji, bezsprzecznie się to udało.

Czy Gruzini pamiętają wsparcie od prezydenta Polski i naszego kraju?

Gruzini bardzo dobrze pamiętają 2008 rok i wizytę Lecha Kaczyńskiego. Dzięki temu wydarzeniu, ten z natury gościnny i otwarty naród, w jeszcze większym stopniu otworzył swoje serca dla Polaków. Pierwszym skojarzeniem na słowo „Polska” jest właśnie postać Lecha Kaczyńskiego. Gruzini chętnie nazywają jego imieniem ulice, place, szkoły, a jeszcze częściej wznoszą za niego toasty.

Jak wydarzenia w Tbilisi i rolę naszego prezydenta postrzegał i postrzega Świat?

Opinia światowa przede wszystkim zwraca uwagę na rolę ówczesnego przewodniczącego Rady Europejskiej i Prezydenta Francji Nicolasa Sarkoziego. Panuje opinia, że to właśnie jego wizyta w Moskwie i rozmowa z Dimitrijem Miedwiediewem doprowadziła do częściowej deeskalacji sytuacji. W tym wszystkim rola Lecha Kaczyńskiego i jego wizyta w Gruzji są rozpatrywane niemal wyłącznie na poziomie symbolicznym, z czym trudno się nie zgodzić. Niezależnie jednak od ocen, należy przyznać że nikt nie był w stanie wówczas zapobiec realizacji przez Rosję założonego przez nią celu. Mało tego – nikt nie wypracował aż do dziś efektywnego sposobu przeciwstawiania się Rosji w takich sytuacjach.

REKLAMA

Mówię o tym dlatego, bo nie uważam, żeby wówczas, w 2008 roku, celem Rosji była agresja w stosunku do całego terytorium i aneksja Gruzji – moim zdaniem Rosja sama miała zatrzymać się w pewnym punkcie, na przykład w Gori. Celem Rosji było bowiem (i jest) trwałe i efektywne uniemożliwienie Gruzji ubiegania się o członkostwo w Unii Europejskiej i NATO, lecz nie poprzez podbój całego państwa, a jego trwałą destabilizację poprzez oderwanie części jego terytorium. Podobny scenariusz znamy zresztą z przypadku Ukrainy w 2014 roku. Gruzja w wyniku agresji Rosji w 2008 roku utraciła kontrolę nad Abchazją i Osetią Południową, podobnie jak Ukraina Krym czy Donbas. I to jest właśnie to czego Rosja chciała, bo przecież spośród wielu kryteriów dla potencjalnych członków w UE czy NATO, te najważniejsze mówią o konieczności posiadania przez państwo uregulowanych granic i stosunków z sąsiadami, brak toczących się wojen z ich udziałem i tak dalej.

Jakim krajem jest Gruzja dekadę po wojnie z Rosją? Czy opowiedzenie się Gruzji po stronie Zachodu poprawiło sytuację w tym kraju?

Gruzja jest obecnie krajem, którego znaczna część terytorium jest okupowana przez Rosję, ale który jednocześnie do możliwego poziomu stara się racjonalizować swoje relacje z Rosją, przede wszystkim na poziomie wymiany handlowej. Poza tym Gruzini, pomimo licznych zawirowań na własnej scenie politycznej i w ich międzynarodowym otoczeniu, wciąż pozostają euroentuzjastami i jako kluczowy kierunek rozwoju swojego kraju wskazują Zachód. Nie jest to jednocześnie tak oczywiste, bo pomimo tego entuzjazmu i chęci rozwoju, stagnacja i pewne zmęczenie wkradły się w relacje unijno-gruzińskie, czego głównym powodem jest to, iż my, jako Europejczycy, sami obecnie nie wiemy co chcemy i możemy zaproponować Gruzinom, po tym jak podpisaliśmy już umowę stowarzyszeniową, wprowadziliśmy ruch bezwizowy itd. Cały czas jednak nie ma i nie może być mowy o członkostwie Gruzji w UE i NATO (z wcześniej wspomnianych powodów), a sami Gruzini często przyznają, że liczyli, że ten okupiony stratami terytorialnymi „marsz na Zachód” w większym stopniu pozytywnie wpłynie na ich poziom życia i perspektywy i im również trudno odmówić prawa, do bycia lekko rozczarowanymi.

ms

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej