Ludobójstwo Rohingjów, Birma odrzuca raport ONZ. "Fałszywe zarzuty"
Władze Birmy odrzuciły w środę raport śledczych ONZ, którzy oskarżyli birmańską armię o dokonanie masowych zbrodni na muzułmanach Rohingja z "zamiarem ludobójstwa". Zapowiedziano utworzenie własnej komisji śledczej w tej sprawie.
2018-08-29, 14:45
Rzecznik birmańskiego rządu Zaw Htay oświadczył w opublikowanym w państwowych mediach wywiadzie, że władze nie pozwoliły śledczym ONZ na przyjazd do Birmy. - Dlatego nie zgadzamy się z żadnymi rezolucjami Rady Praw Człowieka (ONZ) i nie akceptujemy ich - dodał.
Zaznaczył, że strona birmańska utworzy "niezależną komisję śledczą", która odpowie na "fałszywe zarzuty agencji ONZ". Podkreślił również, że w jego kraju panuje zasada "zero tolerancji dla jakichkolwiek naruszeń praw człowieka".
Raport opublikowany został na dzień przed wtorkowym posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ, co - jak ocenił ambasador Birmy przy tej organizacji Hau Do Suan - "stawia poważne pytania", ponieważ oczekiwano, że dokument zostanie podany do wiadomości publicznej 18 września. Dyplomata zakwestionował bezstronność śledczych ONZ.
W ubiegłym roku birmańska armia prowadziła zakrojone na szeroką skalę działania wymierzone w muzułmanów Rohingja. Tzw. operację czyszczenia w północnej części zamieszkanego głównie przez buddystów stanu Rakhine (Arakan) na zachodzie kraju rozpoczęto po zaatakowaniu 25 sierpnia 2017 roku 30 posterunków policji oraz bazy wojskowej przez rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohingjów (ARSA). W raporcie ONZ stwierdzono, że odwetowa operacja militarna, która obejmowała palenie wiosek, była "rażąco nieproporcjonalna do faktycznych zagrożeń dla bezpieczeństwa".
REKLAMA
Zgodnie z dokumentem cywilny rząd Birmy na czele z laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi pozwolił na rozwój mowy nienawiści, a także niszczył dokumenty i nie chronił mniejszości Rohingja przed zbrodniami przeciwko ludzkości i zbrodniami wojennymi ze strony armii, w związku z czym "przyczynił się do popełnienia okrutnych zbrodni".
"Zbrodnie w stanie Rakhine i sposób, w jaki zostały popełnione, mają z natury podobny charakter, znaczenie i zakres do tych, które pozwoliły na zamiar ludobójstwa w innych kontekstach" - ocenili śledczy ONZ.
W liczącym 20 stron raporcie napisano, że "jest wystarczająco informacji, żeby uzasadnić dochodzenie i ściganie wysokich rangą przedstawicieli dowództwa armii, tak aby właściwy sąd mógł określić ich odpowiedzialność za ludobójstwo w związku z sytuacją w stanie Rakhine".
Na wtorkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wiele państw, w tym USA, apelowało o pociągnięcie do odpowiedzialności osób stojących za zbrodniami na Rohingjach. AFP zaznacza jednak, że szanse na przyjęcie w RB ONZ rezolucji o "ludobójstwie" w Birmie są niewielkie ze względu na możliwe weto ze strony Chin i Rosji.
fc
REKLAMA