Do Gruzji odesłali go bez organów. "Rosja odpowiada za zbrodnie na terenach samozwańczych republik"
Gruzja apeluje o reakcję społeczności międzynarodowej w związku z bardzo złą sytuacją praw człowieka na terenie samozwańczych republik Abchazji i Osetii Południowej, częstymi przypadkami zabójstw, tortur, porwań. Gruzja alarmuje, że na tych obszarach nie jest możliwy monitoring misji międzynarodowych. O tym mówił portalowi PolskieRadio.pl Lewan Meskchoradze z Biura Obrońcy Publicznego w Tbilisi.
2018-09-20, 09:00
Posłuchaj
Strona gruzińska alarmuje, że w ciągu 10 lat okupacji terytoriów Abchazji i Osetii Południowej Rosja poczyniła wiele kroków ku ich pełnej aneksji, jak też zwiększyła na tym terenie swoje zasoby militarne. Na tym obszarze dochodzi do stałych naruszeń praw człowieka – strona gruzińska informowała o tej sytuacji podczas konferencji OBWE w Warszawie na spotkaniu zorganizowanym przez gruzińskie przedstawicielstwo przy OBWE.
Sytuacja na okupowanych terytoriach Gruzji – Abchazji i Osetii Południowej to straszliwy obraz. Codziennie otrzymujemy informacje, o tym, że ludzie są torturowani, poddawani nieludzkiemu traktowaniu, zabijani – mówił portalowi Polskiego Radia Lewan Meskhoradze z Biura Obrońcy Publicznego w Gruzji. Podkreślił, że władze Gruzji nie mogą ścigać sprawców tych zbrodni, choć nawet w jednym z przypadków kamera zarejestrowała morderstwo.
- Odpowiedzialność spoczywa na władzach Rosji, które mają polityczną, ekonomiczną i militarną kontrolę nad tymi terytoriami – podkreślił.
Jeden z ostatnich przypadków – to osoba zatrzymana przy "przekraczaniu linii administracyjnej” – do Gruzji zostało odesłane ciało owego mężczyzny bez organów wewnętrznych. To się dzieje w XXI wieku – dodał Lewan Meskhoradze.
Kiedy ktoś jest zatrzymywany przy przekraczaniu tzw. granicy administracyjnej, która biegnie poprzez pola, działki, cmentarze – i bywa, że jest torturowany, dzieje się tak, bo jest Gruzinem – mówił nasz rozmówca.
Niepokojący jest problem braku misji monitoringowych. Z punktu widzenia Gruzji, są one konieczne. Jak mówił nasz rozmówca, Gruzja stara się obecnie na wszelkich możliwych forach mówić o odpowiedzialności Rosji za stan rzeczy w Abchazji i Osetii Południowej. Społeczność międzynarodowa musi zająć się tymi sprawami i wywierać presję na Rosję, by zatrzymała to co się tam dzieje.
"Borderyzacja"
Jednocześnie na linii rozgraniczającej istnieje wciąż zjawisko tzw. borderyzacji.
- Rosja buduje ogrodzenia m.in. z drutu na rzekomej granicy, w miejscu linii administracyjnej. Gdy ktoś przechodzi przez tę linię, a przebiega ona często przez działki, cmentarze, czy wręcz domostwa - jest zatrzymywany, bo według stanowiska Rosji "nielegalnie przekracza granicę” – powiedział portalowi Polskiego Radia Lewan Meskchoradze - Te osoby są więzione, następnie często torturowane, nieludzko traktowane – dodał urzędnik Biura Obrońcy Publicznego w Gruzji.
W ostatnim czasie w sierpniu br. resort sprawiedliwości Gruzji złożył skargę przeciwko Moskwie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chodzi o nękanie gruzińskich mieszkańców Abchazji i Osetii Południowej - o morderstwa, porwania, tortury ale także brak prawa do edukacji czy wolności przemieszczania się.
Najgłośniejsze przypadki morderstw to w ostatnim czasie zabójstwa Archila Tatunaszwilego, Gigi Otkhozorii i Dawita Baszaruliego. Archil Tatunaszwili, były gruziński żołnierz, nie tylko był przed śmiercią torturowany, ale jego ciało przekazano na terytorium kontrolowane przez Gruzję bez organów wewnętrznych.
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl