W weekend zmiana czasu. Jak wpływa na zdrowie i czy zdaniem lekarzy warto od niej odejść?

2018-10-26, 08:30

W weekend zmiana czasu. Jak wpływa na zdrowie i czy zdaniem lekarzy warto od niej odejść?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: agsandrew/Shutterstock.com

W nocy z soboty na niedzielę cofamy wskazówki zegarów o godzinę i zmieniamy czas z letniego na zimowy. Czy po raz ostatni? Trudno stwierdzić, bo tak miało być już rok temu, ale jedno jest pewne – sens przestawiania czasu podważają i ekonomiści, i lekarze. Ci drudzy mówią wprost, że to niekorzystnie wpływa na zdrowie.

Do zmiany czasu z zimowego na letni nie podchodzimy entuzjastycznie, bo wiemy, że będziemy spać godzinę krócej. Kiedy zaś w ostatni weekend października cofamy wskazówki zegarków i zyskujemy dodatkową godzinę, nawet się cieszymy. Wydaje nam się wtedy, że lepiej się wyśpimy mając te 60 minut więcej. Nic bardziej mylnego.

Nasza reakcja jest zła

Lekarze zajmujący się leczeniem pacjentów z zaburzeniami snu podkreślają, że każda zmiana czasu odbija się na naszym zdrowiu. Mówią, że powoduje dolegliwości podobne do tych, które odczuwają ludzie zmieniający strefę czasową. Ogólne złe samopoczucie to jedno, ale do tego dochodzi nierzadko brak apetytu i nadmierna senność.

"

dr Michał Skalski Nasz organizm generalnie źle reaguje na zmianę czasu. Jeśli ktoś ma problem ze snem, a dotyczy to 20-30 proc. populacji, to tę zmianę odczuwa szczególnie fatalnie

- Nasz organizm generalnie źle reaguje na zmianę czasu. Na szczęście wiele osób tego nie zauważa, bo zmiana jest niewielka. Jeśli jednak ktoś ma problem ze snem, wtedy ta zmiana jest negatywna. Dotyczy to 20-30 proc. populacji i ci ludzie szczególnie fatalnie odczuwają przestawianie wskazówek. Nawet przez ponad tydzień mogą gorzej spać – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Michał Skalski, specjalista w zakresie leczenia zaburzeń snu.

Zaburzona homeostaza

Dlaczego tak się dzieje, że i ci, którzy nie mają kłopotu ze snem, też chwilowo odczuwają zmianę czasu? Bo prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego. Ten przecież nastawiony jest na określony tryb życia. Jego przestawianie o godzinę ma dla organizmu duże znaczenie, bo wiąże się z przyzwyczajeniami – porą wstawania, spożywania posiłków. Jeśli to ulega zmianie, zaburzeniu ulega homeostaza, która odpowiada za sferę psychiczną.

Stwierdzenie, że zmiana czasu sprzyja depresji, nie jest więc wcale nieprawdziwe. Tę tezę postarali się udowodnić naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus w Danii. Sprawdzili przypadki 185 tys. osób, u których w latach 1995-2012 zdiagnozowano depresję i okazało się, że przestawianie wskazówek zegarów powoduje wzrost zachorowań na tę chorobę i to aż do 11 proc. w miesiącu następującym po tej zmianie. Według badaczy powodem tego jest m.in. coraz gorsza pogoda i krótszy dzień.

Bombowa zmiana czasu

Niezwykle boleśnie o zmianie czasu z letniego na zimowy przekonali się palestyńscy terroryści – był to zresztą ostatni moment ich życia. W 1999 r. przygotowywali się do podłożenia bomby w jednym z izraelskich miast. Ładunek wybuchł godzinę przed czasem, bo programując go zgodnie z czasem letnim, zamachowcy zapomnieli, że w Izraelu obowiązuje już zimowy. Wskutek tego sami stali się ofiarami eksplozji.

To ekstremalny przykład, jak źle może skończyć się przestawianie wskazówek zegarów, ale ci, którzy śpią krótko, też mogą odczuć bardzo przykre konsekwencje zmiany czasu. Lekarze przypominają, że wtedy wzrasta ryzyko zawału.

"

dr Michał Skalski Sen jest jednym z elementów regularnego rytmu okołodobowego. Jeśli ten rytm zaburzymy, bo nagle musimy wstawać godzinę wcześniej albo później, to dochodzi do nierównowagi wszystkich naszych funkcji.

- Kardiolodzy jako pierwsi lekarze nie będący specjalistami od snu zajęli się snem. Wybadano, że pacjenci, którzy śpią poniżej pięciu godzin, mają większe ryzyko zawału niż ci, co śpią 6-7 godzin. Widzimy więc wyraźnie, że jakość snu wpływa na jakość naszego zdrowia. Sen jest bowiem jednym z elementów regularnego rytmu okołodobowego. Jeśli ten rytm zaburzymy, bo nagle musimy wstawać godzinę wcześniej albo godzinę później, to dochodzi do nierównowagi wszystkich naszych funkcji. Wtedy łatwiej nie tyle o złe samopoczucie, co nawet właśnie o zawał – wyjaśnia dr Michał Skalski.

Większość za odejściem

M.in. dlatego posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego nie tak dawno podnieśli dyskusję, by w Polsce zrezygnować ze zmiany czasu i wprowadzić tylko czas letni. Ludowcy we wrześniu 2017 r. złożyli do Sejmu projekt ustawy w tej sprawie. I choć ich propozycja szybko zyskała poparcie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych (zgodzili się na nią członkowie wszystkich klubów partyjnych), to na razie na tym się zakończyło. Kwestia odstąpienia od przestawień wskazówek zegarów nie jest łatwa do podjęcia, bo Polska jako kraj należący do Unii Europejskiej musiałaby się wyłamać, co spowodowałoby kłopoty komunikacyjne z Zachodem.

Niemniej w samej UE ostatnio mocniej pochylono się nad odejściem od zmiany czasu. Na przełomie lipca i sierpnia odbyło się referendum w tej sprawie. Wzięło w nim udział ponad 4,6 mln osób z 28 krajów członkowskich. Aż 84 proc. z nich opowiedziało się za pozostaniem przy czasie letnim.

- Zdecydowanie optuję za zniesieniem zmiany czasy. Co najmniej od 20 lat to powtarzam: z punktu widzenia zdrowotnego zmiana czasu jest "niezdrowa". Nie jestem ekonomistą, ale na podstawie tego, co mówią osoby z tej branży wydaje się, że ekonomicznie na przestawianiu wskazówek zegarów niczego nie zyskujemy, a zdrowotnie na pewno tracimy – podsumowuje dr Michał Skalski.

Bartłomiej Bitner, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej