Wzruszająca uroczystość. Obywatelstwo Polski dla 90-letniego weterana wojennego

Prezydent Andrzej Duda wręczył w sobotę Akt Nadania Obywatelstwa RP 90-letniemu Franciszkowi Jakowczykowi, żołnierzowi AK, który spędził ponad 20 lat w sowieckich łagrach. Kombatant powrócił do Polski w lutym 2018 roku

2018-10-27, 20:00

Wzruszająca uroczystość. Obywatelstwo Polski dla 90-letniego weterana wojennego
Prezydent Andrzej Duda wręcza Akt Nadania Obywatelstwa Rzeczypospolitej Polskiej panu Franciszkowi Jakowczykowi. Foto: uroczystości wręczenia Aktu Nadania Obywatelstwa Rzeczypospolitej Polskiej Panu Franciszkowi Jakowczykowi, 27 bm. w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. (mr) PAP/Maciej Kulczyński

Posłuchaj

Franciszek Jakowczyk oficjalnie został obywatelem RP (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prezydent podkreślił podczas uroczystości, która odbyła się w sobotę w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu, że akt nadania polskiego obywatelstwa nie jest "żadnym nadaniem, ale potwierdzeniem tego, co zawsze było".

- Potwierdzeniem tego, o czym pan zawsze był przekonany, i co pan zawsze miał w swoim sercu z domu, z Polski, w której się pan urodził na polskiej ziemi i w polskiej rodzinie inteligenckiej. To, co wpajał panu w dzieciństwie tata, który był legionistą marszałka Piłsudskiego i mama, nauczycielka historii - mówił prezydent Duda.

Przypomniał, że najlepsze lata młodości Jakowczyk spędził w niewoli, w sowieckich łagrach, z powodu swej niezłomności.

"Koniec tułaczki wojennej"

- Pańskie życie się zmieniło. Było długie, piękne, ale bardzo trudne przecież, bo tę młodość pan stracił na walkę o Polskę, o jej odzyskanie, na niewolę, w którą pan przez swoją niezłomność popadł. Na więzienia, sowieckie łagry - mówił prezydent Duda.

Podziękował kombatantowi za jego życie, postawę i wytrwałość. Podkreślił, że wręczenie mu aktu nadania polskiego obywatelstwa to bardzo wzruszający moment.

- W tym roku skończył pan 90 lat. Można powiedzieć, że ta tułaczka wojenna tym symbolicznym gestem dziś się dla pana kończy. Ogromnie się z tego cieszę - powiedział prezydent Duda.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wręczyli kombatantowi również flagę narodową.

Franciszek Jakowczyk nie krył wzruszenia uroczystością i podziękował parze prezydenckiej za zainteresowanie jego osobą i losami wojennych kombatantów oraz ofiar, które zginęły w efekcie wojny.

- Dziękuję panu prezydentowi i jego małżonce. Pan prezydent Rzeczpospolitej Polskiej bardzo dużo robi dla żołnierzy Armii Krajowej, którzy cierpieli i ginęli z rąk faszystów i komunistów. Ja jestem tego przykładem, dwa razy byłem skazywany na karę śmierci zamienianą potem na więzienie - powiedział Jakowczyk.

W kilkuminutowej wypowiedzi wspominał swe wojenne i powojenne losy - pobyt w łagrze, więzieniach, życie na Ukrainie bez prawa wyjazdu do ojczystej Polski.

"Tam, gdzie Polska niedaleko"

Franciszek Jakowczyk urodził się w 1928 r. w Samołowiczach w powiecie Wołkowysk w przedwojennym woj. białostockim w rodzinie inteligenckiej. Jego ojciec Włodzimierz był wojskowym i w czasach I wojny światowej służył w Legionach Piłsudskiego. Matka Anna pracowała jako nauczycielka historii w szkole wiejskiej. Po 1945 r. teren znalazł się w granicach Białorusi i ZSRR.

REKLAMA

Jako 16-latek Jakowczyk zaciągnął się w szeregi AK i otrzymał pseudonim "Karny". Uczestniczył w wielu akcjach zbrojnych. W 1948 roku po zastrzeleniu szefa partii rejonu Mostowskiego Daniły Tomkowa i jego ochrony z NKWD musiał się ukrywać, ale został aresztowany i skazany na 25 lat łagrów. Udało mu się zbiec z łagru, został jednak złapany i usłyszał ponowny wyrok: kara śmierci - potem zamieniona na 25 lat pozbawienia wolności. Wyszedł na wolność dopiero w 1969 roku.

Próbował wyjechać do Polski w ramach repatriacji, ale otrzymał odpowiedź: "Nie podlega repatriacji ze względu na ciężką zbrodnię przeciwko narodowi ZSRR".

Po wyjściu z łagru - jak wspominał - "pojechał tam, gdzie Polska była niedaleko". Zamieszkał w Dołbyszu na Żytomierszczyźnie, w miejscu, gdzie na Ukrainie jest jedno z większych skupisk Polaków. Założył tam rodzinę, prowadził gospodarstwo.

Zawsze podkreślał, że nigdy nie zrzekł się polskiego obywatelstwa. W 2005 r. został wyróżniony polskim medalem Pro Memoria za zasługi w okresie II wojny światowej, a w maju 2008 roku otrzymał Kartę Polaka.

We wrześniu 2017 r. zmarła jego żona i został sam. W lutym 2018 r. Franciszek Jakowczyk przyjechał do Wrocławia, do swojej siostry Leokadii, by podjąć w Polsce leczenie.

ras

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej