Ujawniamy list Banasia do Tuska: chaos, panika i strach w NIK

Dziennikarze radiowej Jedynki dotarli do listu, który Marian Banaś skierował do premiera Donalda Tuska. Były prezes Najwyższej Izby Kontroli apeluje w nim o interwencję w sprawie planowanych przez obecnego szefa NIK, Mariusza Haładyja, zmian w strukturze instytucji. Zdaniem Banasia, mogą one "sparaliżować" jej działalność.

2025-10-10, 10:11

Ujawniamy list Banasia do Tuska: chaos, panika i strach w NIK
Donald Tusk i Marian Banaś. Foto: Marysia Zawada/REPORTER/EAST NEWS, ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Banaś wysłał list do Tuska

Były prezes NIK Marian Banaś wyraża w piśmie z 8 października "niepokój" i "ból" w związku z - jak to określa - "decyzjami, które zmierzają do zniszczenia tej ostatniej demokratycznej instytucji". Według Banasia nowe kierownictwo NIK ma przygotowywać projekt zmian w statucie Izby, który przewiduje m.in. redukcję liczby departamentów kontrolnych. "Niestety nowy projekt statutu przygotowany w pośpiechu, poza formalnym obiegiem oraz z wyłączeniem nawet jednostki prawnej NIK, przewiduje dewastację NIK poprzez likwidację wszystkich 14 departamentów kontrolnych, a w ich miejsce stworzenie tylko 8" - napisał Banaś. 

Jak podkreśla, likwidacja ma objąć m.in. departamenty kontrolujące wojsko, policję, służby czy ochronę zdrowia. "Zaproponowane w dużym pośpiechu wszystkie zmiany zmierzają do osłabienia NIK-u i całkowitego paraliżu" - ocenia były prezes Izby. W dalszej części listu Banaś pisze, że w instytucji "zapanował chaos, panika i strach", a jego zdaniem część doświadczonych kontrolerów ma być "degradowana i zwalniana".

Według Banasia zdecydowano się na likwidację Wydziału Kontroli Doraźnych, który w ostatnich latach przeprowadził i brał udział w kluczowych kontrolach, m.in. dotyczących Elektrowni Ostrołęka, afery wizowej, zakupu respiratorów i środków ochrony, NCBiR czy GetBack. Były szef Najwyższej Izby Kontroli alarmuje, że już w piątek nowe kierownictwo ma zamiar "w trybie ekstraordynaryjnym" przeforsować nowy statut na posiedzeniu Kolegium NIK.

Marian Banaś apeluje do premiera, by "nie pozwolił na dewastację ostatniej demokratycznej, walczącej o dobro Polaków instytucji". Wskazuje też, że jeśli sytuacja się nie zmieni, zamierza zwrócić się do międzynarodowych organizacji kontrolnych oraz Komisji Europejskiej.

Banaś skrytykował nowego szefa instytucji - Mariusza Haładyja. "Ładne słowa wypowiedziane przez Prezesa M. Haładyja w Sejmie RP szybko zmieniły się w polowanie i natychmiastowe odwołanie kluczowych dyrektorów" - stwierdził Banaś.

Były prezes NIK obwinia Hołownię

W liście pojawia się także wątek dotyczący marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który - według autora - odgrywa istotną rolę w procesie zmian w NIK. Banaś zarzuca mu, że projekt statutu od dawna pozostawał bez rozpatrzenia w Sejmie, a obecne działania mogą służyć "politycznemu przejęciu instytucji". "Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest rola wiceprezesa Jarosława Kozłowskiego, który w ostatnim czasie próbował kierować najważniejszymi procesami w Izbie, a dla nowego prezesa NIK jest dźwignią do wielkiego skoku na niezależność NIK zrealizowaną przy pomocy odchodzącego ze świata polityki marszałka Szymona Hołowni" - napisał Banaś. W jego ocenie, "pośpieszne reformy" wprowadzane pod koniec kadencji marszałka Sejmu "niweczą dorobek niezależnej instytucji".

Na razie nie ma oficjalnej reakcji ani ze strony rządu, ani kierownictwa Sejmu czy obecnych władz NIK.

Pełna treść listu Mariana Banasia do Donalda Tuska [pisownia oryginalna]

Z bólem i jednoczesnym niepokojem piszę do Pana list otwarty jako niedawny jeszcze Prezes Najwyższej Izby Kontroli, instytucji, którą wspólnie z setkami profesjonalnych i uczciwych kontrolerów oraz pracowników przez ostatnie 6 lat usprawniałem, rozwijałem i obroniłem przed dewastacją i totalnym zniszczeniem przez poprzednie rządy RP.

Niestety dziś, z ogromnym niepokojem, przychodzi mi kolejny raz stanąć w obronie tej instytucji, ale przede wszystkim w obronie kontrolerów i pracowników NIK, ponieważ podejmowane są decyzje, które zmierzają do zniszczenia tej ostatniej demokratycznej instytucji.

Nowe kierownictwo NIK podjęło decyzję o zmianie statutu Izby, ignorując przy tym projekt zatwierdzony przez kolegium NIK i Komisję Kontroli Państwowej, który od ponad roku znajduje się u pana Marszałka Sejmu RP Szymona Hołowni.

Niestety nowy projekt statutu, przygotowany w pośpiechu, poza formalnym obiegiem oraz z wyłączeniem nawet jednostki prawnej NIK, przewiduje dewastację Izby poprzez likwidację wszystkich 14 departamentów kontrolnych, a w ich miejsce stworzenie tylko 8.

Zlikwidowane zostaną kluczowe departamenty mocno wyspecjalizowane, kontrolujące m.in. wojsko, policję, służby i zdrowie, które mają wyjątkowy charakter dla Państwa Polskiego.

Ograniczone zostaną również kompetencje Delegatur, a także zdecydowano się na likwidację Wydziału Kontroli Doraźnych, który w ostatnich latach przeprowadził i brał udział w kluczowych kontrolach, m.in. dotyczących Elektrowni Ostrołęka, afery wizowej, zakupu respiratorów i środków ochrony, NCBiR, GetBack i szeregu innych.

Zaproponowane w dużym pośpiechu wszystkie zmiany zmierzają do osłabienia NIK-u i całkowitego paraliżu.

Ważniejszy jest fakt, że poprzez pozorne zmiany struktury ukryto główny cel, który zmierza do bezprawnego wyrzucenia kontrolerów i pracowników NIK, szczególnie tych, którzy przez ostatnie 6 lat, często z narażeniem siebie i bliskich, walczyli o niezależność tej instytucji i obnażali patologie państwa: złodziejstwo, powiązania polityków, służb i zwykłych przestępców.

Od chwili pojawienia się projektu statutu, przygotowanego w ekspresowym tempie - który, według informacji z wewnątrz Izby, został opracowany z udziałem osób spoza NIK - w instytucji zapanował chaos, panika i strach, że ci, którzy walczyli o Polskę i interes Polaków, będą niszczeni, degradowani, zwalniani.

O dalece nieprzemyślanej koncepcji świadczy również fala pytań, która pojawia się na wewnętrznym forum NIK, gdzie pracownicy wytykają błędy koncepcyjne projektu statutu, który ma być uchwalony na najbliższym kolegium w dniu 10 października 2025 roku.

W projekcie statutu NIK, jak i na wewnętrznym spotkaniu z kierownictwem w dniu 6 października 2025 roku, nie poruszono istotnej kwestii gwarancji niezależności kontrolerów i pracowników, które wynikają z ustawy o NIK, Konstytucji i przepisów międzynarodowych.

Ładne słowa wypowiedziane przez Prezesa M. Haładyja w Sejmie RP szybko zmieniły się w polowanie i natychmiastowe odwoływanie kluczowych dyrektorów, którzy w ostatnich latach walczyli z patologiami i przestępcami okradającymi państwo.

Dzisiaj tych kontrolerów zwalnia się e-mailem, z załączonym wypowiedzeniem, bez słowa "dziękuję".

Przypomnę tylko, że w ostatnich trzech latach wszystkie serwisy informacyjne, media społecznościowe i Koalicja 15 Października podkreślały rangę oraz determinację kontrolerów w ustalaniu nieprawidłowości i patologii w wykorzystaniu środków publicznych.

Mając na uwadze istotne zmiany - czy o takich zmianach w NIK myślał Pan Premier i parlamentarzyści głosujący w minionym miesiącu nad nowymi zasadami w Izbie?

Przypomnę, że NIK jako jedyna instytucja w ostatnich latach ujawniała patologie państwa PiS. To właśnie NIK stawał w obronie pokrzywdzonych Polaków w aferach, w tym w aferze GetBack.

Kiedy praktycznie wszystkie instytucje państwa zawiodły, a obywatele pozostali bez niczego - niejednokrotnie tracąc majątek całego życia, zdrowie czy nawet życie - to kontrolerzy i pracownicy NIK, nie bacząc na szykany, groźby i agresję ze strony państwa PiS, zachowali się jak niezależni kontrolerzy.

Dzisiaj zwracam się do Pana Premiera nie w swoim imieniu, lecz w imieniu i obronie tych uczciwych i oddanych Polsce kontrolerów i pracowników NIK, którzy stanęli w obliczu destrukcji i zniweczenia tego, co z takim mozołem i oddaniem przez lata budowano.

Wobec takiej eskalacji nieprawości jestem zmuszony wystąpić publicznie do międzynarodowych organów kontrolnych zrzeszonych w EUROSAI i INTOSAI oraz Komisji Europejskiej - w obronie tej instytucji, która zasłużyła na szacunek, dalsze wzmacnianie niezależności, jej rozwój oraz unowocześnianie struktur i procesów, a nie na dewastację.

Na koniec dodam, że twórcy tych zmian, niekoniecznie mający na celu dobro narodu i Polski, bardzo przyspieszyli i w trybie ekstraordynaryjnym już 10 października będą próbowali przeforsować statut na posiedzeniu kolegium NIK.

Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest rola wiceprezesa Jarosława Kozłowskiego, który w ostatnim czasie – jak twierdzę – próbował wpływać na najważniejsze procesy w Izbie, a dla nowego Prezesa NIK jest "dźwignią do wielkiego skoku na niezależność NIK", zrealizowaną przy pomocy odchodzącego ze sceny politycznej marszałka Szymona Hołowni.

Jesteśmy obecnie świadkami zmian na scenie politycznej, schyłku chwilowej kariery Marszałka Sejmu Sz. Hołowni. Dokonywanie w pośpiechu transformacji Naczelnego Organu Kontrolnego niweczy cały wieloletni dorobek w tworzeniu niezależnej instytucji.

W takich momentach należy włączyć rozsądek i nie pozwolić, aby ostatnia instytucja została w sposób polityczny przejęta, a jej fundamenty, utworzone przez Marszałka Józefa Piłsudskiego, zamieniły się w polityczny teatrzyk uzależniony od decyzji bieżącej władzy.

Przypomnę, że w ostatnich latach bardzo mocno podkreślałem i starałem się walczyć o pełną niezależność NIK – w rozumieniu jej działania, kontrolerów i niezależności finansowej.

Raz jeszcze proszę, aby Pan Premier - jako człowiek, który ceni demokrację i wie, ile kosztuje jej utrata – nie pozwolił na dewastację ostatniej demokratycznej instytucji walczącej o dobro Polaków.

Kariera Mariana Banasia

Marian Banaś był ministrem finansów w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, a w 2019 roku został powołany na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Jego kandydaturę poparło PiS.

Niedługo po objęciu funkcji w mediach pojawiły się jednak doniesienia, m.in. w reportażu "Superwizjera" TVN, o tym, że w kamienicy należącej do Banasia miały być wynajmowane pokoje "na godziny" oraz że szef NIK ma powiązania ze światem przestępczym. Ówczesny marszałek Senatu Stanisław Karczewski bronił wtedy Banasia i określał go mianem "człowieka kryształowego".

Z czasem jego relacje z PiS-em całkowicie się pogorszyły. Kaczyński krytykował działalność NIK pod kierownictwem Banasia - m.in. w kontekście zawiadomień dotyczących afery GetBack - zarzucając mu polityczną stronniczość oraz "robienie prezentów" dla Donalda Tuska.

Nowe audycje publicystyczne w radiowej Jedynce

Do listu dotarli dziennikarze Jedynki, którzy ruszają z dwoma nowymi programami publicystycznymi: "Suma polityczna" oraz "Kwestia sporna". W specjalnie stworzonym wieczornym paśmie publicystyki, od piątku 10 października o godz. 20.00 będzie można wysłuchać audycji "Suma polityczna", a o godz. 21.00 programu "Kwestia sporna". Audycje będą dostępne także w formie podcastów na stronie polskieradio.pl oraz w serwisach streamingowych.

Czytaj także:

Źródło: Jedynka - Program 1 Polskiego Radia

Polecane

Wróć do strony głównej