Małgorzata Wasserman o przesłuchaniu Donalda Tuska: trzeba mieć trochę klasy, odwagi

Małgorzata Wassermann - kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Krakowa i szefowa sejmowej komisji śledczej do spraw Amber Gold - jest zaskoczona, że Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, do tej pory nie zadeklarował, czy stawi się w poniedziałek przed komisją.

2018-11-02, 16:00

Małgorzata Wasserman o przesłuchaniu Donalda Tuska: trzeba mieć trochę klasy, odwagi

Posłuchaj

Małgorzata Wassermann o przesłuchaniu Donalda Tuska (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Małgorzata Wassermann mówiła na konferencji prasowej, że liczy na obecność byłego premiera i podkreślała, że zachowanie świadka jest "niespotykane". Dodała, że powstała sytuacja jest bardzo trudna dla pracowników Sejmu i osób współpracujących z komisją. Posłanka wyjaśniła, że procedura komisji śledczych jest zawsze taka sama. "Sekretariat wzywa świadka i potwierdza telefonicznie, czy świadek może przyjąć dany termin.

- Jeżeli świadek ma problem, to jest to mi zgłaszane i rozwiązujemy ten problem - powiedziała przewodnicząca komisji. Podkreśliła, że choć wezwanie Donalda Tuska przed komisję zostało ogłoszone drugiego września, to dziś nie wiadomo, czy stawi się przed komisją w poniedziałek.

Posłanka PiS mówiła, że brak jednoznacznej deklaracji świadka wiąże się z dużymi kosztami dla parlamentu. To oznacza około 20 osób obsługi ze strony Sejmu, które będą w gotowości - wyliczała Małgorzata Wassermann. To oznacza ściągnięcie do Warszawy 11 doradców, prawdopodobnie w niedzielę, zapłacenie im podróży i hotelu, to oznacza dziewięciu asystentów. - Lekką ręką około 40 osób będzie w gotowości, czy Donald Tusk przyjdzie, czy nie - powiedziała przewodnicząca. Dodała, że Donald Tusk bardzo lekko traktował instytucje państwa i pieniądze Polaków i po sześciu latach nic nie zrozumiał.

Małgorzata Wassermann mówiła, że Donald Tusk jest ważnym świadkiem dla komisji. Jako premier był bowiem odpowiedzialny za wszystko, co się działo w kraju. "Donald Tusk miał taki zwyczaj, że on mówił: "Biorę odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje" - powiedziała posłanka dodając, że premier brał odpowiedzialność tylko wtedy, gdy mówił, a gdy coś się zdarzało, znikał. "Teraz też nie jest w stanie udzielić odpowiedzi, czy przyjdzie, czy nie" - oświadczyła Małgorzata Wassermann. - Jednak trochę trzeba mieć klasy, trochę trzeba mieć odwagi, wyjść i powiedzieć: Tak, stanę w poniedziałek - dodała przewodnicząca komisji śledczej.

We wtorek pełnomocnik Donalda Tuska, Roman Giertych, napisał na Twitterze, że jego klient zamierzał stawić się na przesłuchanie wyznaczone wcześniej na drugiego października. - Po anulowaniu tego wezwania kolejne propozycje terminu będą rozważane z uwzględnieniem obowiązków wynikających z kalendarza PDT - napisał Roman Giertych.

pkur

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej