Hanna Gronkiewicz-Waltz: jest możliwość rozwiązania państwowego marszu 11 listopada
- Dopuszczam taką możliwość - powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana, czy rozwiąże marsz państwowy w razie pojawienia się na nim haseł czy transparentów łamiących prawo. Podkreśliła jednocześnie, że spodziewa się, iż organizatorzy marszu zadbają, aby ich nie było.
2018-11-09, 21:58
O państwowy marsz 11 listopada, organizowany przez rząd, Gronkiewicz-Waltz była pytana w piatek w TVN24. Na pytanie, czy dopuszcza możliwość rozwiązania go, jeśli pojawiłyby się na nim hasła i transparenty łamiące prawo, Gronkiewicz-Waltz odparła, że w Centrum Zarządzania Kryzysowego w czasie takich wydarzeń zawsze "siedzi kilku prawników", w tym ona sama.
Hanna Gronkiewicz-Waltz Jest taka możliwość, że możemy rozwiązać ten marsz
- Jest taka możliwość, że możemy rozwiązać ten marsz - powiedziała prezydent stolicy. - Skoro organizuje to MON, to będzie policja, będą żołnierze i Żandarmeria Wojskowa do pomocy policji, tak jak zadekretował pan premier swoim zarządzeniem - wskazała.
Prezydent wykluczyła uczestnictwo w marszu
Dziennikarz spytał, czy ratusz będzie oczekiwał, aż MON, ŻW i organizatorzy odizolują ludzi łamiących prawo i wykluczą ich z marszu. Prezydent stolicy powiedziała: - Tak, oczywiście, i że zabiorą te wszystkie emblematy.
Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała jednak, że "jest luka prawna" i nie wiadomo, kto w takiej sytuacji "ma być pierwszy i jak to ma wyglądać". - Na pewno nie reagujemy w sposób pochopny, ale reagujemy wtedy, kiedy trzeba - podkreśliła.
REKLAMA
Prezydent stolicy wykluczyła też swoje uczestnictwo w marszu. - Sytuacja jest płynna i z związku z tym moim obowiązkiem jest, tak jak rok i dwa lata temu, obserwacja tej sytuacji z centrum kryzysowego - podkreśliła.
Powiązany Artykuł
Warszawski ratusz złożył zażalenie na postanowienie sądu ws. Marszu Niepodległości
Gronkiewicz-Waltz była też pytana o sobotnie odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego. Prezydent zapowiedziała wcześniej, że nie pojawi się na uroczystości. - Uważam, że ten pomnik powinien stanąć, ale w Muzeum Powstania Warszawskiego - zaznaczyła.
Nowy marsz i zażalenie
Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, po tym gdy w środę prezydent Warszawy zakazała organizacji w stolicy Marszu Niepodległości, ustalili, że 11 listopada w Warszawie zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz". Marsz zapowiedziany po spotkaniu prezydenta i premiera - zgodnie z ustaleniami - będzie miał charakter uroczystości państwowej, organizowany będzie przez rząd, a objęty patronatem przez prezydenta. Marsz ma rozpocząć się o godz. 15 na rondzie Dmowskiego.
Pełnomocnik stołecznego ratusza mec. Antoni Kania-Sieniawski przekazał w piątek, że do Sądu Okręgowego w Warszawie złożone zostało zażalenie na postanowienie tego sądu, który uchylił w czwartek wieczorem decyzję prezydent stolicy w sprawie zakazu organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada. Zgodnie z przepisami sąd apelacyjny rozpoznaje zażalenie w ciągu 24 godzin od dostarczenia akt sprawy przez sąd okręgowy.
REKLAMA
Rozmowy w sprawie marszy
Robert Bąkiewicz Pana prezydenta na pewno zapraszamy na nasz marsz.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz powiedział w piątek w TOK FM, że Marsz Niepodległości odbędzie się 11 listopada i rozpocznie się o godz. 14 na rondzie Dmowskiego. Na uwagę, że w tym czasie w tym miejscu będą już zabezpieczenia marszu organizowanego przez rząd pod patronatem prezydenta, odpowiedział: - Pana prezydenta na pewno zapraszamy na nasz marsz.
Jak dodał Robert Bąkiewicz, w związku z tym, że mają odbyć się dwa marsze, liczy, iż będą rozmowy w tej sprawie.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk powiedział w piątek, że rozmowy na temat obchodów 11 listopada trwają z wieloma środowiskami, w tym również z organizatorami Marszu Niepodległości. Jak ocenił, rozmowy są konstruktywne.
- Łączy nas wspólny cel, czyli godne uczczenie setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości - podkreślił Michał Dworczyk.
REKLAMA
bb
REKLAMA