Szef KPRM o marszu w 100-lecie odzyskania niepodległości: incydenty w minimalnej skali

- Marsz w Warszawie z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości przebiegł spokojnie. Incydenty pojawiły się w minimalnej skali - powiedział szef KPRM Michał Dworczyk. - Państwo, zabezpieczając marsz, pokazało, jak skutecznie działać - ocenił.

2018-11-12, 09:16

Szef KPRM o marszu w 100-lecie odzyskania niepodległości: incydenty  w minimalnej skali

W niedzielę z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego przeszedł ulicami Warszawy Biało-Czerwony Marsz "Dla Ciebie Polsko" zorganizowany z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Policja szacuje, że uczestniczyło w nim 250 tys. osób.

- Myślę, że powinniśmy się cieszyć, że największy po 1989 roku marsz przebiegł spokojnie, że wspólnie potrafiliśmy oddać hołd wszystkim tym, którzy walczyli i wywalczyli 100 lat niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej (...). Bardzo się cieszymy, że potrafiliśmy wspólnie celebrować rocznicę odzyskania niepodległości - powiedział w TVN24 Dworczyk.

Pytany o spalenie flagi Unii Europejskiej podczas marszu szef KPRM nazwał to incydentem, który - jak podkreślił - absolutnie nie powinien się wydarzyć; zwrócił też uwagę, że tego rodzaju incydenty pojawiły się "w minimalnej skali".

- Widzieliśmy kilkanaście flag ONR-u i kilka flag włoskich neofaszystów, żeby była jasność - skrajnej prawicy, która jest legalną partią działającą we Włoszech. Nie było żadnych rasistowskich banerów (...) i było ćwierć miliona Polaków, z których ponad 100 tysięcy miało biało-czerwone flagi - mówił szef KPRM.

REKLAMA

- Kilkanaście nieodpowiedzialnych osób nie może zniszczyć świętowania przez setki tysięcy Polaków tego wielkiego narodowego święta - stwierdził.

Przypomniał też, że w poprzednich latach, np. w latach 2011-2012, gdy w marszu brało udział pięć, sześć razy mniej uczestników, zdarzały się sytuacje skandaliczne. - Płonęły samochody, były ekscesy pod ambasadą Federacji Rosyjskiej - zaznaczył.

Szef KPRM był też pytany o zabezpieczenie niedzielnego marszu ze strony służb. W niedzielę wieczorem rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała Straży Granicznej dane około 400 aktywistów, którzy chcieli przyjechać na marsz, większości nie wpuszczono do Polski. Ponadto w ramach działań przed marszem wspólnie z policją zatrzymano w kraju kilkadziesiąt osób.

REKLAMA

- To były właśnie te osoby, które zachowywały się w latach poprzednich, zwłaszcza w zeszłym roku, agresywnie, które przygotowywały się w tym roku do zakłócenia porządku. I w tym roku służby miały przesłanki, żeby przygotowując właśnie uroczystość państwową zatrzymać z takich czy innych powodów (...) te osoby (...). Ważne jest to, że w tym roku państwo pokazało, jak skutecznie działać, i że ta wielka manifestacja patriotyzmu przebiegła w sposób spokojny - podsumował.

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej