"Kaczyński się uparł. Robi kampanię z nieszczęść"
Donald Tusk wyraził nadzieję, że dojdzie do debaty z udziałem Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Dodał, że liczy, iż do takiej debaty - jak się wyraził -"dwóch wielkich konkurentów" dojdzie jeszcze przed pierwszą turą wyborów. Premier ocenił, że prawdziwą debatą jest dyskusja między "tymi, których podejrzewa się o zwycięstwo".
2010-06-07, 20:43
Mówiąc o pomyłce rzecznika rządu Pawła Grasia w sprawie okradzenia jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, premier powiedział, że "Rosjanie muszą przeżyć ten brak precyzji". Graś poinformował, że kradzieży karty kredytowej Andrzeja Przewoźnika dokonali milicjanci z jednostki OMON, a nie - jak się okazało - żołnierze. Szef rządu przestrzegł też dziennikarzy, by nie byli zbyt wrażliwi "na punkcie interesu rosyjskiego".
Odpowiadając na pytanie o możliwość wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, o której mówił Jarosław Kaczyński gdyby doszło do trzeciej fali powodziowej, premier powiedział, "że jest nie na miejscu, by wykorzystywać rozmaitego typu nieszczęścia do atakowania konkurentów". Dodał, że "jeden polityk uparł się, by z takich nieszczęść robić istotę swojej kampanii".
Premier oskarżył lidera największej partii opozycyjnej o agresywne uwagi wobec "tych, którzy ciężko pracują, by skutki tych nieszczęść były jak najmniejsze". Dodał, że "każdy, kto nie chce pomagać państwu polskiemu w walce z żywiołem, przynajmniej niech siedzi cicho".
REKLAMA