Prokuratura przesłucha Tuska w sprawie Smoleńska?

"Rz" cytuje mecenasa Stefana Hamburę, berlińskiego adwokata reprezentującego Janusza Walentynowicza: - Musimy wyjaśnić czy premier dokonywał uzgodnień z Władimirem Putinem, dotyczących prowadzenia śledztwa według Konwencji Chicagowskiej a nie porozumienia polsko - rosyjskiego z 1993 roku. Zdaniem mec. Hambury Konwencja Chicagowska nie ma zastosowania do przypadku katastrofy smoleńskiej, wiozący prezydenta Tu-154 był bowiem samolotem wojskowym, konwencja zaś odnosi się wyłącznie do lotnictwa cywilnego.

Jak zauważa mecenas Hambura, przez pierwsze trzy dni na miejscu katastrofy pracowały niezależnie od siebie zespoły polski i rosyjski, tak jak to przewiduje dwustronne porozumienie z 1993 roku. Jak pisze „Rz”, członkowie dwudziestokilkuoosobowego zespołu Inspektoratu MON ds. bezpieczeństwa lotów, któremu szefował płk. Mirosław Grochowski, pracowali do 13 kwietnia i zdołali sporządzić dokumentację z miejsca wypadku. Zastępcą płk. Grochowskiego był Edmund Klich. Hambura powołuje się na wypowiedź Edmunda Klicha, który jako pełnomocnik Polski, akredytowany przy Komisji Badania Wypadków Federacji Rosyjskiej, powiedział na konferencji prasowej, że Rosjanie od początku naciskali na zastosowanie do badania okoliczności tragedii właśnie Konwencji Chicagowskiej.

Kluczową datą według mec. Hambury jest 13 kwietnia. To właśnie tego dnia szefowa Międzypaństwowej Komitetu Lotnictwa Tatiana Anodina na konferencji prasowej Władimira Putina oznajmiła, że podstawą działań śledczych będzie Konwencja Chicagowska – pisze „Rzeczpospolita”.