Spór o śmieci. Rafał Trzaskowski zarzuca Ministerstwu Środowiska wprowadzenie chaosu. Resort odpowiada

Nie ustaje spór w związku z nowelizacją ustawy ws. nowego systemu segregacji odpadów. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, zarzuca Ministerstwu Środowiska "wprowadzenie chaosu", za który "wszyscy zapłacimy". Według resortu przerzucanie winy jest nieuzasadnione.

2019-01-04, 07:22

Spór o śmieci. Rafał Trzaskowski zarzuca Ministerstwu Środowiska wprowadzenie chaosu. Resort odpowiada

"Choć rząd nie ułatwia sprawy, Warszawa skutecznie wdraża nowy system segregacji odpadów. Formalno-prawnie jesteśmy gotowi, dopięcie logistyki to kwestia kilku tygodni. Ale za chaos wprowadzany przez ministerstwo w ostatniej chwili zapłacimy wszyscy. Stolica - ok. 150-200 mln zł" — napisał na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Chodzi o nowelizację ustawy ws. nowego systemu segregacji odpadów, która weszła w życie 1 stycznia. Nowe przepisy wydłużyły termin dostosowania się gmin do wymagań obowiązujących od lipca 2017 r. przepisów dot. selektywnej zbiórki. Obowiązujące od 1 lipca 2017 r. rozporządzenie reguluje segregację śmieci w podziale na cztery frakcje: szkło, papier (w tym tektura), odpady ulegające biodegradacji ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów, np. resztek kuchennych oraz metale i tworzywa sztuczne. Piątą frakcją są odpady zmieszane.

Umowy samorządów z firmami śmieciowymi, które zostały zawarte przed wejściem w życie nowych przepisów (czyli przed 1 lipca 2017 r.), zachowały ważność, lecz nie dłużej niż do 30 czerwca 2021 r. Rozporządzenie to jednak nie przewidziało możliwości zawierania po 1 lipca 2017 r. nowych umów na „starych” zasadach, czyli niezgodnych z rozporządzeniem dotyczącym nowego sposobu selekcji odpadów. Nowelizacja rozporządzenia wprowadziła okres przejściowy pozwalający gminom, które zawarły umowy przed 1 lipca 2017 i obowiązują one najpóźniej do 30 czerwca 2019, przygotować i wdrożyć nowy system segregacji najpóźniej do 1 stycznia 2020 r.

"Dostosowanie się do przepisów będzie nas słono kosztowało"

Michał Olszewski, jeden z wiceprezydentów Warszawy, stwierdził podczas konferencji prasowej, że w przypadku stolicy, zmiana przepisów pojawiła się tuż po otwarciu ofert w przetargu śmieciowym (20 grudnia). Zarzucił, że minister środowiska podjął te działania bez zapowiedzi i konsultacjami z samorządami. - Ta nowelizacja to "prezent” dla mieszkańców Warszawy, który będzie nas bardzo słono kosztował, a o którym dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili — powiedział. 

REKLAMA

Na odpowiedź resortu środowiska nie trzeba było długo czekać. "Informacje stołecznego ratusza, o tym, że mieszkańcy Warszawy mieliby ponosić dodatkowe koszty przez ministra środowiska, są zupełnie nieuzasadnione. Rozporządzenie, które wprowadza nowy system segregacji odpadów, weszło w życie 1 lipca 2017 roku. Już wtedy system ten funkcjonował w ponad połowie polskich gmin. Kolejne wdrażały go sukcesywnie" - czytamy w komunikacie. 

"Już wtedy system ten funkcjonował w ponad połowie polskich gmin. Kolejne wdrażały go sukcesywnie. W samej Warszawie Rada Miasta podjęła uchwałę o zmianie systemu segregacji w lutym 2018 roku. Włodarze stolicy mieli więc 10 miesięcy na przygotowanie się do przetargu, wybranie usługodawców, którzy będą odbierać śmieci, przygotowanie pojemników na odpady i skutecznej kampanii informacyjnej dla mieszkańców" - dodano.

 kad


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej