Student na stanowisko menadżera. Czy escape room w Koszalinie był bezpieczny?
Wielkie poruszenie w internecie wywołał piątkowy pożar escape roomu w Koszalinie, w którym zginęło pięć 15-letnich dziewcząt. Internauci dotarli do ogłoszeń o pracę w tym obiekcie. Jeden z nich twierdzi, że na nadzorujących zabawę poszukiwani byli studenci i uczniowie, a więc osoby o bardzo małym doświadczeniu.
2019-01-05, 15:19
Internauta w sobotę na Facebooku dodał dwa zdjęcia. To screeny ogłoszeń do pracy w koszalińskim escape roomie, który spłonął.
Powiązany Artykuł
Prokuratura wstępnie: przyczyną tragedii w Koszalinie rozszczelnienie zbiorników z gazem
"Poszukujemy osoby na stanowisko managera! Escape Room! W związku z rozwojem naszej firmy poszukujemy kandydata (studenta!) na stanowisko menadżera" – czytamy w pierwszym ogłoszeniu, które – również na Facebooku – 1 marca zeszłego roku napisała osoba zajmującą się rekrutacją.
Drugi anons pochodzi z 25 maja 2018 r. "Praca dodatkowa dla studenta lub maturzysty!" – głosi jego tytuł. A dalej czytamy: "oferujemy pracę na stanowisku Mistrza Gry [osoba odpowiedzialna za narrację i przebieg gry – przyp. red.] w jednym z koszalińskich escape roomów", po czym – tak jak w przypadku pierwszego ogłoszenia – podane są szczegóły oferty oraz oczekiwania pracodawcy, a także podany mail kontaktowy.
Internauta, który zamieścił te dwa screeny, nie podał imienia i nazwiska rekrutanta. Zdjęcia ogłoszeń okraszone wpisem "#koszalin #escaperoom #pożar wystarczy zobaczyc jakich pracowników rekrutowali, samych studentów. #toniepokoj" jednak wystarczyły, by pod nimi w komentarzach rozgorzała dyskusja na temat tego, czy w pechowym escape roomie należycie i odpowiedzialnie dbano o bezpieczeństwo uczestników zabawy.
REKLAMA
Młody wiek istotny?
Jak mówi anonimowo właściciel jednego z warszawskich escape roomów, za nadzór nad zabawą w tego typu obiektach powinny dbać osoby z doświadczeniem. – Ale odnośnie pracy z grupą ludzi. Wiek nie jest tu jakoś bardzo istotny dlatego, że ktoś może mieć 21 lat, a studiuje pedagogikę i wie, jak prowadzić grupę, zaś inna osoba może tego zupełnie nie czuć, choć ma 24 lata. W pracy w escape roomie najważniejsza jest umiejętność kontrolowania grupy ludzi i zarządzania nią – podkreśla.
Dodaje, że nawet jeśli za nadzorowanie bawiących się w koszalińskim escape roomie odpowiadały osoby w wieku studenckim, to ten fakt nie musiał mieć żadnego wpływu na wybuch pożaru. – Jak donoszą media, przyczyną był ulatniający się gaz z butli. Mamy więc kwestię niewłaściwego ogrzewania. Padło na escape room, ale równie dobrze tragedia mogła wydarzyć się np. w myjni czy warsztacie samochodowym. Generalnie jednak escape roomów nie powinno się ogrzewać gazem – uważa.
"Jakieś rozszczelnienie butli"
Do pożaru w koszalińskim escape roomie doszło w piątek około godziny 17. Z wstępnych ustaleń Prokuratury Okręgowej w Koszalinie wynika, że przyczyną był ulatniający się gaz, dostarczany do obiektu w butlach gazowych. W wyniku zatrucia tlenkiem wegla zmarło pięć 15-letnich dziewcząt. Do szpitala z poparzeniami ciała trafił 25-latek.
- Bezpośrednią przyczyną ognia, jak wynika ze wstępnych ustaleń, było jakieś rozszczelnienie butli, które zostały zainstalowane w piecykach tego budynku – zaznaczył w sobotę na konferencji prasowej rzecznik prokuratury Ryszard Gąsiorowski.
REKLAMA
bb/IAR/PAP
REKLAMA