Kenia: 15 osób zginęło w zamachu na hotel. Somalijscy bojówkarze wzięli odpowiedzialność za atak
W ataku na luksusowy hotel w centrum stolicy Kenii, Nairobi, zginęło co najmniej 15 osób. Wśród ofiar śmiertelnych są Brytyjczyk i Amerykanin, śmierć poniosło też 11 Kenijczyków. Narodowości dwóch zabitych jeszcze nie ustalono. Wcześniej informowano o kilku ofiarach śmiertelnych.
2019-01-16, 02:20
Posłuchaj
Według policji, atak był "skoordynowaną operacją". Szef kenijskiej policji Joseph Boinnet powiedział, że zamachowiec-samobójca zdetonował w hotelu ładunek wybuchowy. Wcześniej eksplodowały ładunki na znajdującym się nieopodal parkingu. Joseph Boinnet podkreślił, że funkcjonariusze przejęli kontrolę nad sześcioma z siedmiu pięter hotelu. Z terrorystami walczy grupa antyterrorystyczna. W budynku wciąż jest uwięziona grupa osób. Są wśród nich ranni.
"Słyszałam strzały, widziałam ludzi, którzy wybiegli z budynku i schronili się w banku" - powiedziała agencji Reutera kobieta, która znajdowała się w pobliskim budynku.
To kolejny atak bojówkarzy z grupy al-Szabab, którego celem była Keinia. W 2013 roku terroryści zaatakowali w centrum handlowym w Nairobi. Zginęło kilkadziesiąt osób, a ponad 150 zostało rannych. W 2015 roku zaś na terenie uniwersytetu w Garissie, na południowym wschodzie Kenii, terroryści z al-Szabab zabili prawie 150 osób, a niemal 80 zranili. Wówczas al-Szabab informowało, że to zemsta za wysłanie przez Kenię do Somalii wojsk, które wspierają somalijskie władze w walce z islamistami.
Al-Szabab to powiązana z al-Kaidą grupa somalijskich ekstremistów islamskich, która walczy o wprowadzenie w Somalii szariatu, surowej wersji islamu.
REKLAMA
dcz
REKLAMA