Miller: Rosja nie chce się ośmieszyć raportem

Czy Federacja Rosyjska chciałaby się ośmieszyć przed całym światem, podając raport, który jest dziurawy i pomija istotne sprawy? - mówił szef MSWiA Jerzy Miller, który przedstawiał senatorom informację o pracach komisji badającej przyczyny tragedii smoleńskiej.

2010-06-08, 17:07

Miller: Rosja nie chce się ośmieszyć raportem

Odpowiadał m.in. na zarzuty, że rosyjski raport może być niepełny i nieobiektywny.

Pytanie o kontrolera

Miller odpowiedział też na pytanie, czemu w wieży kontroli lotów w Smoleńsku nie było 10 kwietnia polskiego kontrolera. "Gdybym zaproponował, żeby na polskim lotnisku wojskowym w czasie lądowania rosyjskiego samolotu z delegacją państwową był rosyjski kontroler, chyba uznalibyście, że powinienem pracować w innym ministerstwie" - odparł szef polskiego MSWiA.

„Chodzi o profesjonalizm, nie populizm”

Miller przyznał, że prezydencki samolot, odbywający międzypaństwowy lot, ma formalnie status eksterytorialnego, ale nie da się w tym kontekście zabraniać przedstawicielom obcego państwa uczestniczenia w akcji ratowniczo-gaśniczej. "Gospodarz ma obowiązek gasić pożar, szukać żywych we wraku samolotu" - podkreślił.

Pytany przez senatorów PiS, czemu strona polska nie zwróciła się do strony rosyjskiej o przejęcie śledztwa, Miller odpowiedział pytaniem: "czy chcecie, aby przesłuchania rosyjskich kontrolerów odbywały się w Polsce? Gwarantujecie, że oni pojawią się w Polsce i będą zeznawać?". "Interesuje nas ustalenie faktów i to metodami, które są profesjonalne. Nie populizm, a profesjonalizm" - podkreślił.

Dużo niedopowiedzeń

Miller przestrzegał przed formułowaniem pochopnych i przedwczesnych wniosków na temat przyczyn tragedii. "Na pewno większość z państwa poznała ujawniony stenogram, ale czy z tego stenogramu wynika zachowanie osób, które się znajdowały w kokpicie?" - pytał Miller.

Minister zaznaczył, że jako przewodniczący komisji nie będzie podawał wniosków oraz poruszał kwestii dotyczących przebiegu zdarzeń w samolocie do czasu zakończenia prac komisji.

„Skrzywdzić kogoś jest bardzo łatwo”

"Na pewno większość z państwa poznała ujawniony stenogram, ale czy z tego stenogramu wynika zachowanie osób, które się znajdowały w kokpicie?" - pytał Miller. Dodał, że stenogram jest zapisem tego, co słyszały mikrofony. "Ale część osób w kokpicie miała słuchawki na uszach i nie słyszała tego, co słyszały mikrofony" - zaznaczył.

Jak dodał, takich niedopowiedzeń jest dużo, a proces analizy musi być bardzo dokładny. "Skrzywdzić kogoś jest bardzo prosto, ale nieraz jest to krzywda, której nie da się wymazać" - zaznaczył.

Szef MSWiA: nie zajmuję się awioniką

Miller dodał, że nie ma wystarczających kwalifikacji, aby zajmować się awioniką, przygotowaniem pilota, stanem pogody. "I w związku z tym taki jest podział wewnątrz naszej komisji, ja mam obowiązki zewnętrzne" - powiedział. Szef MSWiA dodał, że nigdy nie odważyłby się podejmować dyskusji z członkami komisji, którzy są specjalistami w różnych szczegółowych dziedzinach.

"Natomiast jeśli komisja będzie w swoim programie zajmowała się pracą jakiejkolwiek instytucji mnie podległej, to ja się po prostu wyłączę ze wszystkich czynności związanych z takim wątkiem" - mówił.

Prace komisji nie będą przyspieszane

Nie poświęcimy jakości pracy na ołtarzu pośpiechu; proszę o cierpliwość, wyrozumiałość i zaufanie – podkreślał Miller. .

Informował, że "strona rosyjska w pierwszych godzinach i dniach wykazała chęć współpracy i takiego działania, które odpowiadałyby obu stronom". Przypomniał, że wobec braku dwustronnych regulacji prawnych "adekwatnych do zdarzenia", przyjęcie jako podstawy działań tzw. konwencji chicagowskiej było "dobre z punktu widzenia interesu polskiego". Dodał, że wszystko to gwarantuje, że "będziemy mogli zwieńczyć prace publicznym raportem".

Szef MSWiA przypomniał, że komisje badające przyczyny katastrofy pracują w trybie niejawnym. "Nam nie wolno ujawniać przebiegu procesu badawczego; dbamy o to, by każdy, kto wie o czynnikach mających wpływ na zdarzenie z 10 kwietnia, mógł nas zapoznać ze swoim poglądem" - dodał Miller. "Nie przyspieszymy pracy, dopóki wszystkich wątków nie rozpatrzymy z wszelką dokładnością" - oświadczył.

Mogą pojawić się raporty cząstkowe

Miller dodał, że nie będzie informacji o codziennych wynikach prac tej komisji, ale zarazem zapowiedział:"jesteśmy gotowi zapoznawać społeczeństwo z raportami cząstkowymi, jeśli będą obejmować swoim zakresem skończone fragmenty procesu badawczego".

Według ministra, niedawne opublikowanie zapisów czarnych skrzynek samolotu "rozwiewa wiele hipotez".

"Przyczyn jest wiele
"

Szef MSWiA Jerzy Miller powiedział we wtorek, iż przyczyn wypadku prezydenckiego samolotu jest wiele. "Te przyczyny prawdopodobnie są rozłożone tak, że część można przypisać stronie polskiej, a część rosyjskiej" - dodał.

"Nie ma jednej przyczyny wypadku, jesteśmy przekonani, że przyczyn wypadku jest wiele" - mówił minister. Dodał, że komisja przywiązuje wielką wagę, aby wszystkie okoliczności były zbadane. "Podkreślam słowo - wszystkie" - zaznaczył Miller.

Pytany przez senatorów o współpracę ze stroną rosyjską Miller powiedział, że osobiście jest wdzięczny, iż "ta współpraca jest na tyle dobra, że jest skuteczna". "Czy jest optymalna, może jeszcze więcej oczekiwałbym od strony rosyjskiej, ale również strona rosyjska nieraz oczekuje od nas więcej i nie zawsze szybko dostaje odpowiedzi na zadane pytania" - mówił Miller.

Minister dodał, że komisja polska pracuje na kopii zapisu rejestratorów przekazanych przez Rosjan. "Potrafimy sprawdzić, czy kopia jest kopią wierną w stosunku do oryginału" - zaznaczył.




Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej