Czy usłyszymy prawdę w Yad Vashem?

- Instytut Yad Vashem już milcząco akceptuje narrację historyczną Władimira Putina, pozwalając organizować taką konferencję - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem 24 były dyrektor Muzeum Pamięci Żydowskiej w Krakowie Tomasz Małodobry, komentując organizację w Jerozolimie Światowego Forum Holokaustu.

2020-01-22, 07:46

Czy usłyszymy prawdę w Yad Vashem?
Instytut Yad Vashem w Izraelu. Foto: Shutterstock

23 stycznia w Yad Vashem w Jerozolimie odbędzie się Światowe Forum Holokaustu w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Na początku stycznia prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie weźmie udziału w tym wydarzeniu, ponieważ jego organizatorzy nie przewidzieli możliwości zabrania głosu przez polskiego prezydenta. Głos ma zabrać natomiast m.in. prezydent Rosji Władimir Putin, który w ostatnich wypowiedziach obarcza Polskę odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej i Holokaust. O organizacji tego wydarzenia i relacjach polsko-żydowskich rozmawiamy z Tomaszem Małodobrym.

Jak Pan ocenia pomysł organizacji alternatywnych, wobec planowanych w Auschwitz-Birkenau, uroczystości związanych z 75. rocznicą wyzwolenia obozu?

Pomysł organizacji tego wydarzenia na terenie Yad Vashem wpisuje się perfekcyjnie w narrację historyczną narzucaną przez Rosjan. Władze rosyjskie alergicznie reagują na wspomnienie wydarzeń takich jak inwazja sowiecka na Polskę 17 września 1939 roku czy umowa z dnia 23 sierpnia 1939 r. wraz z jej tajnym protokołem zawartym przez panów Ribbentropa i Mołotowa. Rosja stara się wybielić, zdjąć z siebie odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej.

Która z uroczystości jest ważniejsza - ta w Yad Vashem, czy ta organizowana na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego? Opozycja wydaje się uważać, że kluczowa jest konferencja w Jerozolimie.

Powiązany Artykuł

Holokaust zdjęcia przedwojenne 1200.jpg
Prezydent: nie możemy dopuścić, aby pamięć i prawda o Zagładzie zatarły się

Mamy tutaj wybór pomiędzy wydarzeniem organizowanym przez prywatną fundację a Światowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, odbywającym się w miejscu, które jest symbolem niemieckich zbrodni. Dlatego uroczystości w Yad Vashem mają przede wszystkim kontekst polityczny.

Prezydent Andrzej Duda postanowił nie jechać do Jerozolimy. Jest za to bardzo mocno krytykowany przez opozycję i związane z nimi media…

Na początku warto podkreślić, iż prezydent Andrzej Duda nie jest jedyną głową państwa, która nie bierze udziału w tym wydarzeniu. W Yad Vashem nie będzie również prezydenta USA Donalda Trumpa i prezydenta Litwy Ginatasa Nusendy. Uczestnictwo prezydenta Andrzeja Dudy w wydarzeniach, podczas których Polska, największa ofiara drugiej wojny światowej nie może zabrać głosu, jest po prostu atakiem na prawdę historyczną oraz dobre imię naszego kraju. W imieniu Polski 23 stycznia najlepiej wypowie się ponad 6 tys. drzewek w ogrodach Yad Vashem.

REKLAMA

W jakim stopniu sytuacja na konferencji w Yad Vashem to efekt wewnętrznego sporu politycznego w Izraelu? Scena polityczna w tym kraju rzeczywiście nie należy do stabilnych…

Powiązany Artykuł

szynkowski_vel_putin.jpg
Wiceszef MSZ: Putin wykorzysta konferencję w Jerozolimie do agresywnej polityki wobec Polski

W ciągu ostatnich miesięcy mieliśmy już dwie kampanie do Knesetu i wybory o bardzo zbliżonych wynikach czołowych partii, dające w praktyce remis. Języczkiem u wagi w tej sytuacji jest partia Yisra’el Beiteinu, która zdobywa mandaty dla sześciu, maksymalnie ośmiu posłów. To o jej względy zabiegają politycy głównego nurtu. Zapewne zobaczymy utworzenie rządu z jej udziałem po najbliższych wyborach w marcu.

To dlatego na konferencji głos zabierze prezydent Rosji?

Osoby urodzone w Związku Sowieckim i Rosji stanowią ponad 2,5-milionową diasporę w Izraelu. Diasporę, która stale rośnie. Jest to znaczna siła polityczna jak na taki mały kraj jak Izrael. Reprezentanci tej diaspory mają znaczący udział w podziale ministerstw. Avigdor Libermann, obecny przewodniczący partii Yisra’el Beiteinu był już wicepremierem, ministrem spraw zagranicznych czy ministrem obrony narodowej. To Libermann również wyszedł z koalicji rządowej w 2018 roku i zapoczątkował tym samym wyborczy spektakl w Izraelu trwający do dziś. Yisra’el Beiteinu skupia osoby o poglądach syjonistycznych. Wystąpienie w trakcie kampanii do Knesetu prezydenta Rosji Władimira Putina może mieć znaczący wpływ na układ sił po wyborach.

Wielu obywateli Izraela pochodzących ze Związku Sowieckiego wydostało się z niego przez Polskę, za sprawą operacji "Most". Dlaczego dzisiaj mogą się im spodobać antypolskie wystąpienia prezydenta Rosji, kraju, z którego uciekli?

Powiązany Artykuł

duda 1200 pap.jpg
Wysokie poparcie dla decyzji prezydenta ws. rezygnacji z wyjazdu do Yad Vashem

Większość Rosjan mieszkających poza granicami swojego kraju tęskni za potęgą Związku Sowieckiego. Najlepszym przykładem tego jest frekwencja i wyniki wyborów w ambasadach i w konsulatach Rosji na całym świecie. Władimir Putin umiejętnie żongluje poczuciem straty imperium, które to miało podobno cały świat u swych stóp. Jest to o tyle niebezpieczne, iż Polska jako jedyny kraj w historii zdobyła Moskwę i ją okupowała. A wywołanie iskry, która wznieci duży pożar w kraju tak zmilitaryzowanym jak Rosja, gdzie już 13-letnie dzieci uczą się obsługi karabinów szturmowych w szkołach, jest bardzo łatwe.

Czy jest nadzieja, że jeśli Władimir Putin podczas konferencji w Jerozolimie będzie oczerniał Polskę, tak, jak robił to ostatnio, spotka się z odpowiedzią kogoś z gospodarzy? Przecież w Yad Vashem są dokumenty pokazujące współpracę Sowietów i hitlerowców…

Instytut Yad Vashem już milcząco akceptuje narrację historyczną Władimira Putina, pozwalając organizować taką konferencję. Dlatego, jeśli pojawią się tezy o polskim udziale w Holokauście czy polskim antysemityzmie, nie spodziewam się niestety, aby gospodarze zabrali głos. Zamiast atakować Polskę, prezydent Rosji mógłby opowiedzieć o tym, jak w Związku Sowieckim ugoszczono przyszłego premiera Izraela - Menachema Begina. I wyjaśnić, dlaczego Begin wolał dołączyć do polskiej armii, która wychodziła wraz z gen. Andersem z Kraju Rad.

REKLAMA

A jak postrzegana jest decyzja prezydenta Andrzeja Dudy przez środowiska żydowskie w Polsce?

Warto podkreślić, iż wyjątkowo cała społeczność żydowska w Polsce w pełni popiera rezygnację prezydenta Andrzeja Dudy z udziału w konferencji. Padły również słowa wsparcia ze strony jednego z wpływowych rabinów w USA Shmuleya Boteacha, który stwierdził, że jest niewyobrażalne, żeby nie oddać głosu prezydentowi Polski.

Przytoczmy zatem fragment wypowiedzi rabina "Spójrzmy na inne głowy państw zaproszonych do zabrania głosu. Prezydent Francji reprezentuje kraj, który współpracował z nazistami i posłał na śmierć około 80 tys. Żydów... Rosyjski przywódca reprezentuje kraj odpowiedzialny za okropności podczas i po wojnie. I nie trzeba nawet nic mówić o Niemczech. Natomiast Polska, w przeciwieństwie do nich, przez cały czas opierała się nazistom, a Warszawa została całkowicie zrównana z ziemią przez Hitlera. Czy jest ktoś, kto poważnie uważa, że prezydent Polski powinien zostać ukarany, zawstydzony i zmarginalizowany podczas obchodów Holokaustu i 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz? Biorąc pod uwagę historię, trudno sobie nawet wyobrazić, jak można nie wpuścić prezydenta Polski na scenę, by upamiętnił wyzwolenie obozu, który utrzymuje jego rząd. Ponadto naród polski strasznie ucierpiał z rąk nazistów, którym aktywnie stawił opór swoją Armią Krajową i rządem na uchodźstwie".

Powiązany Artykuł

Yad Vashem wystawa 1200.jpg
Izrael: dziennik "Haaretz" poparł stanowisko polskich władz ws. Światowego Forum Holokaustu

Co ważne, to nie jest głos odosobniony.

To, co dzieje się teraz w Izraelu, to efekt rzeczywistych napięć pomiędzy naszymi krajami czy raczej prowokacja, by takie napięcia zaistniały?

Relacje wcale nie są złe! Dużo młodych Izraelczyków przyjeżdża do pracy do Polski, co znaczy, że czują się tu dobrze. Polacy również czują się dobrze w Izraelu. Z roku na rok coraz większy jest ruch lotniczy pomiędzy naszymi krajami, rozwija się turystyka i współpraca gospodarcza.

Pomimo wielu lat ogromnego wysiłku ludzi o antypolskim nastawieniu Polska nie jest krajem antysemickim. Wielokrotnie zostało to potwierdzone nawet przez obecnego ambasadora Izraela w Polsce, a jest skrzętnie pomijane przez media związane z opozycją. Nie zdarzają się u nas sytuacje, które stają się normą we Francji, która podobno jest ostoją demokracji i kultury. 10 grudnia ubiegłego roku miał tam miejsce atak na osobę mówiącą w języku hebrajskim na stacji metra. Napadnięto człowieka za to, że posługiwał się tym językiem! A kilka dni później zniszczono dziesięć macew na żydowskim cmentarzu…
Uważam, że są środowiska i ośrodki, którym zależy na utrzymywaniu swoistego złego nastawienia pomiędzy Izraelem i Polską, gdyż jest to zbieżne z interesami strony trzeciej i czerpią z tego ogromne korzyści.

REKLAMA

Rozmawiał Miłosz Manasterski.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej