CBA weszło do gabinetu prezesa NIK Mariana Banasia

2020-02-19, 18:30

CBA weszło do gabinetu prezesa NIK Mariana Banasia
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: cba.gov.pl

Funkcjonariusze CBA weszli do gabinetu szefa NIK Mariana Banasia. Według służby prasowej Izby, na takie działania nie zgadzali się ani przedstawiciele Izby, ani ochrona obiektu.

Posłuchaj

Do budynku NIK weszli agenci CBA (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

EN_banas-1200.jpg
CBA weszło do mieszkań prezesa NIK. Chodzi o śledztwo dot. oświadczeń majątkowych

Rano pracownicy Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do mieszkań prezesa Najwyższej Izby Kontroli i jego córki. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym szefa NIK, Paweł Sawoń powiedział, że są prowadzone czynności w ramach tego śledztwa.

Dodał, że "na zlecenie prokuratury funkcjonariusze CBA wykonują czynności związane z przeszukaniem kilku miejsc". Zastrzegł, że prokuratura nie udziela informacji w sprawie nazwisk i adresów. Agenci CBA weszli później do siedziby Najwyższej Izby Kontroli. Początkowo Zbigniew Matwiej z zespołu prasowego NIK powiedział, że nie doszło do przeszukań gabinetu prezesa, ponieważ Marian Banaś uznał, że nie zostały spełnione konstytucyjne przesłanki. Agenci CBA po 17.00 jednak weszli do gabinetu szefa Izby.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] CBA złożyło zawiadomienie do prokuratury ws. Mariana Banasia

List do marszałek

Marian Banaś w liście do marszałek Sejmu Elżbiety Witek napisał, że jest zmuszony poinformować ją o "naruszeniu prawa przez organy procesowe prowadzące postępowanie przygotowawcze". Jak przekazał, agenci CBA wykonując polecenie prokuratora z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku przeszukali jego mieszkanie oraz mieszkania, w których przebywali jego żona i córka oraz pokój hotelowy, w którym przebywał jego syn.

Następnie - według relacji prezesa NIK - agenci "podjęli próbę przeszukania gabinetu Prezesa Najwyższej Izby Kontroli mimo oświadczenia, że nie znajdują się tam żadne dokumenty wymienione w postanowieniu Prokuratora".

Śledztwo trwa od grudnia

Śledztwo w sprawie Mariana Banasia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła na początku grudnia. Podstawą jego wszczęcia były trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa: z CBA oraz od grupy posłów opozycji i Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

Jak nieoficjalnie informował w połowie grudnia "Dziennik Gazeta Prawna", Centralne Biuro Antykorupcyjne ustaliło, że Marian Banaś posiada pieniądze, z których nie umiał wytłumaczyć się przed służbami, a jego oświadczenia majątkowe zawierają luki.

"Bardzo trudna sprawa"

Największe zastrzeżenia śledczych wzbudziła kwota dwustu tysięcy złotych przechowywanych w domu przez prezesa NIK. Wtedy też do Mariana Banasia o rozsądek i poczucie odpowiedzialności apelował w rozmowie z dziennikarzami prezydent Andrzej Duda. Jego zdaniem, jeśli choćby niektóre podnoszone w mediach zarzuty wobec Mariana Banasia okażą się zgodne z prawdą, prezes Najwyższej Izby Kontroli nie może dalej pełnić swojej funkcji. - Sprawa jest bardzo trudna, dotyczy kwestii konstytucyjnych i bardzo ważnych spraw państwowych - dodał prezydent.

Wcześniej, we wrześniu, "Superwizjer" informował, że w kamienicy należącej do Mariana Banasia miał działać pensjonat wynajmujący pokoje także na godziny. Marian Banaś w związku z reportażem złożył potem pozew przeciwko stacji TVN oraz autorowi materiału. Przekonywał, że nie zarządzał pokazanym w materiale hotelem, a obecnie nie jest właścicielem nieruchomości.

Kadencja Mariana Banasia kończy się 30 sierpnia 2025 roku. Prezesa NIK można odwołać jedynie w ściśle określonych przez prawo przypadkach.

Agenci CBA po 17.00 jednak weszli do gabinetu szefa Izby.

dn, msze

Polecane

Wróć do strony głównej